Kolejny mecz to pojedynek mistrza i wicemistrze poprzedniego sezonu. Na przeciw siebie stanęli Stare Wariaty i Budki Szatan. Od początku spotkania słychać było jak trzeszczały kości, widać było jak chodzą ręce w walce o każdy centymetr boiska. Dawno nie mieliśmy w SZLP tak dobre i wyrównanego piłkarskiego pojedynku. Do przerwy to jednak Stare Wariaty po golu Krystiana Ruzika mogły cieszyć się z prowadzenia. Po zmianie stron mocniej zaatakowały Budki i dosłownie w kilku chwilach wynik zmienił się na 3:1 na korzyść „niebieskich”. Zobaczyliśmy jednak walczących piłkarzy Starych Wariatów, którzy zauważyli rozluźnienie przeciwnika i postanowili to wykorzystać, co świetnie się udało. Mecz zakończył się zwycięstwem ubiegłorocznego mistrza 4:3, być może zwiastuje to powrót do wysokiej formy. Na uwagę zasługuje piękna bramka Rafała Indyki z rzutu wolnego, znakomicie zwiódł mur jak i bramkarza z Budek.

Tego samego co w poprzednim meczu czyli walki na całym boisku kibice oczekiwali od drużyn Jackpot i FC Format, które zmierzyły się w następnym spotkaniu. Praktycznie można by rzecz, że piłkarze obu zespołów jakby chcieli spełnić te oczekiwania. Od początku na szydłowieckim boisku trwała znakomita walka i nieustępliwość w dążeniu do zwycięstwa. Do przerwy swoją nieznaczną przewagę golem udokumentował Format. I gdyby tak logicznie spojrzeć na grę obu drużyn, to Jackpot miał wszelkie predyspozycje by jeszcze to spotkania w drugiej połowie wygrać. Niestety nic bardziej mylnego, bo to drużynie FC Format po zmianie stron wychodziło więcej. Z Jackpotu jakby zeszło powietrze o czym świadczy wynik końcowy 7:1 na korzyść Formatu.

Format vs. Jackpot miał być ostatnim meczem tej niedzieli. Ci, którzy pozostali na trybunach mogli obejrzeć jeszcze jedno spotkanie. Z racji innych obowiązków w przyszłym tygodniu zawodników Nasz Szydłowiec Team przełożono mecz, który miał odbyć się za tydzień na dzień dzisiejszy. Przeciwnikiem „portalowej” reprezentacji był Olimp Liceum. Ta sama drużyna rozegrała jedno spotkanie już rano, wygrywając z Zimbabe 10:2. Nasz Szydłowiec team planowo miał pauzę, ponieważ z terminarza wynikało że mieli grać z CBS, który się wycofał z rozgrywek.

Nie przeszkodziło to jednak licealistom by od początku przejąć zdecydowaną inicjatywę. Zgraniem, szybkimi podaniami i groźnymi strzałami raz po raz rozmontowywali defensywę beniaminka ligi. Dzielnie broniąca się drużyna Nasz Szydłowiec Team nie miała nic do powiedzenia i już do przerwy przegrywała 0:3.

Zmiana stron to podobny scenariusz czyli zmasowana obrona „portalowego” teamu i groźne ataki licealistów. Do momentu rzutu karnego, podyktowanego na niekorzyść Naszego Szydłowca, nie było tragedii. Gol z karnego na 0:5 spowodował lekkie załamanie i Olimp strzelił goli osiem.

Pocieszającym niech będzie fakt strzelenia debiutanckiego gola (z gry) dla Nasz Szydłowiec Team, a strzelił go Michał Kornacki.

W pojedynku „młodość i świeżość”, a „starość i radość” wynik 8:1.