Powiedz Dominik jak czujesz się jako zwycięzca w Plebiscycie „Nasz Szydłowiec 2012”, jako Postać Roku?

Dominik Furman: To bardzo miłe wyróżnienie dla mnie. Cieszy tym bardziej, że już od jakiegoś czasu jestem daleko od Szydłowca, a ludzie jak widać oglądają moje mecze, obserwują postępy i chyba zwyczajnie mi kibicują co dodatkowo mnie motywuje.

Spotykasz się z objawami popularności, gdy jesteś w Szydłowcu?

Dominik Furman: Jeszcze jakoś strasznie tego nie odczuwam, choć oczywiście gdy spotka mnie ktoś znajomy to życzy powodzenia, gratuluje po udanym meczu. Cieszę się z tego, bo póki co jakaś nadmierna popularność do szczęścia jeszcze nie jest mi potrzebna.

Spodziewałeś się, że to wszystko tak szybko się potoczy? Wszyscy dobrze wiemy, że było cicho a nagle pare fajnych spotkań, asysty, bramki, media ogólnopolskie zaczęły pisać o Tobie dość często, potem powołanie do kadry.

Dominik Furman: Staram się od tego całego zamieszania zupełnie odciąć. Nie ukrywam jednak, że dochodzą do mnie głosy że jestem chwalony, a ja mimo wszystko na boisku zapominam o tym i staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafię. 

Wiele osób w Szydłowcu oglądało Twój debiut w piłkarskiej reprezentacji Polski. Wielu się denerwowało jak sobie poradzisz. Powiedz jakie to uczucie dla tak młodego zawodnika zagrać w tej najważniejszej dla każdego piłkarza drużynie narodowej ?

Dominik Furman: To będzie uczucie, które zapamiętam z pewnością do końca życia, coś ciężkiego do opisania. Troszkę szkoda, że były puste trybuny, mam jednak nadzieję że nie był to mój ostatni występ z orzełkiem na piersi i bedzie mi dane zagrać w kadrze przy większej publice np. na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Na ekranach telewizorów, gdy zaczynała się druga połowa i miałeś pojawić się na boisku widać było, że to właśnie Tobie selekcjoner Waldemar Fornalik dawał jakieś wskazówki. Możesz zdradzić jakie?

Dominik Furman: Doskonale pamiętam te wskazówki. Trener mówił, żebym grał to samo co w Legii czyli, abym utrzymywał się przy piłce i głupio jej nie tracił i aby była walka w środku pola. Myślę, że podobne wskazówki otrzymał każdy z zawodników, który zagrał w tamtym spotkaniu z Macedonią.

W popularym dzienniku Przeglądzie Sportowym dziennikarz zapytał selekcjonera Waldemara Fornalika, kogo powoła na eliminacyjny mecz z Ukrainą w miejsca pauzującego za kartki Eugena Polańskiego. Trener wymienił dwa nazwiska Daniel Łukasik i … Dominik Furman. Spodziewasz się takiego obrotu spraw?

Dominik Furman: Najważniejsze jest, aby dobrze zacząć runde i oby forma była podobna, albo i lepsza. Wtedy zobaczymy co selekcjoner na to i gdy będę czuł, że może zasłużyłem będę czekał z niecierpliwością na ogłoszenie powołań. 

W Legii udało Ci się strzelić już piękne bramki, szczególnie ta z Górnikiem Zabrze z 35 metrów. Można odnieść wrażenie, że po tamtym spotkaniu jakby rozochociłeś się w strzelaniu właśnie z dystansu i już pojawiły się głosy na forach, że Dominik Furman strzela z każdej pozycji. Powiedz jak to jest, czy jest to Twój własny pomysł na rozgrywanie akcji, czy może to trener Urban nakazuje tak strzelać?

Dominik Furman: Trener Jan Urban często ma do nas żal, że tych strzałów jest za mało i co za tym idzie mało wpada goli. Na treningach zachęca nas, aby gdy tylko nadarzy się dogodna okazja spróbować strzału z dystansu. Wziąłem sobie to do serca, dwa razy wyszło bardzo fajnie, niestety jeszcze za dużo jest tych niecelnych strzałów z dystansu i nad tym staram się pracować.

Nie czujecie w Legii strachu, że sezon skończy się podobnie jak poprzedni? Wielki balon nadmuchany, wielkie oczekiwania, a sezon zakończył się wielką klapą dla warszawskiej drużyny.

Dominik Furman: Człowiek uczy się na własnych błędach i wierzymy, że wyciągneliśmy wnioski z poprzedniego sezoni i nic podobnego nam się nie przydarzy. Jestem o to spokojny, że nie uwierzymy za wcześnie w mistrzostwo i do końca dotrwamy z przewagą. Wielkim naszym marzeniem jest, aby Legia w końcu po siedmiu latach była najlepsza w Polsce.

A jest w ogóle jakaś drużyna w Ekstraklasie której Legia się obawia?

Dominik Furman: Znamy swoją wartość, jesteśmy liderem z dość dużą przewagą jak na ten moment sezonu, choć mogła być większa. Nikogo się nie boimy, tak jak mówiłem znamy swoją wartość i jeżeli będziemy grali tak samo albo i lepiej jak na jesieni, to spokojnie zrealizujemy swoje cele.

To prawda, że legijną szatnią trzęsie starszyzna? Daniel Ljuboja, Michał Żewłakow i Miro Radović?

Dominik Furman: Oczywiście mają bardzo dużo do powiedzenia w drużynie, na szczęście my młodzi też nie siedzimy gdzieś w kącie i boimy się odezwać, również mamy swoje miejsce w zespole. Wszyscy czujemy się w szatni, na treningu i podczas meczów bardzo dobrze w swoim towarzystwie, więc już teraz mogę zdementować jakiekolwiek plotki o podziałach w szatni Legii.

Dominik ktoś kto obserwuje Twoje poczynania często ma problem z określeniem na jakiej pozycji czujesz się najlepiej. Czy to jest defensywny pomocnik, rozgrywający czy może klasyczna 10? Powiedz, gdzie Ty czujesz się najlepiej?

Dominik Furman: Każdy mi to pytanie zadaje (śmiech). Zawsze jednak odpowiadam, że niezależnie gdzie trener by mnie nie wystawił tam dam z siebie wszystko. Mimo wszystko uważam, że najlepiej sprawdzam się jako defensywny pomocnik, ale z jakimiś zadaniami ofensywnymi. Umiem i odebrać piłkę, ale potrafię też rozegrać dlatego myślę, że jest to dla mnie optymalne miejsce. 

Dominik przy okazji wręczenia Ci wyróżnienia w Plebiscycie, zdecydowałeś się przekazać swój podarunek na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jest to Twoja meczowa koszulka, pamiątka z Finału Pucharu Polski wygranego przez Legię, z Twoim autografem. Powiedz czemu zdecydowałeś się na taki gest?

Dominik Furman: Piłkarze często udzielają się w akcjach charytatywnych. To dla nas bardzo ważne, że możemy pomagać i dołożyć swoją cegiełkę do szczytnego celu jakim bez wątpienia jest WOŚP. Gdy tylko będę wstanie pomagać, to chciałbym to robić bo sprawia mi to radość. Życzę fajnej zabawy podczas licytacji mojej koszulki 🙂