Posiedzenie prowadzone przez przewodniczącego Marka Koniarczyka przebiegało w bardzo spokojnym tempie, według przyjętego wcześniej scenariusza czyli porządku obrad. 

Burmistrz Artur Ludew bardzo obszernie mówił o bieżącej realizacji zadań inwestycyjnych, a także o realizacji prac remontowych w placówkach oświatowych Gminy Szydłowiec. Kilkukrotnie wywiązała się dyskusja, szczególnie przy okazji omawianych szkół, gdzie jak się okazuje w praktycznie każdej placówce wykonano mniejsze lub większe prace remontowe, a to w wielu przypadkach jedynie kropla w morzu potrzeb. 

Poruszono temat kandydatów na ławników, upoważniono nową dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do załatwiania indywidualnych spraw z zakresu administracji publicznej dotyczących zryczałtowanego dodatku energetycznego. Zmieniono również nazwę Szydłowieckiego Centrum Kultury i Sportu „Zamek”, które teraz nazywa się tak jak niegdyś czyli Szydłowieckie Centrum Kultury „Zamek”. W tym punkcie również wywiązała się dyskusja, gdzie radni pytali co teraz z kierownikiem ds. sportu i turystyki. Burmistrz odpowiedział, że po nowym roku będzie więcej szczegółów, na dziś jednak nie wie, czy kierownikiem nadal będzie pan Marek Zdziech czy ktoś inny. Zaznaczył jednak, że musi być to osoba wywodząca się ze środowiska sportowego i znająca się na sporcie. 

Po zrealizowaniu wszystkich podpunktów punktu 9, radni przeszli do realizacji punktu 10 czyli zapytania i interpelacje radnych. Było ich całkiem sporo. 

Radna Dorota Jakubczyk zgłosiła sprawę uszkodzonego hydrantu przy drodze powiatowej na Łazy, przypomniała również o rozprawie sądowej, która będzie dotyczyła zajęcia drogi gminnej przez jednego z mieszkańców Majdowa i prosiła by brał w tej rozprawie udział prawnik urzędu, by bronić mienia gminy. Prosiła również o to, aby prace realizowane z funduszu sołeckiego nabrały tempa, ponieważ nie wiadomo, jaka niebawem będzie aura. 

Radny Tadeusz Rut w imieniu mieszkańców Sadku prosił o interwencję w sprawie wycięcia zakrzaczenia przy drodze powiatowej. Przychylił się również do prośbny radnej Jakubczyk w sprawie przyspieszenia prac z funduszu sołeckiego. 

Radny Maciej Kapturski prosił o sprawdzenie dużej dziury przy przedszkolu na ulicy Wschodniej, według radnego jest miejsce zagrażające bezpieczeństwu. Radny Kapturski zauważył również nieścisłości w regulaminie organizacyjnym Urzędu Miejskiego, z którego wynika, że za sprawę zaopatrywania w wodę i odprowadzanie ścieków odpowiada Wydział Gospodarki Komunalnej, a według radnego powinno to należeć do zadań Wodociągów i Kanalizacji. Prosił o wyjaśnienie, tego błędnego (według niego) paragrafu. Radny Kapturski zadał również trzecie pytanie i poprosił o odpowiedź na piśmie, a zapytał o to, z jakiej kategorii zaszeregowania został zatrudniony doradca burmistrza, a z jakiej kategorii zaszeregowania jest zatrudniony obecnie asystent burmistrza. 

Radny Paweł Bloch zapytał o stan kotła w szkole w Wysokiej, który jest w złym stanie. Jak można przeciwdziałać, by ten kocioł wytrzymał? – pytał radny Bloch. 

Radny Bloch przypomniał również sprawę zagospodarowania terenu wsi Zdziechów i części Szydłówka, a także o sprawę z przedsiębiorcą, który chciał stworzyć na tych terenach fermę norek. Bardzo ważnym problemem było również zgłoszenie przez radnego problemu braku lustra przy wyjeździe z osiedla bloków przy ulicy Zamkowej na przeciwko wejścia do liceum. Przy wyjeździe z tego osiedla po lewej stronie usytuowany jest parking, który zasłania widoczność, nie raz dochodziło już w tamtym miejscu do kolizji. Według radnego i mieszkańców postawienia tam lustra jest bardzo zasadne. 

Radny Marek Plewa zwrócił się z prośbą do burmistrza w imieniu mieszkańców ulicy Kościuszki, przy wyjeździe w stronę Radomia, o zamontowanie na tym odcinku oświetlenia ulicznego. 

Radny Krzysztof Gula prosił przewodniczącego Koniarczyka o usprawnienie pracy rady, o to, aby każdy miał szansę rzetelnie pracować, aby odpowiednie dokumenty docierały do radnych w odpowiednim czasie przed sesją. Prosił również o uporządkowanie przystanku autobusowego przy wjeździe od strony Końskich, a także o odnowienie znaków drogowych w mieście, które według radnego w wielu przypadkach są już w złym stanie. Po raz kolejny zwrócił również uwagę na plamy oleju, które pojawiają się na Rynku Wielkim, według radnego nic z tym problemem nie jest robione. Prosił również o wyznaczenie przejść dla pieszych na ulicach: Narutowicza, Partyzantów i Sportowej. 

Na szybko do pierwszej sprawy poruszonej przez radnego Gulę odniósł się przewodniczący Koniarczyk, który stwierdził, że statut gminy jasno określa tryb przyjmowania pism, uchwał itd. „Zawsze staram się by uchwały znalazły się jak najwcześniej w skrzynkach radnych i gdyby Pan radny Krzysztof Gula częściej bywał w biurze rady i odbierał pisma ze swoich skrzynek, to nie byłoby problemów” – tłumaczył przewodniczący. „Jeżeli Pan pozwoli panie przewodniczący…” zaczął tłumaczyć się Gula. „Jeszcze nie udzieliłem panu głosu panie radny, bo sam jeszcze nie skończyłem” – szybko zareagował Koniarczyk. 

Przewodniczący Koniarczyk chciał złożyć swoje interpelacje i rozpoczął od środków finansowych z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Mazowsza. Prosił, aby odpowiednie wydziały UM monitorowały ten temat, ponieważ można zdobyć dofinansowanie i szkoda byłoby z tego nie skorzystać. Przewodniczący zwrócił również uwagę na ogromny bałagan który panuje na szydłowieckim kirkucie czyli cmentarzu żydowskim. Szczególną uwagę zwrócił uwagę na duże chwasty. Zwrócił również uwagę na częstsze monitorowanie takich zaniedbanych czy zarośniętych miejsc przestrzeni publicznej Szydłowca. 

Radny Krzysztof Gula wyjaśnił, że chodziło mu tylko o usprawnienie pracy rady, prac komisji stałych. Marek Koniarczyk odpowiedział, że cieszy się, że radny Gula dba o organizację pracy, zaznaczył jednocześnie, że monitoruje pracę rady i uważa, że do tej pory nie można nic zarzucić. 

Na część interpelacji odpowiedział burmistrz Artur Ludew. Wszystkie sprawy techniczne: hydrant, prace remontowe itp. obiecał sprawdzić, przekazać te kwestie do odpowiednich służb. Burmistrz obiecał również radnemu Kapturskiemu odpowiedź na piśmie w sprawie asystenta burmistrza, dodając równocześnie: „Wbrew temu o czym się mówi to nie na wniosek żadnej kontroli doszło do zmiany stanowiska z doradcy na asystenta. Była kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, ale nie było w niej mowy o zatrudnieniu pana Michała Kwiatka. Pan Kwiatek sam przyszedł do mnie z prośbą o zmianę stanowiska, ponieważ miał dosyć nagonki na swoją osobę. Postanowił usunąć się w cień, a ja się do tego wniosku przychyliłem. Mam nadzieję, że kwestia przeróżnych anonimów i pism, znalazła już koniec. Otrzyma Pan odpowiedź i myślę, że kwestia pana Kwiatka zostanie zakończona, myślę że to już najwyższa pora” – tłumaczył Ludew. 

Po odpowiedziach burmistrza przewodniczący rady miejskiej odczytał pisma, które wpłynęły do rady pomiędzy sesjami, okazało się, że zapomniał o jednym z pism, o którym przypomniał radny Paweł Bloch. Było to pismo anonimowe, a dotyczyło zatrudnienia w Urzędzie Miejskim Michała Kwiatka. Pismo w tej sprawie trafiło do sejmiku województwa mazowieckiego. Przewodniczący Koniarczyk odczytał na początek treść pisma od przewodniczącego sejmiku województwa mazowieckiego Ludwika Rakowskiego. W piśmie przewodniczący Rakowski poinformował, że takie pismo wpłynęło, a była w nim mowa o nieprawidłowościach wynikających z zatrudnienia Michała Kwiatka. Treść anonimowego pisma została załączona w piśmie od Rakowskiego. 

Z anonimu wynikało, że Michał Kwiatek jako doradca burmistrza nie miał prawa podejmować żadnych decyzji w imieniu burmistrza, że nie powinien być uposażony w funkcje kierownicze, nie powinien kierować jednostkami administracyjnymi urzędu, rola doradcy powinna mieć charakter jedynie wspierający. Treść anonimu podparta była wykazem zakresu obowiązków Michała Kwiatka, z których (według autora listu) jasno wynikało, że Kwiatek wytwarzał dokumenty na podstawie, których zmieniane są decyzje adminisitracyjne UM, wytwarzał również dokumenty nadając im charakter dokumentów poufnych bez uprzedniej konsultacji z osobą odpowiedzialną za prowadzenie spraw. Brał również udział w różnych wyborach np. w wyborach sołtysów. W imieniu burmistrza wysyłał radnym pismach, a na sesjach i komisjach w imieniu burmistrza zabierał głos w przedmiotowych sprawach. Według autora Michał Kwiatek przekroczył swoje uprawnienia, a także nie spełniał podstawowych wymogów, by zostać zatrudnionym jako doradca burmistrza Szydłowca.

Autor anonimu zdawał sobie sprawę, że jego pismo może nie być rozpatrzone, zaznaczył jednak, że z powodów osobistych nie może się ujawnić.

Głos w sprawie zabrał burmistrz Szydłowca Artur Ludew: „Jak widzę ciąg dalszy tej samej historii. Jednak z tego co słyszałem to pismo nie było adresowane ani do rady, ani do pana Blocha, więc nie wiem skąd pan Bloch miał informację o tym piśmie?” – zapytał na początek. Radny Bloch i przewodniczący Koniarczyk poinformowali, że to właśnie przewodniczący przekazał radnym to pismo. Burmistrz Ludew nie krył swojego zdziwienia. 

Burmistrz kontynuował: „Cała sprawa myślę, że jest już niepotrzebna i pompowana do granic wytrzymałości. Uważam, że takie anonimy i osoby, które je piszą to są sprawy nie poważne, którymi nie warto się zajmować. Mam nadzieję, że wreszcie pan Michał Kwiatek będzie miał święty, choć jak widzę nie zanosi się na to”.

Do dyskusji zgłosił się radny Bloch: „Myślę, że akurat osoba przewodniczącego Rakowskiego, to bardzo poważna osoba”. Na to Ludew: „Szanowni Państwo przewodniczący sejmiku województwa ma swoje kompetencje i nijak mają się one do tego jak i kogo zatrudniam”

„Ta sprawa widać nie ma końca, jak wspomniał pan burmistrz. Dziwię się człowiekowi poważnemu, panu marszałkowi Rakowskiemu, który zna swoje kompetencje, a wkracza na cudze podwórko. Przecież to żadnego przełożenia nie ma. Wkraczanie z buciorami na czyjeś podwórko uważam co najmniej za niepoważne. Jakie kompetencje posiada ten pan, aby kierować takie pismo? chyba nie zna zakresu swoich obowiązków. Przecież to nie jest jednostka nadrzędna nad gminą. Każdy szanujący się urzędnik, szczególnie na takim stanowisku, anonim kieruje do kosza. Skończmy ten temat” – zakończyła sprawę radna Dorota Jakubczyk. 

Głos zabrał jeszcze radny Kapturski: „Chciałbym, aby jasne było, że nikt nie stoi nad panem Kwiatkiem z młotkiem. Logiczne jednak jest to, że pytamy, skoro takie pismo się pojawia, skoro odpowiada przewodniczący Rakowski, to naszym obowiązkiem jest to sprawdzić. My nie wiemy czy nie zostały w tej sprawie faktycznie naruszone jakieś kompetencje, dlatego pytamy”. 

Po tej dość żwawej dyskusji, przedstawiciele sołectw „Trójmiasta” na czele z radną Jakubczyk i radnym Arkadiuszem Sokołowskim podziękowali burmistrzowi Ludwowi, wszystkim którzy pomogli w organizacji oraz wszystkim uczestnikom za tegoroczne Dożynki w Majdowie. 

Praktycznie na tym zakończyła się jedenasta sesja Rady Miejskiej. Jak widać rada z przytupem wróciła do pracy po wakacyjnej przerwie i oprócz spraw bieżących, sprawa zatrudnienia Michała Kwiatka to kwestia nadal według niektórych radnych do końca niewyjaśniona.