W początkowej fazie akcja skupiła się na szukaniu słabych punktów wśród samorządowców powiatowych, minimalnie gminnych. Przed drugą turą wyborów burmistrza Szydłowca, akcja Michała Kwiatka przemieniła się w szaleńczy atak na Andrzeja Jarzyńskiego,burmistrza Szydłowca od 12 lat, ubiegającego się o to stanowisko również tym razem.

Jak nie trudno się domyśleć cała sytuacja przypadła do gustu zwolennikom kontrkandydata Jarzyńskiego, czyli Artura Ludwa. Siłą rzeczy „fejsbukowy event” zamienił się w miejsce poparcia dla Ludwa oraz miejsce krytykowania Jarzyńskiego.

Czy racja leży po jednej czy drugiej stronie, dowiemy się z pewnością tuż po wyborach.

Dziś zapytaliśmy Michała Kwiatka, co kierowało nim, gdy rozpoczynał całą akcję, a także o to co udało mu się osiągnąć poprzez uświadamianie ludzi o pewnych samorządowych kwestiach. W wydarzeniu udział bierze ponad 400 osób, ponad 3 tysiące zostało zaproszonych, niby wydaje się, że akcja odbierana jest pozytwynie…ale okazuje się również, że nie w każdym przypadku tak jest i o to również zapytaliśmy Michała.

„Szydłowiec od kilku lat jest w dość poważnym kryzysie. Problemy takie jak bezrobocie, słabo rozwinięta infrastruktura wiejska, wysokie zadłużenie miasta martwiły mnie już od dawna. Poprzednia kadencja obu rad, powiatowej i miejskiej, zarząd powiatu i Burmistrz nie poradzili sobie z tymi problemami. Cała akcja ma na celu pokazanie w jakim stanie w tej chwili znajduje się nasze miasto, gmina i powiat, oraz odświeżeniu elity politycznej Szydłowca.” – mówił o pomyśle akcji Kwiatek. 

Żadna informacja, którą znalazłem nie może budzić zadowolenia. Jest jednak kilka, które mnie zaskoczyły. O długu gminy, bezrobociu czy brakach w infrastrukturze np. na ulicy Spacerowej wiedziałem od dawna. Analizując dokumenty w miejskim BIP-ie natrafiłem na brak ostatnich oświadczeń majątkowych burmistrza. Napisałem o tym na naszej tablicy, oświadczenia pojawiły się po 3 godzinach. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że w roku 2014 średnie miesięczne zarobki skoczyły o 3000 zł. Już przed podwyżką Andrzej Jarzyński zarabiał więcej niż Prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Informacja o tej „podwyżce” najbardziej zbiła mnie z nóg.” – tłumaczył Michał Kwiatek. 

Zapytaliśmy również z jakimi reakcjami spotyka się pomysłodwaca akcji. Powiedział: „Myślę, że akcja przynosi wiele oburzenia. Zarówno wśród zwolenników poprzedniej władzy jak i ludzi, którzy nie mieli pojęcia o problemach miasta. Pozytywne jest to, że dużo rozmawia się teraz o polityce lokalnej, czego wcześniej nie było. Negatywnie nacechowane są te problemy, o których mówimy”

Zapytaliśmy również, czy nie boi się, że akcja odniesie odwrotny skutek od proponowanych założeń czyli odsunięcia Andrzeja Jarzyńskiego od władzy:Celem jest przede wszystkim informacja. Jeśli obecny burmistrz wygra wybory, ja na demokrację się nie pogniewam. Będzie mi jednak smutno, że zakonserwujemy wtedy nie najlepsze relacje między Ratuszem a Starostwem.” – powiedział na zakończenie Michał Kwiatek.

Gdyby zastanowić się dosłownie przez chwilę, akcja „Skuwania betonu politycznego w Szydłowcu” jest bardzo słuszna. Od dawna bowiem (tyle, że nie głośno) mówi się o tym, że nadchodzi czas na zmiany, na odsunięcie „starszyzny” od władzy, na odsunięcie tych, którzy w szydłowieckim samorządzie zasiadają już od lat. Ta akcja daje możliwość dyskusji (choć niewielu z tego korzysta), daje szanse wyrobienia sobie jakichś poglądów czy spostrzeżeń na temat samorządu i jego działań.

W stronę akcji pojawia się jednak wiele zarzutów, chociażby wspomniany w pytaniu „odwrotny od zamierzonego skutek”. Mówi się o stronniczości, o niezauważaniu problemów w powiecie, o niezauważaniu równie wysokiej co burmistrza pensji starosty itp.

W składach rady powiatu i rady miasta udało się część przysłowiowego „betonu skuć”. To dobry prognostyk, tylko czy sprawdzi się na przestrzeni najbliższych czterech lat? W najbliższą niedzielę II tura wyborów burmistrza Szydłowca, jedni chcą odsunąć „beton” w postaci Jarzyńskiego i dać szansę „świeżemu” Ludwowi, drudzy natomiast chcą zostawić „dobrego gospodarza” i nie dawać szansy Ludwowi, którego również uważają za „beton” wszak w samorządzie jest od 12 lat.

Które opinie okażą się prawdziwe dowiemy się już niedługo. Już w poniedziałek obudzimy się w Szydłowcu zarządzanym albo przez Andrzeja Jarzyńskiego albo przez Artura Ludwa. To piękno i zarazem zmora demokracji o którą walczyliśmy.

Zapraszamy do dyskusji. Co sądzicie na temat opisywanej akcji?