Za nami 14 kolejek ligowych, a Szydłowianka nadal w czołówce, choć w tym sezonie (póki co) nie zapowiada się by nasz zespół włączył się w walkę o ligowe zwycięstwo. Tutaj do tej pory prym wiodą drużyny KS Konstancin oraz Victoria Sulejówek, które zdaje się mają najmocniejsze obecnie ekipy. 

Powodem dla którego Szydłowianka może nie powalczyć o awans jest brak regularności naszej drużyny w zdobywaniu punktów. Tak jak w tytule nasz zespół raz wygrywa, a innym razem przegrywa. Szczególnie ostatnio. W okresie, który chcielibyśmy omówić szydłowiecki zespół przegrał w Pruszkowie z rezerwami Znicza, aż 0:3 (Znicz II zajmuje 10 miejsce), następnie w Szydłowcu pokonał zajmujący 14 pozycję KS Raszyn 3:1, by później pojechać do Warszawy do jednej z najgorszych drużyn ligi Drukarza i przegrać 1:3. Udało się za to wygrać z zajmującą 15 pozycję Wilgą Garwolin 2:1, mecz odbył się w Szydłowcu. I gdy wydawało się, że zaległe spotkanie z Hutnikiem Warszawa (mecz został odwołany w pierwotnym terminie z powodu ulewy w Szydłowcu) będzie przegrane (przed bezpośrednim spotkaniem Szydłowianka i Hutnik miały taką samą ilość punktów) to nasz zespół dokonał rzeczy niespotykanej. Już od samego początku nasza drużyna przeważała nad gośćmi. Pierwsza bramka dla nas padła w 9 minucie, ale sędzia jej nie uznał. W 11 bramkę strzela Drożdżał, a 3 minuty później Kamil Czarnecki podwyższa wynik na 2:0 wykorzystując jedenastkę. I, gdy pod koniec pierwszej połowy inicjatywę próbowali przejąć goście bramkarz Szydłowianki Paweł Wieczorek dalekim podaniem uruchomił Czarneckiego, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i sytuacji nie zmarnował. Do przerwy, więc 3:0.

Druga połowa to znów przewaga gospodarzy i w 55 minucie hat-tricka kompletuje Kamil Czarnecki. Sympatycy Szydłowianki, którzy pojawili się na stadionie przy Targowej w to słoneczne popołudnie byli pewni, że mecz zakończy się wynikiem 4:0. Nic bardziej mylnego. W ostatnich minutach, a wręcz sekundach Szydłowianka dorzuciła jeszcze dwa gole. Najpierw z karnego Kamil Czarnecki (4 bramka w meczu, 15 w sezonie), a dobił drużynę z Warszawy gol samobójczy. Licznik bramek zatrzymał się więc na sześciu. Wynik końcowy 6:0 dla Szydłowianki. 

W jakiej formie tak naprawdę jest obenie drużyna prowadzona przez Andrzeja Koniarczyka pokażą najbliższe mecze. Szydłowiankę czekają trzy spotkania z zespołami, które znajdują się blisko naszej drużyny w tabeli i pewnie też potencjału. Zagramy kolejno: z Błonianką Błonie, Orłem Wierzbica, a także Mszczonowianką Mszczonów. To trzy trudne mecze, dopiero po nich czekac naszych (być może) chwila oddechu z najgorszą drużyną ligi KS Warką. 

Trzymajmy kciuki za Szydłowiankę!

Więcej info o Szydłowiance Szydłowiec na www.szydlowianka1946.pl