{phocagallery view=category|categoryid=7|limitstart=0|limitcount=33|imageordering=1}
Zacznijmy może od początku. Jako pierwsi na boisku wyszli zawodnicy znad zalewu czyli Jackpot, a na przeciwko stanęli faworyzowani zawodnicy z pobliskich Budek. To Ci drudzy mieli ten mecz wygrać dosyć łatwo i przyjemnie, tym bardziej że Jackpot podszedł do tego spotkania bez nikogo na zmianę. Jednak to właśnie „piątka wspaniałych” tego dnia była zdecydowanie lepsza. Budki były nie do poznania, nie grali nic z tego co pokazywali w poprzednich spotkaniach, tego i poprzedniego sezonu. Od samego początku Jackpot przejęli inicjatywę i odważnie atakowali, w trakcie spotkania pojawiały się głosy wśród kibiców, że dłużej tak w pięciu atakując nie dadzą rady. Jakże wielkie było zdziwienie przybyłych miłośników szydłowieckiej ligi, jak z minuty na minutę Jackpot…zyskiwał przewagę. Do przerwy było 1:0 i plan drużyny znad zalewu był strzelić na 2:0, jednak chwilę po rozpoczęciu gry to Budki wyrównały stan spotkania na 1:1 i przez moment zrobiło się nerwowo. Jackpot jednak wykazał się stoickim spokojem do końca spotkania i ukłuł przeciwników jeszcze dwoma golami ustalając wynik spotkania na 3:1. Budki nie miały dziś siły przebicia, a Jackpot udowodnił, że potrafi grać z faworytami, bo oprócz dzisiejszego zwycięstwa wcześniej pokonali również Starych Wariatów, a po twardej walce tylko jedną bramką ulegli mistrzom z CBS, gdyby tak jeszcze potrafili pokonywać teoretycznie słabszych przeciwników byli by…mistrzami.
Drugie spotkania to pojedynek nierówno grających drużyn. Olimp tydzień temu stoczył twardy bój z drużyną CBS, Format równie ciężko walczył z Budkami. Dziś brakowało jednak w drużynie Formatu zawodnika, który tydzień temu strzelił hat-tricka czyli Kacpra Badowskiego, co niestety było widoczne. Nie składne akcje Formatu, a gdy już dochodziło do „setki” złe wykończenie, nie pomagały w wygraniu tego spotkania. Gdyby jeszcze dodać świetną dyspozycję chłopaków z liceum, a szczególnie Karola Niziołka który strzelił dziś 6 goli i został nowym liderem tabeli strzelców mając po 6 kolejkach 16 bramek na koncie. FC Format był dzisiaj bez szans, bez pomysłu i braku wykończenie nie da się wygrać, z szybkim, świetnie ustawionym i bawiącym się piłką przeciwnikiem. Olimp wyrasta na czołową drużynę SZLPP, a przecież to najmłodsza drużyna rozgrywek.
Trzeci mecz to mecz na który czekali wszyscy sympatycy ligi. Pojedynek mistrzów i wicemistrzów z poprzedniego sezonu, czyli na przeciwko siebie stanęły drużyny CBS i Stare Wariaty. Większość kibicowała Starym Wariatom, ponieważ każdy z zaciekawieniem obserwuje kto wreszcie pokona mistrzów. Od początku spotkania twarda walka, kilka akcji Starych Wariatów, które nie przyniosły bramek i …wystarczyła jedna kontra by to CBS objął prowadzenie. I tutaj właśnie wdarło się zdenerwowanie w szeregi Starych Wariatów, wzajemne pretensje i kłótnie z pewnością nie pomagały by „zbić mistrza”. A CBS jak to CBS spokojnie kontrolowali sytuację na boisku. Dziś Starym Wariatom brakowało zdecydowanie ostatniego obrońcy, kogoś takiego jak Mateusz Górecki w Jackpot, kogoś kto trzymał by tyły. Brakowało również skuteczności pod bramką, sam nie wiem czy dobrym pomysłem jest by na boisku w jednym momencie przebywali J. Gołda, Ł.Szyszka i R.Indyka, te trzy indywidualności dziś sobie przeszkadzały z pewnością więcej pożytku było by gdyby na boisku przebywali w mniejszej liczbie. Był jednak moment gdy w protokole mieliśmy wynik 3:3 był to moment pogubienia się mistrzów, było to po fenomenalnym „oknie” Łukasz Szyszki ze Starych Wariatów. Nie trwało to długo i za chwilę wynik był 4:3 dla CBS. Stare Wariaty miały jednak ogromną szansę na wyrównanie i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Sędzie podyktował dość kontrowersyjny rzut karny do którego podszedł Jarosław Gołda super strzelec tego i poprzedniego sezonu…niestety najlepszy bramkarz poprzedniego sezonu czyli Przemysław Palmowski z CBS, był przy tym karnym górą nad Gołdą i wynik nie uległ zmianie. Było tak już do końca spotkania, ogromny szacun dla drużyny CBS, która wygrywa w tej lidze ze wszystkimi, choć już nie tak zdecydowania jak w poprzednim sezonie. No ale teraz jest im trudniej, ponieważ każdy chce z nimi wygrać i pozbawić ich szansy na drugie z rzędu mistrzostwo Szydłowca.
Ostatnie spotkanie dzisiejszego popołudnia to pojedynek Contra Team vs. najsłabszy zespół ligi czyli Grove Street Niwy. Przed spotkaniem kilku zawodników Contry zapowiadało niezłe strzelanie i szybkie „znokautowanie” przeciwników. Śmiało można było im uwierzyć, bo już nie jedna drużyna strzeliła chłopakom z Gąsaw dwucyfrową liczbę bramek. No ale, samym gadaniem nie wygrywa się meczów w szydłowieckiej lidze. Od samego początku Contrze było bardzo ciężko przebić się przez szczelną defensywę przeciwników. O Konradzie Dwojaku i Michale Raciborskim z Contry można powiedzieć to samo co o super trio ze Starych Wariatów, chyba nie powinni przez zbyt długi czas przebywać razem na boisku bo często sobie przeszkadzali. Mimo wszystko bez nich Contra dużo by straciła, bo to zawodnicy bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Nie można oprzeć się wrażeniu, że gdyby Contra miała naprzeciw siebie mocniejszego przeciwnika to przegrała by dzisiaj, powodem ewentualnej porażki mogły być kłótnie między zawodnikami Contry. Gąsawy nie potrafiły jednak tego wykorzystać i dawali się łatwo punktować piłkarzom Contry. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem 6:1 na korzyść Contra Team, jednak i tu chyba zawodnicy Contry zgodzą się ze mną mogło, a wręcz powinno być dużo wyższe zwycięstwo. Wydaje się jednak, że trochę zlekceważyli swoich przeciwników, którzy wcale nie są tacy słabi, jednak właśnie…lekceważąco podchodzą do tych rozgrywek, przynajmniej niektórzy zawodnicy.
Już za tydzień 7 i ostatnia kolejka tej rundy. CBS po tej kolejce jest samotnym liderem, czy będą zimowali na prowadzeniu. Wszystko w głowach i nogach zawodników z Budek i Starych Wariatów. Przyjdźcie i zobaczcie jak tworzy się historia walki o mistrzostwo Szydłowca w Szydłowieckiej Lidze Piątek Piłkarskich!