Radni Koalicyjnego Klubu Samorządowego utworzonego przez radnych: Alicję Figarską, Tomasza Ruzika, Marka Sokołowskiego, Zdzisława Bąka, Roberta Kuźduba i Wojciecha Warso byli inicjatorami sesji Rady Powiatu w Szydłowcu, która odbyła się 19 listopada 2025 roku. Jednym z tematów, który chcieli przedyskutować radni był temat działań planowanych przez Zarząd Powiatu względem zagospodarowania działki nr 836/2 wraz z pozostałością po dworcu kolejowym.
W trakcie trwania sesji temat dworca PKP rozpoczął radny Zdzisław Bąk, który na ekranie zaprezentował kilka zdjęć historycznych budynku dworca oraz teraźniejszych.
Następnie porównał dwa miasta na terenie powiatu szydłowieckiego czyli Szydłowiec i Jastrząb wspominając o tym, że w Jastrzębiu jest wyremontowany dworzec kolejowy, a w Szydłowcu nie.
A kto był wnioskodawcą? – zapytała radnego Bąka, wicestarosta Anita Gołosz. Nie wiem, nie mam pojęcia – odpowiedział radny Bąk. No dla mnie jest to ważne – dopowiedziała Anita Gołosz. Radny Bąk odpowiedział – być może kolej, być może PKP, bo dworzec jest własnością, zdaje się, polskich kolei państwowych. Chciałabym wiedzieć, kto był wnioskodawcą akurat modernizacji tej części dworca. Mówimy o poczekalni, o dworcu – kontynuowała Anita Gołosz.
Następnie przyszedł czas na dłuższą wypowiedź radnego Zdzisława Bąka:
To jest istotne pani starosto kto był wnioskodawcą, ale Szydłowiec nie mógł być w ten sam sposób potraktowany. Dlaczego? Bo władze powiatu szydłowieckiego 12 kwietnia 2011 roku wystąpiły z wnioskiem do dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Skarżysku Kamiennej o przekazanie budynku z częścią działki. Argumentacja w tym wniosku podpisanym przez pana starostę Włodzimierza Górlickiego była taka: pozyskanie wskazanego na mapie terenu pozwoliłoby na zorganizowanie kasy, poczekalni i parkingu w ramach programu Parkuj i Jedź, gdzie mieszkańcy mogliby bezpiecznie pozostawić pojazdy, przesiadając się do pociągu. I przejął powiat działkę z pozostałością po budynku dworca w grudniu 2013 roku. Do 2018 roku, a więc przez pięć lat nie robiło się tam nic, dosłownie nic. W 2018 roku został tam wybudowany parking i wykonany remont schodów na peron za 225 tysięcy złotych. W porządku i bardzo chwalebnie, że zostało to zrobione. Natomiast 27 sierpnia 2019 roku pan starosta Włodzimierz Górlicki wystąpił do kierownika radomskiej delegatury wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków z pytanie, czy opisana budowla posiada walory zabytku i czy w związku z tym powinien być objęty ochroną. Odpowiedź z 3 października była negatywna, ale zawierała takie zapisy: „Ze stanowiska konserwatorskiego wyżej wymieniony budynek nie kwalifikuje się do objęcia go ochroną prawną, jednakże ze względu na to, że pozostałość dawnego dworca stanowi świadectwo historii miejsca i zarazem miasta Szydłowca w związku z budową i funkcjonowaniem linii kolejowej Dęblin do Dąbrowa Górnicza oraz z uwagi na oczekiwania społeczne odnośnie jego zachowania powinno się przeprowadzić niezbędne prace zabezpieczające i remontowe z ewentualnym przeznaczeniem przedmiotowego budynku na cele kulturalno-społeczne. Następnie sugeruje się wystąpić do burmistrza Szydłowca z wnioskiem o włączenie tego historycznego obiektu do gminnej ewidencji zabytków dla miasta i gminy Szydłowiec.” I co władze powiatu wykonują od tego czasu? Nic. Dopiero 25 października 2023 roku, a więc po czterech latach występują wykonanie oceny stanu technicznego ruiny budynku byłego dworca PKP i opis tych oględzin, te oględziny są dosyć śmieszne. Pozwolę sobie przeczytać fragmenty: „Schody zewnętrzne zostały rozebrane kilka lat temu. W trakcie oględzin nie było więc możliwości dostania się do budynku piętra i poddasza i dokonania oceny wizualnej stanu technicznego konstrukcji ścian i stropów. No to cóż to za ocena techniczna? Drabiny nie miał ten, kto ją wykonywał? Ale znajduje się tam zalecenie. Autor oceny zaleca wykonanie przez biuro architektoniczne dokładnej inwentaryzacji technicznej budynku oraz infrastruktury technicznej zewnętrznej i wewnętrznej niezbędnej do ewentualnego funkcjonowania budynku. Taka inwentaryzacja stanu technicznego mogłaby być podstawą do określenia zakresu i kosztów niezbędnych prac naprawczych, koniecznych do przywrócenia stanu technicznego pozwalającego na ponowne użytkowanie obiektów. Autor oceny technicznej ocenia, że koszt takiej inwentaryzacji to kilkanaście tysięcy złotych, a kolejne kilkadziesiąt tysięcy ewentualny projekt odbudowy. Choć uważał, że jego zdaniem kosztowałoby to kilka milionów złotych, no to lepiej zburzyć i budować od nowa, no tyle, że ten obiekt ma pewną wartość historyczną, o czym wspominał konserwator zabytków. Więc zburzenie, powinno być bezwzględną ostatecznością, a jeżeli tylko da się go uratować, to powinno się uratować. I znowu, przez dwa lata, czy praktycznie trzy, nie robi się nic, dopiero teraz nas pan starosta informuje, że w październiku był uprzejmy podpisać umowę, na wykonanie pewnej ekspertyzy. No to po co władze powiatu przejmowały ten obiekt? Po to, żeby go zniszczyć?
Następnie głos zabrał radny Tomasz Ruzik:
Ja wiem, że ten wybieg z przejęciem tego dworca lat temu dwanaście, zamknął drogę do możliwości sfinansowania jego rewitalizacji przez PKP. I wiem, że bardzo dużo dworców w Polsce starało się wskoczyć do programu rewitalizacji budynków. Teraz tego programu już najprawdopodobniej nie ma. Natomiast, no cóż, budujemy jakieś nowe budynki na terenie powiatu dla starostwa, taki jak na ulicy Kościuszki czy jak zarządu dróg dawnych wojewódzkich, gdzie powstaje środowiskowy dom samopomocy. Mamy młodzieżowy ośrodek, placówkę opiekuńczo – wychowawczą. Moglibyśmy pokusić się o to, żeby nie tylko odbudować, ale wykorzystać taki ośrodek, taki budynek jak dworzec. Tym bardziej, że byłby on bardzo dobrze skomunikowany z uwagi na swoje położenie przy torach kolejowych. Ja gdzieś odkopałem i dotarłem do informacji stacjonowania w Orońsku od 11 do 30 września – 76. Sturzkampfgeschwader , czyli jednostki która dokonywała nalotów na Wieluń, która zniszczyła dworzec w Końskich 4 września, 5 września w Skarżysku i nalot na Skarżysko. No i oni są odpowiedzialni za zbombardowanie najprawdopodobniej Szydłowca. 1 października wrócili do macierzystej jednostki do Essen, więc nawet nasz powiat miał lotnisko. Natomiast mówię to dlatego, że już Konrad Adenauer zamknął temat rozliczeń za czasów jego kanclerstwa, a armia radziecka zrzekła się na rzecz NRD i niektórzy uważają, że ten temat odszkodowań jest zamknięty.
Ja pamiętam jak mój dziadek był prezesem Związku Kombatantów tutaj, to otrzymywali pieniądze, były fundacje polsko-niemieckie, pojednanie, które wypłacało takie odszkodowania, były fundacje, które wypłacały byłem więźniom obozów koncentracyjnych. Być może w ramach KPO? teraz słyszymy, że Włosi wypłacają za straty wojenne jakieś odszkodowania. Ja wiem jaka jest sytuacja finansowa naszego powiatu, ale być może tak jak ja
dokopałem się do tych informacji o tym lotnisku i o tej eskadrze, być może trzeba by się pochylić i poszukać gdzieś na zachodzie źródeł finansowania, bo jesteśmy 80 lat po wojnie, no i Polska do dzisiaj się nie dźwignęła po tym. Ja tylko tak w ramach podpowiedzi, ja już nie mówię o jakichś środkach unijnych i gdyby mieć naprawdę dobry pomysł na wykorzystanie późniejsze tego budynku, to na pewno można by coś z tym zrobić. Hala, poczekalnia, kasy teraz wiadomo automatyczne, ale to też by służyło mieszkańcom i podróżującym, tak? Gdybam, nie wiem jak to można zrobić. Tak jak pan Marek słusznie zauważył, my tu jesteśmy szeregowymi radnymi, my nie jesteśmy zatrudnieni, musimy godzić pełnienie funkcji radnego z naszymi jakimiś obowiązkami, natomiast w powiecie pracuje na tyle dużo osób, że można zlecić to odpowiednim pracownikom i wydaje mi się, że
jeżeli ja dokopałem się w ciągu, bo teraz jestem na urlopie, w ciągu kilku godzin takich informacji też gdzieś na niemieckich stronach, to myślę, że to też nie byłoby problemem, żeby być może spróbować sięgnąć i naprawdę coś zrobić i ocalić od zapomnienia ten dworzec, no bo w zasadzie to, co teraz się dzieje, to chyba czekamy, aż on się zawali albo przyjdzie nakaz rozbiórki jako zagrażający bezpieczeństwu publicznemu.
A ja myślę, że trzeba by no zacząć coś z tym robić.
Obecną sytuację dworca PKP w Szydłowcu starała się wyjaśnić radnym Koalicyjnego Klubu Samorządowego wicestarosta Anita Gołosz:
Chciałabym zapytać, ile samorząd w Jastrzębiu dofinansował do tego dworca? Wiemy, że nic. Wiecie państwo, że na wniosek komisji w 2024
roku złożony został wniosek do Urzędu Marszałkowskiego dotyczący przekazania i wnioskowania środków na, już nie pamiętam dokładnie nazwy, nie mogę powiedzieć, że to była odbudowa, ale przynajmniej zachowania tej części, która na obecną chwilę jest i ten wniosek
cały czas jest w trakcie rozpatrywania. Czekamy na informacje z Urzędu Marszałkowskiego. Jak dobrze pamiętam,
było chyba o cztery miliony środków złożone i to był chyba 2024, więc nie ma mowy o jakimkolwiek rozebraniu tego budynku, bo
wniosek został złożony i oczywiście on czeka na, miejmy nadzieję, pozytywną opinię Urzędu Marszałkowskiego. Jeśli chodzi o dokumentację, to jest tak jak tutaj już rozmawialiśmy, jest przygotowywany program funkcjonalno-użytkowy, który tak naprawdę wskaże zakres odbudowy. Obiekt był naprawdę wspaniały, ale pytanie jest takie, czy my chcemy odbudowy całości tego dworca, czy tylko tej części która pozostała. Program funkcjonalno użytkowy przygotowywany jest w kilku wersjach. Konserwator przed wszystkimi działaniami musi wyrazić zgodę, dlatego że jest założona karta ewidencji tego zabytku. Każdy nasz ruch musi zostać uzgodniony z konserwatorem. Program, który teraz się tworzy pokaże nam zakres i wskaże wstępne koszty.
Głos zabrał również radny Marek Sokołowski od wielu lat zaangażowany w temat dworca kolejowego w Szydłowcu:
Chciałbym żebyśmy troszeczkę wrócili do 2012 czy 2013 roku i spojrzeli na ten dworzec z tamtej perspektywy, bo my jesteśmy 13 lat do przodu, tak? Patrzymy z perspektywy 2025 roku, ale z tamtej perspektywy, to gdyby powiat nie przejął dworca, to prawdopodobnie skończyłoby się tak, jak z tym magazynem z muru pruskiego, który został rozebrany, bo wtedy był program który się ładnie nazywał, rządziła Platforma Obywatelska i jak trzeba ściemnić, to trzeba to ładnie nazwać i nazywało się to program estetyzacji kolei. Czyli po prostu przywracano estetykę kolei. Ten dworzec szpeci, nie jest to estetyczne. Ja tam byłem kilka dni temu i tam nawet jak ci pracownicy otworzyli, to mogłem zajrzeć do środka. No jeden bardach. I praktycznie nie ma co porównywać tych dwóch zdjęć. Wulgarne napisy, powybijane szyby, po prostu ruina. Ale stoi i zaręczam, że przetrwa nas ten dworzec i przetrwa tych młodszych, takich powiedzmy w sile wieku. Ten dworzec przetrwa nas i albo my wpiszemy się w jego historię, albo będziemy po prostu przez tą historię odrzuceni. Bo naprawdę wszystko będzie, że tak powiem, prześwietlone. Wszystkie rozmowy, wszystko będzie i co przejdzie przez ogień, to będzie trwało. I dlatego też Was przestrzegam, żebyście nie przykładali rąk do złych rzeczy, bo to po prostu niestety nie owocuje dobrem, tylko rodzi kolejne zło i prowadzi do zniszczenia. Przyłóżmy rękę do dobrych rzeczy. Przyłóżmy rękę do tego, żeby uratować ten dworzec. Bo gdybyśmy go wtedy nie przejęli, no to by go po prostu nie było. I to trzeba było wtedy zrobić. I patrzmy z tamtej perspektywy, bo to, że jakiś program był za 7, czy za 5, czy za 8 lat, to skąd my mogliśmy wtedy wiedzieć, że taki program będzie? Że się później nic nie robiło to jest inna kwestia. Została odcięta woda, została odcięta energia elektryczna, był parking zrobiony za 200 tysięcy. Przez monity społeczników, do których ja się zaliczam, bo nie byłem wtedy radnym przecież od 2014 do 2018. Tutaj jest na sali pan Stefan Wesołowski, który jest znany z tego, że ten dworzec na pewno jest w gestii jego zainteresowania. Udało się zabezpieczyć powiedzmy jakieś dziury, gdzie można było wpaść po prostu do budynku, zabezpieczone zostały te wejścia, no bo tak to by następowała dalsza dewastacja. No i praktycznie tylko był ten mur na dole przy parkingu, on był zabezpieczony. No i w zasadzie to, co pan radny Bąk tutaj przedstawił, no to chronologia tego, co się działo i co się nie działo. No po prostu powiem szczerze, że nie zdaliśmy egzaminu z tego, jeśli chodzi o ten dworzec. I tutaj nie ma co mówić i myślę, że być może ta nasza debata będzie jakimś też krokiem w dobrą stronę. Co można powiedzieć? że temat nie był łatwy, tak? Ale gdyby było zainteresowanie ze strony samorządu, to ja sądzę, że nawet w programie kolejowym moglibyśmy zafunkcjonować. Tylko po prostu czasami to trzeba tak, że nie trzeba czekać, aż coś się stanie, tylko trzeba po prostu, no jak to mówił znany samorządowiec z PSL-u, pan Ferensztajn, że jak się chodzi, to się wychodzi. Po prostu no trzeba chodzić. Mamy wiele osób wysoko postawionych, które moglibyśmy do tej pozytywnej sprawy wykorzystać. Trzeba coś robić”.
Radny Karol Siebyła, członek Zarządu Powiatu, odniósł się do tego co mówił radny Marek Sokołowski:
Odniosę się może trochę do słów pana radnego Marka. Nie wiem, może pan chciałby uspokoić nasze czy swoje też sumienie mówiąc o tym przejęciu dworca przed laty. Pan też był wtedy inicjatorem przejęcia tego dworca, ja jeszcze wtedy nie pełniłem żadnej funkcji samorządowej. Ja jestem odmiennego zdania w tej sprawie. Powiedział pan, że dzięki temu udało się uratować ten dworzec, ale przykład Jastrzębia pokazuje co innego. Oni nie przejęli tego dworca i wygląda jak wygląda. Także to jest pokłosie tych decyzji z tamtych lat, tak uważam. Możemy mieć inne zdanie w tej sprawie.”
Z ripostą ruszył radny Marek Sokołowski:
Dobrze, że był pan uprzejmy o tym powiedzieć, bo to mnie pozwala się odnieść do tego. Ja wiem, że pan się spotykał teraz, tam się drzwi nie zamykały, przyjeżdżali wszyscy do pana, konsultowaliście się przed tą sesją, między innymi chyba pan starosta był, ale to mniejsza o to. Ale panie radny, ja byłem radnym do 2014 roku i później tym radnym nie byłem. I teren był przejęty również dlatego, że działka na której jest droga powiatowa, leżała na działce kolejowej, więc zasadność przejęcia na ówczesne czasy była. A, że Jastrząb nie przejął? bo po prostu nie był przewidziany do wyburzenia dworca, a my byliśmy przewidziani do wyburzenia dworca, co potwierdza fakt, że został rozebrany budynek z muru pruskiego, który był magazynem i stał przy dworcu i zostało to wydzielone. I tam właśnie była rampa, którą ładowali mieszkańców Szydłowca narodowości żydowskiej.
Także przypisywanie mi tutaj, czy wtedy ówczesnemu staroście, bo przecież ja byłem tylko przewodniczącym rady i mogłem inicjować pewne działania, ale to nie była moja decyzja, tylko była ówczesnego zarządu, któremu przewodniczył pana znajomy, tak sądzę, Włodzimierz Górlicki. No więc jeśli pan uważa, że pan Górlicki źle zrobił wtedy, przejmując dworzec, no to jestem bardzo zdziwiony. Czyli po prostu działał wtedy w interesie powiatu i w interesie po prostu zachowania budynku dworca. I za to chciałem ówczesnemu staroście panu Górlickiemu podziękować, bo uważam, że to było dobre działanie. A przypisywanie takiej wiedzy, jaką pan ma, proszę pana, co będzie za 10 lat, no to może pan jest prorokiem? Ale ja takiej wiedzy wtedy nie miałem, że za 7 czy 8 lat nie byłoby dworca, nie byłoby budynku, nie byłoby nawet stacji kolejowej, dlatego że w ramach tego projektu Szydłowiec miał być tylko przystankiem kolejowym. Proszę bardzo teraz pan może się odnieść”
Radny Karol Siebyła odniósł się do tej wypowiedzi:
Panie Marku, ja tutaj z żadną złośliwością się nie kieruję, mówiąc o tym, bo po prostu wtedy to pan był, ja nie wiem, państwo wtedy mieli jakąś wizję na ten dworzec, dlatego odniosłem się do tego. Z perspektywy czasu ja mówię za siebie, że nie była to dobra decyzja, ale nie dało się tego oczywiście przewidzieć i ja to rozumiem”
Do dyskusji włączył się radny Tomasz Ruzik:
To co powiedział pan Marek, jak się chodzi to się wychodzi. Musimy szukać różnych źródeł i wydaje mi się, że alternatywnych, dlatego że na te oficjalne z tego co widać to za chwilę może nie być w ogóle środków. Dlatego to trzeba wypracować, no i dobrze poszukać, żeby przynajmniej to co pani wicestarosta powiedziała zabezpieczyć. My z panem Pawłem Górlickim złożyliśmy, podpisaliśmy ten wniosek, no czekamy, zobaczymy co będzie dalej. Przynajmniej gdyby te środki udało się uzyskać to zostałby zabezpieczone to co już jest. Nie oszukujmy się, odbudowanie tak potężnego dworca jaki był w XIX wieku nie wydaje się jakimś mocno realnym, chyba że znowu się odbijemy i wejdziemy w taką koniunkturę, że będą środki przeznaczone na te cele, na zabytki, ale tutaj mówimy o odbudowie. Więc chcielibyśmy ocalić od zapomnienia i zabezpieczyć to co jest. Stąd też mój pomysł, że być może można by tam jakąś jednostkę powiatu umieścić, ale to pieśń przyszłości, no i pieśń tego czy będziemy mieli za co to zrobić.
W celu odpowiedzi na poruszone wątki głos zabrała wicestarosta Anita Gołosz:
Wracając do dofinansowań o których mówił Pan radny. Oczywiście były środki dedykowane dla zabytków, ale wiecie jaka była sytuacja, konserwator nie uznał tego obiektu jako zabytek. Mieliśmy związane ręce. Nadal nie jest to zabytek, jest tylko karta ewidencji zabytku i to powoduje tak naprawdę, że nadal mamy ograniczone możliwości. Jest złożony wniosek do Urzędu Marszałkowskiego i czekamy. Nie prawdą jest, że ktoś myślał o rozbiórce. Gdyby tak było nie zostałby złożony wniosek o środki. Czy dostaniemy dofinansowanie i czy to wystarczy?
Kolejny raz głos zabrał radny Zdzisław Bąk:
Bardzo się cieszę, bo nasz pomysł na zwołanie sesji nadzwyczajnej i przedyskutowanie problemu sprawdza się. Po prostu wymiana poglądów może do czegoś sensownego doprowadzić. Ja tylko powiem tak, ja nie do końca się zgadzam z tymi opiniami, które usłyszałem m.in. od swojego kolegi Marka Sokołowskiego, że trzeba było przejąć w 2013 roku działkę i to, co pozostało po budynku dworcowym, bo prawdopodobnie kolej by zburzyła ten budynek. Ja tylko przypomnę taką rzecz. Wtedy w tym czasie, w latach 2010-2014 pani Ewa Kopacz, która mieszkała w tym mieście, która męża miała z tego miasta i która stąd zaczęła robić karierę w polityce, była marszałkiem Sejmu, czyli trzecią osobą w państwie, czy drugą nawet osobą w państwie. W związku z tym niewątpliwie jej wpływ był ogromny i ja myślę, że nawet jeżeli PKP miało zamiar wyburzenia tego dworca, to ja nie doszukałem się jakichkolwiek prób działań ze strony władz starostwa, żeby poprosić ją o interwencję, bo przecież zmiana nawet planu polegającego na wyburzeniu dla PKP kilkanaście milionów na odbudowę tego dworca to jest kropla. Natomiast dla samorządu rzeczywiście to jest poważna kwota. No ale powiadam, ja nie znalazłem śladu, żeby podjęta była próba powiedzmy wpłynięcia na to, że nawet jeżeli PKP miało zamiar zburzenia dworca, to żeby to próbować jakoś odwrócić. Pani Kopacz w latach 2007-2011 była jeszcze ministrem zdrowia, w związku z tym też była osobą wpływową. I bez względu na to czy z Platformy Obywatelskiej czy z PiSu, no ale ja bym tak do tego podchodził. Po prostu próbowałbym wykorzystać akurat to szczęście, że mieliśmy tak wysoko postawioną osobę w tym czasie we władzach kraju i spróbować doprowadzić do zmiany sytuacji, to jest jedna rzecz. Ale zaniedbania władz starostwa tu są ewidentne, tu nie podlegają dyskusji, bo proszę państwa przejęto obiekt w 2013 roku i ja wierzę, że w szczerych intencjach. I nie liczę tego 2018 roku budowy parkingu i schodów, bo chodzi mi o sam budynek tylko. I praktycznie dopiero wystąpienie do pana dyrektora, kierownika Radomskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków następuje dopiero w 2019 roku, a zlecenie oceny technicznej występuje dopiero w 2023 roku. Przecież każdy rozsądnie myślący włodarz jakby przejął obiekt, to pierwsze co by było to zlecić ocenę stanu technicznego budynku, a tu się czeka 10 lat na to. W związku z tym tu jest ewidentne zaniedbanie. Nie jest naszym celem jednak wytykanie po prostu błędów. Chodzi o to, żeby z błędów wyciągać wnioski i po prostu iść do przodu. Pani starosta mnie pyta, a ile samorząd w Jastrzębiu dołożył do renowacji tego dworca? Prawdopodobnie nic, ale samorząd w Jastrzębiu nie występował o przejęcie tego budynku. W związku z tym nie musiał dokładać, zrobiła to za niego kolej, a władze powiatu szydłowieckiego przejęły budynek i pozbawiły się takiej możliwości. W związku z tym, jeżeli się przejęło, to trzeba było działać, a tutaj działań po prostu nie było. Pan Karol Siebyła mówi, że występujemy o środki, no ale dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło, panie Karolu, no bo na basen też składacie środki od 2019 roku i co z tego wynika? Nic. Pan powiada, że za Pisu nie dostawaliście środków. Otóż ja mam tutaj artykuły prasowe i wypowiedzi pana starosty Włodzimierza Górlickiego, że do basenu może dojdziemy, ale krótko powiem, że było obiecane 7 milionów złotych, do 50% nie więcej niż 7 milionów złotych i te niedobre władze PiSu to obiecywały, z tym, że basen miał na początku kosztować 14 milionów złotych, ale o tym podyskutujemy później. I jeszcze jedno. Jest takie coś, ja to z Wikipedii wziąłem, takie coś jak wymiana pasażerska na dobę. Dworzec w Jastrzębiu ma taki sam przerób, że tak powiem, jak dworzec w Szydłowcu. Wcześniej, zanim wyremontowano dworzec w Jastrzębiu, to tam dobowo korzystało od 100 do 149 pasażerów, a teraz to się zwiększyło od 200 do 299, no bo są godniejsze warunki być może do podróżowania, przecież demograficznie gmina Jastrząb, tak jak cały kraj w górę nie idzie. I przerób, że tak powiem, dworca w Szydłowcu to jest 150 na 2024 rok do 199. To jest porównywalne. W związku z tym można. Ja wiem, że całościowa odbudowa to prawdopodobnie kilkanaście milionów złotych. Była przeprowadzana ankieta w sprawie budowy basenu wśród mieszkańców, to może taką samą przeprowadzić w sprawie dworca? a co byście myśleli, który wariant byście wybrali? Czy odbudowa czy nie? No ostatecznie Zamek Królewski w całości zrujnowany odbudowa, no Pałac Saski odbudowują, no to kilkanaście milionów złotych to jest koszt tego boiska przy KOPie na przykład. W związku z tym niech się ludzie wypowiedzą i jeżeli powiedzą nie, nie chcemy odbudowy, no to zrobimy wariant minimum na przykład.”
Zmierzając ku końcowi dyskusji o dworcu kolejowym w Szydłowcu, głos zabrał jeszcze radny Marek Sokołowski:
Jeśli chodzi o ten budynek dworcowy, to ciekawy wątek tutaj kolega radny Tomasz Ruzik poruszył, bo rzeczywiście jest to działanie po prostu wojenne, za które odpowiadają Niemcy i te straty i rany, które zadała nam agresja Niemiec na Polskę i myślę, że jakby był wniosek o reparacje to powiat szydłowiecki wystąpiłby po prostu, żeby wykazać te straty które ponieśliśmy, a ponieśliśmy straty w ludności, bo wymordowano parę tysięcy mieszkańców Szydłowca, ponieśliśmy straty materialne i być może trzeba będzie na to długo czekać, ale ja sądzę, że całkiem realne jest to, że te środki Polska otrzyma. Jeśli chodzi o dworzec, to myślę, że można byłoby udokumentować jego wartość i straty, jakie ponieśliśmy i to mówię na serio. I teraz oczywiście kwestia koncepcji odbudowy, to myślę, że jak będziemy dyskutować, to się też wypracuje jakąś koncepcję i na co mamy możliwości.
Na zakończenie dyskusji o dworcu głos zabrał Stefan Wesołowski, mieszkaniec Szydłowca, od lat zajmujący się tematyką dworca kolejowego w Szydłowcu:
Szanowni państwo, nie będę wracał do historii dworca kolejowego w Szydłowcu i jego przejmowania. Chcę tylko zwrócić tutaj pani wicestaroście, że artykuł 22 ustawy o ochronie i opiece nad zabytkami reguluje, co właściciel obiektu wpisanego do wojewódzkiej ewidencji zabytków ma obowiązek wykonać. Artykuł 22 i następne, prawda? W wielu sprawach się nie zgadzam, ale ja jestem w tych sprawach profesjonalistą. To tak tytułem sprawy. Proszę państwa, nie będę wracał do historii, bo tu była już omawiana sprawa dworca kolejowego w Szydłowcu w kontekście jego zburzenia. Z uwagi na to, że dzięki mojemu wysiłkowi dworzec został wpisany. Dziękuję tu Markowi Sokowskiemu, panu Zdzisławowi Bąkowi, radnemu Ruzikowi za to, że wspomogli mnie. A największe podziękowania kieruję do pani doktor Moniki Wesołowskiej z Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i panu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków, panu Dawidowiczowi, którzy wpisali ten obiekt i jakby przymusili pana Radomskiego Konserwatora Zabytków kierownika o wpisanie do Wojewódzkiego Ewidencji Zabytków, gdyż wszystkie obiekty znajdujące się, tu pan starosta chyba wymieniał, przy tej linii od Dęblina do Dąbrowy Górniczej zostały wpisane i oprócz dworca kolejowego w Szydłowcu zostały wpisane wszystkie obiekty wybudowane przed wojną w tamtym czasie znajdujące się, czyli dalej ten budynek taki mieszkalny, dalej willa, w której mieszkali i tak dalej. Nie będę wracał do historii. Chcę również w tych podziękowaniach złożyć wielkie podziękowanie panu staroście Górlickiemu, panie starosto Chapeau Bas, chyle przed panem, publicznie czoła. Pomimo różnych negatywnych energii, pomimo składania na mnie doniesień do prokuratora, no pochylił się pan nad tym dworcem, to pan się nad nim pochylił. Nie powiedział pan nie i za to panu serdecznie dziękuję. Gdybym mógł, biłbym brawo. Jest pan jedynym z zarządu, który podjął się tej misji, bo to jest dla pana misja, dworzec kolejowy w Szydłowcu. To jest misja i na tym jeszcze nie zakończę. Szanowni państwo, biorę udział w rewitalizacji różnych dworców, nawet tych, które są po powodzi na terenach zalanych. Pokazuję w internecie, co można zrobić, jak można. Znam tą ścieżkę, ale wy z tego państwo nie skorzystacie. Nie skorzystacie. Jest tak duża ilość środków, z których można skorzystać przy odbudowie dworca kolejowego w Szydłowcu, wpisanego pani starosto do wojewódzkiej ewidencji zabytków o których tutaj jak widzę, no nie wiecie. Nie wiecie, no nie wiecie, po prostu nie wiecie. Ja tutaj panu staroście przekażę takie pismo, między innymi w sprawie dworca, z którym wystąpiłem do Wiednia. Proszę bardzo. Dworzec w Szydłowcu po ostatnim pobycie Żydów jest symbolem polskiego antysemityzmu. Dworzec kolejowy i cmentarz żydowski. Przepraszam, bo cmentarz też należy pod powiat. Też publikowałem w internecie. Też publikowałem w internecie, że mur tego zabytkowego kawałka cmentarza żydowskiego jest zbudowany z macew. Więc pan starosta macie tytuł, prawny tytuł, żeby wyremontować ten mur. Macie pieniądze, przy okazji ogrodzenie całe, droga. To wszystko są pieniądze.
Całą sesję Rady Powiatu w Szydłowcu możecie zobaczyć i posłuchać TUTAJ
Temat dworca kolejowego w Szydłowcu od wielu rozbudza dyskusję w przestrzeni publicznej. Jedni są za tym, aby dworzec odbudować w całości, inni aby tylko tę część która pozostała, są też tacy, którzy używają słowa „zaorać” bo do niczego jest już niepotrzebny.
Jakie jest Wasze zdanie? Zapraszamy do dyskusji na Facebooku
Tak dworzec kolejowy Szydłowiec wyglądał kiedyś:


