W bitwie poległo 220 Niemców i 124 Polaków. Niemiecki cmentarz pod Barakiem władze PRL nakazały zaorać i dziś nie ma po nim śladu. Żołnierze polscy spoczeli na szydłowieckim cmentarzu. 

Kiedy kraj wchodził w okupacyjną noc, wszyscy myśleli o Francji i organizującej się tam armii gen. W. Sikorskiego. Wtedy to funkcjonowało popularne powiedzonko „Im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej”. W Szydłowcu też niespokojne młode duchy rozmyślały o walce z najeźdzcą. Już na początku października 1939r. zawiązuje się komórka Służby Zwycięstwu Polski. Kieruje nią por. Kazimierz Majewski. Tworzą się także inne komórki konspiracyjne, najczęściej kilkuosobowe. Działają one na własną rękę, szukając kontaktów i możliwości walki. W styczniu 1940r. K. Majewski zrzekł się dowództwa i przekazał je kpt. Gustawowi Krollowi ps. „Jan”. Zaczyna się tworzyć podobwód Szydłowiec – krypt. koleno: „Stenia”, „Sygnał”, „Szyszka”, pod nową już nazwą organizacyjną Związku Walki Zbrojnej. Kpt. „Jan” skupia wokół siebie przeważnie oficerów, podoficerów i żołnierzy WP. Z wolna ZWZ staje się najliczniejszą organizacją podziemną w rejonie. Podobwód Szydłowiec obejmuje placówki: Szydłowiec krypt. „Ratusz” z dużym zgrupowaniem chor. „Bolko” – W. Borzęckiego, Orońsko z komdt Jankowskim, Krogulcza – komdt Stanisław Białas „Sokół”, Wierzbica – komdt Dorelski, a następnie Dróżdż, Jastrząb – komdt Mieczysław Borkiewicz „Mściciel”, Ruda Wielka – komdt Józef Kwiatek „Kamień”, Sadek – komdt plut. Tadeusz Krzewiński „Burza” i inne mniejsza placówki jak Zalesice, Dobrut. Zaczyna się szkolenie wojskowe, a wcześniej już od września porządkowanie terenu. Gromadzona jest broń i amunicja porzucona lub ukryta przez żołnierzy Września. Kpt. „Jan” organizuje szkołę podchorążych. Ćwiczenia po linii wojskowej dla placówki „Ratusz” odbywały się w lesie  Kulika między Długoszem a Marywilem i w skale Angiewicza w Śmiłowie. Szkolenia przebiegały nocą, pod mocnym ubezpieczeniem. 

14 lutego 1942 roku z rozkazu Naczelnego Wodza rozpoczęto scalanie wszystkich organizacji podziemnych w jedną Armię Krajową – AK. Rozkaz ten uruchomił również scalanie w naszym podobwodzie. Armii Krajowej podporządkowuje się Organizacja Narodowo – Wyzwoleńcza, ONW (dość liczna w Szydłowcu), której założycielem był Jan Ziólkowski „Sęp”. Organizował ją kpt. „Waldy”. Następnie wcielono też liczną organizację „Polska Niepodległa” z komdt Franciszkiem Matlą „Biały”. Po długich pertraktacjach podporządkowano placówki B.CH. kierowane przez Józefa Laskowskiego „Dąb” i Kwietniewskiego, oraz liczną placówkę w Woli Lipienieckiej z oddziałem dywersyjnym Aleksandra Grzmila „Run”. Funkcjonowały również specjalnie przeszkolone służby łączników Szydłowca z terenem. Doskonale działała nasza służba obserwacji ruchu wojsk niemieckich w której dużą rolę odgrywały dziewczęta. Wielkie zasługi oddał tu Bolesław Rytwiński „Błysk” zawiadowca PKP Szydłowiec. Osobną kartę stanowiła działalność Wojskowej Służby Kobiet, kierowana przez Bundę Majewską oraz grupa założona przez Jana Lisika „Brylant”, „Dziki” w podobwodzie Skarżysko Kam. „Morwa” którą kierowały Krystyna Maślikowska „Szarotka” i Zofia Kania „Angora”. Szkolenie po linii sanitarnej prowadził lek. med. Józef Kosiński.

W działalność konspiracyjną włączali się rodacy przesiedleni z innych terenów, szczególnie z Obornik Wlkp. Powróciła do Szydłowca rodzina Gołaszewskich, których udział stanowi swoistą klamrę spinającą różne okresy walki. Ojciec aptekarz był przywódcą konspiracji w latach 1914-1918 w Szydłowcu, syn Mirosław czynnie uczestniczył w działalności dziś określanej jako „mała dywersja”. Wraz z Tadeuszem Giszko i Tadeuszem Barszczem organizował akcje podtrzymujące nadzieję w sercach mieszkańców. Humor, kpina z okupanta też były formą walki. Znacznie poważniejszą sprawą była działalność nasłuchowa. W przemyślanie zabezpieczonym mieszkaniu słuchano radia Londyn dzięki ukrytym przed Niemcami odbiornikom „Telefunken”, „Phillips”.

Przy udziale dziewcząt, Halszki Niezgodzińskiej i Jadzi Fajkosz redagowali jednokartkowe gazetki pod tytułem – Najnowsze wiadomości. Dzięki szybkiemu kolportażowi mieszkańcu dostawali wieści z teatru wojny jeszcze tego samego dnia. Te działania były bacznie obserwowane przez dorosłych konspiratorów. Zaczęto powierzać im przekazywanie przesyłek i bardziej odpowiedzialne zadania. Aż wreszcie przyszedł czas, gdy młody patriota-konspirator zostawał zaprzysiężony w AK. 

………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..

Artykuł pochodzi z gazety Głos Szydłowiecki z początku lat 90-tych, XX wieku. Wspomnienia przekazał prawdopodobnie phor. AK Tadeusz Barszcz „Piorun”. Tekst opracował Włodzimierz Kurzępa. Jest to jeden z wielu tekstów na ten temat, jeszcze do kilku mamy dostęp, nie wiemy czy do wszystkich. Będą publikowane w dalszej kolejność. Artykuł został zdigitalizowany w Regionalnym Centrum Biblioteczno – Multimedialnym w Szydłowcu.