„To mega zastrzyk endorfiny”. Z ekscytacją wspomina wszystkie imprezy biegowe, w których uczestniczył. A przebiegł już nie jeden maraton. „Trzeba tam być, trzeba poznać tych fajnych ludzi, trzeba dać z siebie wszystko i pobiec najlepiej jak można, ale trzeba to przeżyć żeby poczuć, że żyje się naprawdę” i już nie wyobraża sobie życia bez biegania.
Bakcyla biegania złapał również Adrian Sujecki – 20 latek z niesprecyzowanymi planami na przyszłość, jeśli chodzi o naukę i pracę. Adrian dąży do perfekcji nie tylko w bieganiu, ale i w wielu innych dyscyplinach sportu i życiu. Przygodę z bieganiem zaczynał jako 16 latek, kiedy to w trampkach przebiegł swoją pierwszą dziesiątkę na Sadku, w super czasie, bo około 46 minut. To dało mu impuls do stawania na startach większych imprez biegowych. Przez kolejne lata trenował i startował gdzie tylko mógł. Na drodze, niestety stawały kontuzje. Zdarzyła się i taka, która nie pozwalała na treningi przez cały rok. To go nie powstrzymało. Jeszcze będąc uczniem gimnazjum, nigdy nie zauważany przez wychowawców od sportu jako lekkoatleta, biegacz, w wieku 16 lat przebiegł pierwszy półmaraton w Radomiu. Aby w nim wystartować potrzebował zgody rodziców i musiał przejść „milion” badań. 6 grudnia 2010 roku ukończył półmaraton w czasie 1h 41 minut.
– Apetyt rośnie… po drodze poznałem wielu wspaniałych ludzi, no i naszego Piotrusia. Zaczęliśmy biegać razem. Potem był wspólny start w „Kazikach 2012” w Radomiu i nowy plan… przebiec maraton w wieku 18 lat w Krakowie – opowiada Adrian Sujecki. – Przygotowywałem się do tego maratonu wspólnie z Piotrkiem. Pierwszy maraton to przeżycia niemożliwe do opisania. Kraków, 4500 osób zajaranych bieganiem, 2 dni biegowego szaleństwa i przebiegłem…Przebiegłem maraton w Krakowie, jako najmłodszy uczestnik z czasem 4;41. Czas słaby, ale nerwy dały znać o sobie. Na trasie wiele razy stawałem, płakałem, myślałem o rezygnacji. Ale nie poddałem się i dałem radę – wspomina Adrian.
Podczas półrocznego pobytu w Warszawie Adrian trenował ze sklepem biegacza. Tam uczył się od najlepszych m.in. Radka Kłeczka. – Coraz bardziej myślę o bieganiu na bardzo poważnie. Planuje przebiec ultramaraton – 100 km w Krynicy Górskiej we wrześniu i maraton też we wrześniu. Chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami i namawiam wszystkich do trenowania. Bieganie, ale i inne płaszczyzny sportu to pokonywanie siebie. Dziś jestem członkiem rodziny Endorfiny i czekam na chętnych biegaczy, bym mógł pokazać, jak wspaniale zmęczyć się sportem – zaprasza Adrian Sujecki.
W tym roku jednym z najmłodszych uczestników maratonu w Krakowie był również członek Klubu Biegacza „Endorfina” Przemysław Sieczka. Przemek wraz innymi „endorfinomaniakami” 23 czerwca br. wziął udział w I Półmaratonie Radomskiego Czerwca’76 i przebiegł go w bardzo dobrym czasie – 1h 38min.
Z 30 kwietnia na 1 maja, na terenie województwa świętokrzyskiego odbył się „Twardziel Świętokrzyski”. W biegu brało udział około 150 biegaczy w tym dwóch z Klubu „Endorfina”. Piotr Pazera dotarł na metę, jako drugi z rewelacyjnym czasem. Pokonanie 100 km zajęło mu nieco ponad 15 godzin. Michał Zugaj po przebyciu 75 km musiał uznać wyższość natury i zrezygnował z dalszego marszobiegu. Chłopaki często mówią, że bieganie to też szkoła życia, która uczy pokory i nie należy popadać w samozachwyt. Najważniejsze to być ambitnym i pracować nad sobą, ale przede wszystkim nie zabierać radości z treningów.
Piotrek 31 maja wystartował w „Biegu Rzeźnika”. Blisko osiemdziesięciokilometrowa trasa wiodła bieszczadzkim czerwonym szlakiem z Komańczy przez Cisną, góry Jasło i Fereczata, Smerek oraz połoniny do Ustrzyków Górnych. Limit czasu, na pokonanie tej trasy wynosił 16 godzin. Piotrek zrobił to w 13 godzin 17 minut i 10 sekund. Gratulacje!
– Założycielami Klubu Biegacza „Endorfina” są ludzie, dla których bieganie to coś więcej niż pasja. Przez bieganie chcemy promować zdrowy tryb życia, w myśl hasła „skoro dusza jest wieczna, zadbajmy o ciało”. I wystartowaliśmy. Dziś serdecznie zapraszamy do klubu wszystkich, którzy chcą poczuć wiatr pod stopami. Zapraszamy tych co biegają, ale równie gorąco tych, co dopiero myślę o rozpoczęciu treningów. Zapewniam, że warto i oferuję pomoc ze strony klubu – powiedział Piotr Pazera – prezes Klubu Biegacza „Endorfina”.
– Każda forma aktywności fizycznej jest piękna, a każda dyscyplina sportowa ma w sobie coś wyjątkowego. To ważne, żeby ludzie dbali o swoją sprawność. Bieganie to doskonały sposób na dobrą kondycje, dlatego biegam i zachęcam do tego innych. Pomysł założenia klubu przyjęłam entuzjastycznie. Dzisiaj zapraszamy w nasze szeregi wszystkich, którzy chcą poczuć wiatr we włosach i endorfinę w żyłach – powiedziała Rozalia Adamczyk.
Zainteresowanych członkowstwem w Klubie prosimy o kontakt pod numerem telefonu: 883 493 958