W programie spotkania była prezentacja autorów, wśród których byli dwaj szydłowieccy literaci Marian Frąk i Michał Kojara, montaż słowno-muzyczny w wykonaniu koła recytatorskiego z Gimnazjum w Mircu, przygotowany przez Marzannę Kruk na podstawie wierszy Grupy „Wiklina”, w tym Mariana Frąka i kuluarowe rozmowy z poczęstunkiem. Towarzyszyła mu również wystawa prac malarskich Barbary Obary (także literatki) oraz kiermasz książki.
Montaż w wykonaniu młodzieży wypadł interesująco i został przyjęty przez publiczność owacją. Stałym punktem kawiarni literackich jest turniej jednego wiersza (autorzy przekazują do oceny jury tylko jeden wiersz, opatrzony godłem). Tak było i tym razem. W turnieju wzięło udział 20 literatów, a jego zwycięzcą okazał się Marian Frąk z Szydłowca. Jego wiersz poświęcony wiośnie został uznany za najlepszy (zresztą nie po raz pierwszy). Imprezę przeprowadzono w pięknym, zabytkowym modrzewiowym dworku Prendowskich, pamiętającym czasy powstania styczniowego , co podnosiło dodatkowo atrakcyjność spotkania.
Grupa „Wiklina” prowadzona jest przez Elżbietę Jach i liczy aktualnie 30 literatów. Są to osoby w różnym wieku i różnych zawodów, uprawiające zarówno poezję, jak i prozę. Grupa ciągle rozwija się, a jej członkowie wydają książki, otrzymują nagrody i wyróżnienia w konkursach literackich . Dotyczy to również naszych szydłowieckich autorów. Utrzymuje ona stały kontakt z Odziałem Związku Literatów Polskich w Kielcach. W 2014 roku obchodziła 25-lecie istnienia.
Prezentuje z wierszy utwór młodej poetki gimnazjalistki z Mirca, uczestniczącej w spotkaniu, który został dobrze oceniony przez profesjonalistów.
Michał Kojara
ANIOŁ
I wynurzył się Anioł
Z gęstej, szarej mgły.
A jego skrzydła białe
Spełniały wszelkie sny.
Spojrzał smutnymi oczyma ,
Jeszcze mokrymi od łez,
I przyniósł światło, szczęście,
I nastał nocy kres.
Zaśpiewał dźwięcznym głosem,
Pieśń o nowym początku
I dokańczając dzieła
Zaszył się w ciemnym zakątku.
Po cichu dbał o swoje,
Dbał o to, co sam stworzył,
A po skończonej pracy,
Na trawie się położył.
I uświadomił sobie ,
Że zawsze kochał chmury.
Uśmiechnął się wesoło
I wzleciał znów do góry.
A zanim wreszcie odszedł,
Do utęsknionego domu,
Pożegnał się ze światem,
Nie mówiąc nic nikomu.
Natalia RAFALIK -Mirzec Czerwona