O godzinie 18. 30 na scenie pojawili się pierwsi wykonawcy. Zespół Yellow Pipe z Szydłowca, miał być przedsmakiem przed naprawdę ostrym graniem. Chłopaki jednak postanowili zaskoczyć publiczność i oprócz świetnych rockowych ballad z ciekawymi tekstami ( w których naprawdę są dobrzy) zaserwowali wszystkim zebranym dawkę energicznego i brudnego momentami rock’n’rolla. Tak dalej panowie!
Następni to kolejne „dzieci” szydłowieckiej ziemi zespół Aerospatile. Już po niedawnym „Przeglądzie zespołów muzycznych po szydłowiecku” chwaliłem tą kapelę. Szczególne wrażenie zrobił na mnie nowy gitarzysta zespołu. Wczoraj On również wymiatał na scenie, energiczność, szaleństwo, a wręcz czasami objawy jakiejś choroby nerwowej sprawiały, że na tego chłopaka patrzyło się z przyjemnością, a do tego świetnie radzi sobie na swoim „wiośle”. Ogólnie rzecz biorąc cały zespół robi niesamowite postępy, pamiętam jak jeszcze rok temu, byli nieśmiałymi chłopcami, którzy chcieli tylko wejść na scenę i zaraz z niej zejść. Dziś to zwierzęta na scenie, które wiedzą czego chcą i jak rozbujać pod sceną publikę.
Małe przemeblowanie na scenie i już gotowa do swojego występu jest grupa Sabaka Niewirna. Połączenie doświadczenia scenicznego (Orlik) z młodością reszty członków zespołu (Zając i Orson z Aerospatile i Stachu z Żargonu) daje dawkę niezwykle dojrzałego punk – rocka.
Sabaka Niewirna to drużyna z Szydłowca, grająca najbrudniejszą odmianę punka ze wszystkich szydłowieckich ekip. Jednak to podczas ich występu pod sceną była zgromadzona największa ilość ludzi, którzy jak się okazuje niektóre teksty znają już na pamięć. Mnie osobiście powala punk – rockowa wersja piosenki „Pąki białych róż” w wykonaniu Sabaki.
Ostatni wczorajszego wieczora zaprezentowali się Panowi z Piotrkowa Trybunalskiego czyli zespół Respondent. Zaserwowali nam lżejszą odmianę punk – rocka. Szczególnie widoczne było to w tekstach, które praktycznie rzecz biorąc były o niczym. Lekka muzyka czasami z klimatami ska, pozwalała uczestnikom koncertu nieźle się wyszaleć, żywiołowo podskakując pod sceną w rytm muzyki. Mnie osobiście grupa nie przekonała do siebie i nie chodzi tylko o teksty, ale również o zbytnią wulgarność na scenie, oraz gwiazdorowanie. Muzycznie (jeżeli chodzi oczywiście o mój gust) na szczęście było całkiem ok, a chyba w końcu wczoraj chodziło o muzykę?
Podsumowując „Alternative Music Party” uznaję za imprezę udaną! Miło popatrzeć jak młodzi ludzie, grzecznie i bez ekscesów potrafią się bawić do wcale nie późnej godziny, przy głośnej i ostrej jak brzytwa muzyce.
Dla wszystkich tych, którzy wypowiadali się pod artykułem zapowiadającym „party” i którzy stwierdzali, że mają dosyć tego imprez, mam małą radę. Proponuję zebrać się jakimś gronem i zorganizować imprezę w takim gatunku w jakim tylko sobie wymarzycie. Patrząc na tych chłopaków, widać, że można. A że organizują imprezy punkowe? Trudno by organizowali inne, skoro takiej muzy słuchają i taką grają.
Brawo Panowie!
{phocagallery view=category|categoryid=48|limitstart=0|limitcount=37|detail=5|imageordering=5}