Na sesji Rady Miejskiej w Szydłowcu, która odbyła się w piątek w budynku Regionalnego Centrum Biblioteczno-Multimedialnego w Szydłowcu, obecnych było 12 członków Rady Miejskiej. Głównym tematem było przyjęcie i wdrożenie projektu ekologicznego o nazwie „Zielona gmina Szydłowiec na terenie miasta i gminy Szydłowiec”. Projekt ten został zgłoszony w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, który wpłynął do Rady Miejskiej 22 lutego, poparty 253 podpisami mieszkańców gminy.

Uchwała procedowana przez Radę Miejską miała na celu poprawę jakości powietrza w gminie Szydłowiec, a działania zawarte w ramach projektu redukcję pyłów, zanieczyszczeń atmosferycznych i gazów cieplarnianych.

Główny cel projektu to poprawa jakości powietrza w gminie Szydłowiec poprzez redukcję emisji zanieczyszczeń o 20% do roku 2024.

W harmonogramie działań do roku 2024 przewidziano m.in. montaż odnawialnych źródeł energii w indywidualnych gospodarstwach domowych, wymianę kopciuchów (starych, nieekologicznych pieców) w liczbie co najmniej 100 rocznie, zwiększenie ilości ścieżek pieszo-rowerowych, budowę stacji ładowania pojazdów elektrycznych, promocję działań ekologicznych poprzez kartę lojalnościową i zniżki dla mieszkańców, budowę stacji naprawy rowerów, rozbudowę monitoringu jakości powietrza, zwiększenie terenów zielonych, utrzymanie dróg gminnych ograniczające niską emisję, stypendium zielonej gminy Szydłowiec, ekskluzywny certyfikat, system zgłoszeniowy kopciuchów dla mieszkańców, patrole środowiskowe, powołanie mobilnego eko-doradcy w gminie Szydłowiec, warsztaty edukacyjne realizowane w szkołach oraz kampanie informacyjne.

Jednak Komisja Budżetu, Infrastruktury oraz Edukacji wydała opinię negatywną wobec projektu

Marek Artur Koniarczyk złożył poprawkę, która wywołała dyskusję na sesji rady miejskiej. W centrum debaty znalazło się pytanie, czy poprawka została poparta przez ponad 250 głosów, które podpisały się pod projektem, oraz czy radny Marek Artur Koniarczyk ma pełnomocnictwo od tych osób, aby wprowadzić tę poprawkę. Sam radny Koniarczyk przyznał, że jest to autopoprawka, która nie podlega głosowaniu rady, jednak decyzję o niej zostawił w gestii samej rady. Dodatkowo, podkreślił, że niezależnie od losów projektu uchwały, wszelkie nieścisłości związane z procedowaniem zostaną zgłoszone do odpowiednich instytucji.

Poprawka dotyczy realizacji projektu do roku 2025 i wprowadza zmiany dotyczące dwóch zadań z harmonogramu. Pierwsza zmiana polega na wykreśleniu rozbudowy monitoringu jakości powietrza, ponieważ istniejąca sieć już to obejmuje. Druga zmiana dotyczy wykreślenia kampanii medialnych, zważywszy na istnienie w harmonogramie innego podpunktu, jakim są akcje i happeningi, które mają podobną tematykę.

W poprawce zawarte są również zmiany dotyczące odnawialnych źródeł energii. Wcześniejsza wersja projektu mówiła o 100 jednostkach, teraz proponuje się ich liczbę zmniejszyć na 50, uwzględniając realne perspektywy i dostępność w ciągu dwóch lat. Kolejną zmianą jest redukcja wymiany kopciuchów z 100 na 50 rocznie. Radny Marek Koniarczyk zaznaczył, że trudno oszacować koszty tych zmian, ale jednocześnie zauważył, że w uzasadnieniu poprawki, wymienione są źródła finansowania tych działań. Niektóre projekty z tych źródeł już są lub będą realizowane, przez co koszty nie będą tak wysokie, jak próbuje się sugerować, według radnego.

Projekt dotyczy bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców. Jak zaznaczył Marek Koniarczyk, rocznie w Polsce z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera około 50 tysięcy osób. Ponadto zła jakość powietrza ma wpływ na występowanie chorób takich jak astma, z czym boryka się część mieszkańców gminy, obawiając się o swoje zdrowie.

W ramach programu ESA NAS, inicjowanego przez radnego Marka Koniarczyka i we współpracy z dyrektorem szkoły, Publiczna Szkoła Podstawowa nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Szydłowcu prowadzi działania związane z edukacją dzieci i młodzieży na temat jakości powietrza. Czujnik zamontowany na budynku szkoły wskazuje wielodniowe przekroczenia normy pyłów zawieszonych. Marek Koniarczyk skomentował:

„U nas brakuje działań systemowych. Mimo przyjęcia wielu programów, takich jak program niskiej emisji czy program ochrony powietrza, chciałbym zapytać, w jaki sposób realizujemy te zadania”.

W swoich słowach odnosił się do rady. Dodatkowo, radny zaznaczył, że wiele działań podejmowanych na sesjach jest zbieżnych z przedstawionym projektem, z tą różnicą, że w projekcie są to zmiany systemowe.

Radny Koniarczyk stwierdził, że burmistrz nie będzie realizował tego projektu, ponieważ uważa go za kwestię polityczną.

Radna Anna Majstrak wyraziła swoje spostrzeżenia do punktu dotyczącego wymiany pieców w gminie. Zauważyła, że wielu mieszkańców szuka informacji na temat wymiany swoich starych pieców, ale niewielu decyduje się na takie działanie z powodów finansowych. Związane jest to z tym, że zwrot kosztów za wymianę pieców jest możliwy dopiero w późniejszym czasie.

W dalszej części swojego wystąpienia podkreśliła, że wiele osób ogrzewających swoje domy np. gazem, ze względów finansowych, szuka alternatywnych źródeł ogrzewania swoich domów, takich jak węgiel lub drewno. Jednak zdaniem radnej, piece te emitują substancje szkodliwe dla jakości powietrza w dużej ilości tylko w momencie ich rozpalania. Pozostała praca kotłów jest już zrównoważona. Mieszkańcom gminy Szydłowiec rekompensuje to lokalizacja gminy wśród lasów. Radna dodała również, że po rozmowie z Januszem Pytlakiem, kierownikiem Referatu Gospodarowania Odpadami Komunalnymi i Ochrony Środowiska nie ma dostępnych terenów w gminie do dosadzania drzew.

Radnemu Leszkowi Jakubowskiemu nie spodobał się punkt dotyczący „karnego kopciucha”. Uznał, że mieszkańcy gminy nie powinni być karani, jeśli nie mają pieniędzy na wymianę pieców. Według niego dotacje zewnętrzne są jedynie na papierze, a program dotujący „Zielony Ład” jeszcze nie ruszył, więc gmina nie posiada realnych środków finansowych z zewnątrz.

Burmistrz Artur Ludew odniósł się do projektu wymiany urządzeń grzewczych, który został anulowany z powodu wycofywania się mieszkańców z braku funduszy. Wyjaśniamy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoba wnioskująca o takie wsparcie musi najpierw ponieść koszty związane z wymianą kotła, a następnie ubiegać się o zwrot tych kosztów.

Burmistrz wyjaśnił, że radny Koniarczyk sam złożył wniosek o zdjęcie projektu z obrad, aby dalej nad nim pracować, ale do dziś nie przedstawił żadnych nowych poprawek. Na ten zarzut, Artur Koniarczyk odpowiedział tym samym, że ze strony innych radnych i burmistrza nie było woli zwołania komisji, która miała by podjąć pracę nad projektem.

Według burmistrza i radnego Plewy omawiany projekt został określony jako „projekt hasłowy” i nie został odpowiednio przygotowany od strony metodycznej. Głównym celem projektu jest redukcja emisji zanieczyszczeń o 20% poprzez wymianę ze stu kopciuchów rocznie, jednak w poprawce liczba ta została zmniejszona na pięćdziesiąt kopciuchów rocznie, ale cel pozostaje ten sam. W związku z tym burmistrz zadał pytanie, w jaki sposób ten cel ma zostać osiągnięty.

Radny Plewa wyraził opinię, że ten projekt nie zasługuje na poparcie, ponieważ nie jest zgodny z zasadami legislacji. Zauważył, że wymienione podpunkty w projekcie są niewystarczająco rozwinięte, takie jak ekskluzywny certyfikat czy eko-stypendium. Według radnego nie jest to projekt, lecz program, który zawiera plan realizacji poszczególnych punktów. Każdy z tych punktów, zdaniem radnego jest warty uwagi, ale wymagają one oddzielnej analizy i doprecyzowania.

Radny Marek Artur Koniarczyk odpowiedział na te uwagi, stwierdzając, że gmina powinna przeprowadzić archiwizację, a kierownik powinien dostarczyć informacji dotyczących liczby kopciuchów w gminie. Ze względu na brak tych danych projekt opiera się na założeniach szacunkowych i orientacyjnych. Marek Artur Koniarczyk zwrócił się do innych radnych pytając, czy ktoś posiada takie informacje. Kontynuując dalej, brak zwołanej komisji, która miała pracować nad projektem spowodował, że kwestie poruszone przez radnego Plewę nie zostały wyjaśnione i rozwinięte. Radny zaznaczył również, że obrady zostały zwołane w trybie nadzwyczajnym, a brak czasu od ostatniej zwołanej komisji  sprzed dwóch dni od posiedzenia rady, uniemożliwił przygotowanie poprawek. Radny Koniarczyk zarzucił burmistrzowi brak zwoływania wcześniejszych komisji, pomimo wyrażenia przez niego chęci pracy nad projektem w komisjach.

Według radnego Koniarczyka, mieszkańcy gminy sami odczuwają negatywny wpływ na jakość powietrza podczas wychodzenia na spacery, co potwierdza pilną potrzebę podjęcia działań w celu poprawy sytuacji.

Z tego co usłyszeliśmy podczas tej sesji Rady Miejskiej, władze gminy są otwarte na możliwość realizacji projektów ekologicznych, ale kluczową kwestią jest dostęp do odpowiednich środków finansowych. Gmina Szydłowiec liczy na wsparcie zewnętrzne, które umożliwi przeprowadzenie koniecznych działań na rzecz ochrony środowiska. Jednocześnie, z uwagi na obecne ograniczenia budżetowe, gmina nie podejmie ryzyka zaciągania kredytów na ten cel. Przedsięwzięcia ekologiczne będą realizowane w miarę możliwości finansowych i dostępności zewnętrznych źródeł wsparcia.

Radni są zdania, że gmina Szydłowiec stoi przed wyzwaniem dotyczącym wymiany źródeł ciepła, które jest nieosiągalne dla niektórych mieszkańców z powodów finansowych. Według radnych Grażyny Rycerskiej i Leszka Jakubowskiego część społeczności po prostu nie może sobie pozwolić na inwestycje związane z modernizacją systemów grzewczych. Najtańszą opcją jest podłączenie do sieci gazowej, jednak w gminie Szydłowiec infrastruktura gazowa nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta, aby zaspokoić tę potrzebę. Co więcej, nawet to rozwiązanie wiąże się z wysokimi kosztami, które niektórzy mieszkańcy nie są w stanie ponieść. Leszek Jakubowski dodaje, że polska spółka gazowa ma zamrożone środki na inwestycje, co dodatkowo utrudnia sytuację.

Radny Marek Artur Koniarczyk podkreśla, że w ciągu ostatnich lat brakowało projektów, które umożliwiałyby dotację dla osób o niższych dochodach w celu wymiany źródeł ciepła. Jest to zauważalna luka w działaniach gminy, która nie zapewniła odpowiednich programów wsparcia dla najbardziej potrzebujących.

Radny podkreśla, że głównym zamiarem projektu jest edukacja mieszkańców, a nie ich karanie. Wyraża żal z powodu niepowodzenia wspólnego wypracowania dobrego projektu. Nie zgadza się z oskarżeniem pod swoim adresem, że to on jest winny upadku projektu. Według niego, winę można przypisać obu stronom za brak konstruktywnej współpracy. Projekt ostatecznie został odrzucony jednogłośnie.