W ostatnim czasie otrzymaliśmy od Pana Jarosława skan ciekawego artykułu z „Tygodnika Ilustrowanego” datowany na 1864 rok, a dotyczący Wiktora Kozłowskiego kapitana Wojska Polskiego, powstańca listopadowego, leśnika. Ostatnie lata życia spędził w gminie Chlewiska.
Jak się tak zagłębić w historię Wiktora Kozłowskiego to była to naprawdę ciekawa postać. Pochodził z okolic Bielska Podlaskiego. Studiował w Wilnie. Po studiach odbył służbę wojskową wstępując do Armii Księstwa Warszawskiego. W nasze rejony pierwszy raz trafia w 1819 roku zostając nadleśnym w Bodzentynie. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Był utalentowanym pedagogiem i znawcą tematyki leśnictwa, jednak po udziale w Powstaniu nie było dla niego miejsca w szkolnictwie. Z tego też powodu w 1840 roku został nadleśniczym w Chlewiskach. Wydawał książki, publikacje i artykuły. Krytykował prywatę, złodziejstwo i nadużycia urzędnicze. Z tego też powodu miał trochę kłopotów, np. podpalano mu dom, czy niszczono ogród który założył w Stanisławowie. Zmarł w 1858 roku w Koszorowie. Po śmierci uczniowie i przyjaciele wystawili mu ciekawy pomnik na cmentarzu w Chlewiskach.
Odwiedziliśmy w ostatnim czasie cmentarz i przez kilkanaście minut poszukiwaliśmy wspomnianego pomnika nagrobnego. Ku naszemu pomnika nie było na miejscu, zostały tylko fragmenty. Okazało się, że w ostatnim czasie pomnik został przewrócony przez silny wiatr. Obecnie znajduje się u konserwatora. Pomnikiem zajmuje się nadleśnictwo, a on sam uznany został za zabytek. Poniżej obecny wygląd nagrobnego pomnika Wiktora Kozłowskiego. Powyżej zdjęcie główne (źródło Wikipedia) przedstawia pomnik w całości.
Wszystkim zainteresowanym prezentujemy treść artykułu z „Tygodnika Ilustrowanego” z 1864 roku o Wiktorze Kozłowskim. Autor: A.K.
Zanim przystąpię do opisu pomnika, uważam za właściwe podać tu krótki rys życia Wiktora Kozłowskiego.
Urodził się dnia 11 marca 1791 r. w Lubmorogowiznie, powiecie bialskim, w majątku ojca swego Pawła, chorążego kawaleryi narodowej, z matki Elżbiety z Dubieńskich. Po skończeniu gimnazjum w Białymstoku, uczęszczał przez lat dwa na uniwersytet wileński, a w r. 1812 stopień kandydata filozofii otrzymał.
Obrawszy sobie zawód wojskowy, w r. 1812 wstąpił jako porucznik do 18 pułku wojsk księztwa warszawskiego i w stopniu kapitana odbył kampanią 1812 i 1813 r. W 1815 r. przy oblężeniu Modlina dostał się do niewoli.
Zamieniwszy oręż na książkę, w 28 roku życia wstąpił do szkoły leśnej w Warszawie i w tymże roku złożył egzamen na nadleśnego, a w rok później na asesora nadleśnego, z przeznaczeniem na komisarza do urządzania lasów w województwie płockiem. Jako nadleśny leśnictwa Lublin urzędował do r. 1828, w którym powołany został na członka rady i profesora szkoły leśnej w Siekiernie, oraz na nadleśnego leśn. Bodzentyn. Obowiązki te pełnił do r. 1831.
W tym czasie objął w lasach ordynacyi Zamojskich obowiązki prywatne, które przez lat 6 pełnił. W r. 1840 wstąpił na nowo do służby rządowej, jako aplikant komisyi skarbu i został wkrótce nadleśnym leśnictwa Chlewiska, które to obowiązki wykonywał przez lat 17 aż do śmierci t.j. do d. 25 stycznia 1858 roku.
Takie koleje losu, przy wielkim zapasie wiedzy i pracy niezmordowanej, mało czyje życie przedstawia. Kapitan w 1812 r., komisarz urządzający lasy w 1820 r., a w 20 lat później aplikant komisyi, gdzie uczniowie jego byli już komisarzami, takiego przykładu drugiego może nie znajdzie. Charakter nieugięty, a przytem troski domowe były przyczyną, że przy nieustannej pracy cofał się, zamiast postępować naprzód.
Znałem tego człowieka, sąsiadując z nim przez lat 17, znałem jego prace i byłem świadkiem niejednej gorzkiej chwili, którą mu ludzie złej woli i pojmujący tylko własny swój interes zgotowali.
Rozmaitość prac naukowych ś.p. Wiktora Kozłowskiego świadczy o obszarze jego wiadomości. W roku 1822 wydał Początki terminologii łowieckiej; w r. 1846 Słownik leśny, bartniczy, bursztyniarski i orylski. Pisywał także artykuły pomniejsze do Sylwana.
W r. 1857, przy dwukrotnym pożarze siedziby jego, spaliły się liczne bardzo rękopisy zmarłego ze zbiorami. Bardzo użyteczną pracę pozostawił w ułożonych książkach leśnych, zrobionych z każdego gatunku naszych drzew; oprawa książki zrobioną była z drzewa, z korą na grzbiecie, w środku zaś był pieniek, gałązka, wiór, trocina, liść, kwiat i owoc każdego drzewa, tudzież owady szkodliwe każdemu drzewu i opis botaniczny. Gromadził także skrzętnie zbiory jaj ptasich krajowych. Gabinet rządu gubernialnego w Radomiu i szkoła w Szczebrzeszynie otrzymały od niego książki leśne powyżej opisane, a ostatnia i zbiór mineralogiczny.
Lubownik ogrodów, założył takowe w Krzeczanowie, Siekiernie i Stanisławowie. O stanie pierwszych dwóch nie wiem, ale ostatni zupełnie jest zniszczony; niejeden gatunek drzewa i liczne krzewy zostały już albo wykradzione, albo poszły na opał mieszkańców a dzikie zielska bujnie rosnące zajęły ich miejsce.
Człowiekowi takich zasług, takiego poświęcenia, uważałem za obowiązek wznieść pomnik kosztem kolegów i przyjaciół. Drzewo, jako przedmiot jego badań i starań, zdawało mi się najwłaściwszem; w tym celu odlano z żelaza dąb naturalny z korą, wysokości 11 stóp, grubości cali 15 u spodu. Na drzewie umocowana tablica z napisem: Wiktorowi Kozłowskiemu profesorowi szkoły leśnej w Siekiernie, autorowi Słownika leśnego, zmarłemu 25 stycznia 1858 r., przyjaciele i koledzy. Waga żelaza z osztachetowaniem wynosi cent. 46, funtów 30, koszt ogólny zł. 1020 gr. 28, na którą to summę zebrano dotąd zł. 465; brakuje więc jeszcze zł. 555 gr.28.
Pomnik stoi odlany, ustawiony tymczasowo na placu fabrycznym przy piecu Wielkim Nadolna, w zakładach chlewiskich i czeka przeniesienia.
A.K.