Oprócz tego Mariusz był tłumaczem, fotografikiem i ornitologiem.

Wczoraj o godzinie 19.oo oficjalnie otwarta została wystawa zdjęć autorstwa Mariusza Domaszewicza pt. 'Fotograf słowa”. Okolicznościową wstęgę przecieła Sonia Domaszewicz – córka Mariusza, która urodziła się już po śmierci swojego ojca.

Wystawa objęła swoim zasięgiem całą zamkową kawiarnię i salę kameralną, magia bijąca ze zdjęć udzielała się uczestnikom wystawy, którzy ochoczo spacerowali podziwiając fotografie.

Spotkanie rozpoczęły wspomnienia przyjaciół Mariusza, m.in. Marka Kornackiego, który czytał swoje wspomnienia drżącym i przejmującym głosem, co udzieliło się słuchaczom, ponieważ nie jedna osoba uroniła podczas tych wspomnień łze wzruszenia.

W zamkowej kawiarni można było skosztować wina, a także nabyć tomik poezji autorstwa Mariusza Domaszewicza pt. „Teksty gramoffonowe”.

Podczas spotkania poświęconemu Mariuszowi Domaszewiczowi nie mogło oczywiście zabraknąć dobrej muzyki. Na scenie wystąpiły trzy zespoły. Wspólny Blues powstały specjalnie na tą okazję, zaprzyjaźniony Odruch Bezwarunkowy i oczywiście Gram-Off-On, który Mariusz założył ze swoimi przyjacielem Robertem Jędrzejczykiem. 

Każdy zespół został przyjęty bardzo entuzjastycznie, ale nie da się ukryć, że to na Gram-Off-On czekała zdecydowana większość. Zabrzmiały najbardziej kultowe kawałki zespołu jak „Miejski Hay”, „Gramofon” czy „Taka Parafia”.

Konferansjerka Agnieszka Sobutka – Klepaczewska, a potem Beata Domaszewicz, siostra Mariusza stwierdziły, że to spotkanie trzeba raczej traktować jako świętowanie urodzin Mariusza, a nie rocznicy jego śmierci. 

Gdyby żył, kilka dni temu obchodziłby 45 -te urodziny….

{phocagallery view=category|categoryid=181|limitstart=0|limitcount=30|imageordering=5}