W Jemielnicy władze poinformowały Policję o nielegalnej akcji. Po wylegitymowaniu osób pracujących przy zbiórce, okazało się, że nie mieli oni przy sobie wymaganych zezwoleń. Akcja najprawdopodobniej organizowana była przez „złomiarzy”, którzy ze Zużytego Sprzętu wyciągają metale i inne surowce, a nie zapewniają właściwego przetworzenia pozostałych elementów urządzeń RTV/AGD oraz utylizacji szkodliwych substancji.

Podobnie było w gminie Bełżyce (woj. Lubelskie), gdzie rozwieszono na drzewach karteczki z telefonem „złomiarza”. Gmina zawiadomiła uprawnioną firmę, z którą współpracuje w zakresie gospodarki Zużytym Sprzętem Elektrycznym i Elektronicznym oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W wyniku tego działania samochód nielegalnego zbierającego już nie pokazuje się w tej gminie.

Warto pamiętać, że firmy legalnie zbierające muszą spełnić szereg wymagań (przewidzianych w prawie ochrony środowiska), żeby otrzymać zezwolenie na zbieranie oraz że zbierany sprzęt zawiera szereg niebezpiecznych dla człowieka i innych organizmów substancji, (rtęć, kadm, ołów, beryl, PCB itd.) które w wyniku nielegalnego demontażu trafiają do naszego środowiska i powodują jego degradację a także szkodzą naszemu zdrowiu.

Brak uprawnień organizatora zbiórki to tylko jedna strona problemu „tajemniczych akcji”. Drugą stanowi indolencja władz samorządowych. Na przykład przedstawiciele konsorcjum ELEKTRYCZNE ŚMIECI (www.elektrycznesmieci.pl) jako firmy uprawnione do zbierania i przetwarzania Zużytego Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, proponują gminom organizację bezpłatnych zbiórek elektrośmieci dla mieszkańców. Że akcje takie są potrzebne, widzimy po dużym zainteresowaniu i ilościach odpadów, jakie są zbierane – mówi Marta Szczecińska z Konsorcjum. Często jednak gminy nie mają świadomości potrzeby organizacji takiej alternatywnej zbiórki. W efekcie, bądź nie wyrażają zgody na akcję, bądź odwlekają taką decyzję w czasie, bywa że na… „święty nigdy”. To sprawia, że po takich złych doświadczeniach niektóre sfrustrowane firmy już nawet nie pytają o zgodę, tylko organizują akcje na własną rękę.

„Tajemnicze” zbiórki, których widzimy coraz więcej, są niewątpliwie patologicznym elementem systemu gospodarki odpadami. Jeśli na plakatach czy ulotkach nie jest podany organizator akcji, to możemy podejrzewać, że prowadzi ją firma bez stosownych uprawnień. W efekcie niektóre elementy sprzętu wylądują na dzikim wysypisku. Z drugiej strony odpowiedzialność powinny wziąć także gminy i wykazać się większą otwartością na bezpłatne formy współpracy z organizatorami systemów zbierania ZSEE.

Najlepszym rozwiązaniem tego problemu będzie zorganizowanie na terenie gminy efektywnego systemu zbierania elektrycznych śmieci. Stworzenie dla mieszkańców łatwo dostępnych form przekazania odpadów elektrycznych sprawi, że nie będzie już przestrzeni dla działalności nielegalnie działających firm.