W 31 minucie zawodnik gospodarzy rozciął usta naszemu zawodnikowi, Damianowi Szyszce. Chwilę później Łukasz Janik został sfaulowany, długo leżał na boisku, wrócił do gry, by stwierdzić że nie może kontynuować gry i został zmieniony przez Łukasza Łaciaka. W 35 minucie bardzo dobrym strzałem z 12 metrów popisał się Błazej Miller, ale jego strzał obronił Barczak. 4 minuty później kolejny rzut rożny dla gospodarzy, dobre dośrodkowanie Macieja Machalskiego trafia wprost na głowę Jankiewicza i ten nie mógł zmarnować tej sytuacji. Do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego, rezerwy Znicza prowadziły 1:0.
II połowa:
Zaczęła się od dwóch groźnych strzałów Emila Adamczuka: w 51 i 55 minucie. Przy pierwszej akcji zawodnik gospodarzy uderzył z główki, jednak jego strzał przeszedł tuż obok słupka naszej bramki, a drugi strzał z 20 metrów pewnie obronił Wieczorek. Mecz był dużo szybszy i bardziej otwarty w drugiej połowie, nasza drużyna miała parę groźnych akcji, dobrze grali Miller oraz Szyszka, którzy „klepali” nasze akcje. W 68 minucie jednak kolejne nieszczęście w naszym zespole, kontuzję odniósł Maksym Kobylarczyk i w jego miejsce wszedł Marcin Gawor. Chwilę potem dobrą akcję przeprowadzili młodzi chłopcy z Pruszkowa, Dawid Jankiewicz zagrywa do niepilnowanego Adamczuka, a ten z najbliższej odległości pokonuje naszego bramkarza. 2:0 dla rezerw Znicza. W 73 minucie ładny strzał Błażeja Millera z 12 metrów obronił po raz kolejny dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy. W 80 minucie drugą żółtą kartkę dostał Gudelski, i Znicz kończył mecz w dziesiątkę. Ostatnie minuty to zdecydowana przewaga naszej drużyny, która starała się zdobyć chociażby kontaktową bramkę, jednak nasi zawodnicy przegrywali pojedynki z Barczakiem lub uderzali niecelnie. Dobre okazji w końcówce spotkania zaprzepaścili między innymi Błażej Miller czy Łukasz Okła.
Ocena:
Mimo porażki trzeba pochwalić naszą drużynę za wolę walki i serce włożone do gry. Sztuczna murawa różni się bardzo od zwykłej, przez co nasi zawodnicy mieli bardzo utrudnioną grę, a gospodarze byli do tego przyzwyczajeni. Brakło skuteczności, gdyż nasza gra wyglądała dosyć dobrze. Martwią jednak kontuzje Łukasza Janika i Maksyma Kobylarczyka.
http://szydlowianka.blog.pl///