I połowa

Obie drużyny nastawiły się na otwartą grę i interesowało ich zwycięstwo. Pierwszoplanowymi postaciami w zespole gospodarzy byli Adrian Dziubiński ( były zawodnik Broni Radom ) oraz Marcin Paczkowski, czyli obaj zawodnicy I drużyny. To właśnie gospodarze przejęli inicjatywę i dłużej utrzymywali się przy piłce. Jednak w 5 minucie nasza drużyna wyprowadziła ładną trójkową akcję Grymuła-Rafalski-Miller, po podaniu tego drugiego w dobrej sytuacji znalazł się Błażej, jednak uprzedził go bramkarz, Budzikur. Pogoń odpowiedziała 3 minuty później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w dogodnej sytuacji znaleźli się Misiowski i Jędrzejczyk, jednak nie zdecydowali się na uderzenie, w efekcie stracili piłkę. Następnie nastąpiły minuty walki, gdy obie drużyny pokazywały swój charakter i starały się przejąć inicjatywę. W 19 minucie piękną akcje przeprowadzili gospodarze, jednak strzał Dziubińskiego z 18 metra przeszedł obok naszego słupka. 5 minut później Daniel Grymuła zagrał na skrzydło do Damiana Szyszki, ten minął Guzka, który szarpnął go od tyłu, a sędzia nie miał wątpliwości i pokazał na jedenasty metr. Do wykonania karnego podszedł sam poszkodowany, jednak jego strzał okazał się za lekki i na rzut rożny zbił go bramkarz gospodarzy. Ten stały fragment gry źle wykonała nasza drużyna, rezerwy Pogoni przechwyciły piłkę i wyszły z kontrą. Piotr Wasikowski przebiegł z piłką ponad pół boiska i wystawił na 10 metr do Paczkowskiego, który dopełnił formalności i pokonał naszego bramkarza. Ta bramka jeszcze bardziej zmotywowała nasz zespół, który 4 minuty później przeprowadził chyba najpiękniejszą akcję w tym sezonie, trójkowe rozegranie akcji na lewym skrzydle Grymuła-Rafalski-Miller, zakończyło się dośrodkowaniem tego ostatniego po ziemi na piąty metr, gdzie Łukasz Okła dostawił nogę i zdobył wyrównująca bramkę. Następnie to Pogoń próbowała zdobyć bramkę, jednak świetnie akcję gospodarzy przerywał duet Maksym Kobylarczyk – Norbert Drożdżał. Pod koniec pierwszej połowy widzieliśmy bardzo szybkie tempo meczu, dużo akcji, jednak brakowało dokładności i tego ostatniego podania.

II połowa:

Rozpoczęła się obiecująco, od pięknego uderzenia Michała Wiatraka z 22 metrów, jednak jego strzał w jeszcze piękniejszym stylu obronił bramkarz gospodarzy. Tempo meczu nie spadło, nadal piłkarze popisywali się techniką i ładnymi akcjami, jednak braki dokładności pod bramką rywali przesądzały o niepowodzeniu akcji. Po 60 minucie zaczęto próbować uderzeń z dystansu, i tak w 62 minucie uderzenie Millera przeszło tuż obok bramki gospodarzy. Sześć minut później odpowiedział Pucyk, jednak jego strzał minął światło bramki. W 71 minucie kolejna piękna akcja naszego zespołu, po wrzutce Grymuły na 15 metrze piłkę z woleja uderzał Błażej Miller, ale dobrą interwencją po raz kolejny popisał się Budzikur. W 75 minucie pierwszą żółtą kartkę dostał Marcin Paczkowski za atak od tyłu w naszego zawodnika. Trzy minuty później Mateusz Rafalski minął go na środku pola, i Paczkowski leżąc celowo zagarnął piłkę ręką, za co sędzia ukarał go drugą żółtą kartką i gospodarze kończyli ten mecz w 10. Po czerwonej kartce nasza drużyna zdecydowanie przejęła inicjatywę, w 80 minucie bliski pokonania bramkarza gospodarzy był po raz kolejny Miller, ale jego strzał został obroniony. W 87 minucie po dośrodkowaniu Rafalskiego z rzutu rożnego przed szansą stanął Maksym Kobylarczyk, ale uderzył niecelnie. Minutę później kolejna składna akcja naszego zespołu, Michał Wiatrak przyjął piłkę na 18 metrze i kozłowanym strzałem tuż przy słupku bramki pokonał Budzikura. Po bramce nasi piłkarze nadal kontrolowali przebieg spotkania i nie dali dojść do głosu gospodarzom, w efekcie jak najbardziej zasłużenie zgarnęli 3 punkty.

Ocena:

Rezerwy Pogoni były bardzo wymagającym rywalem, jednak nasza drużyna, w zgodnej opinii zarówno trenera jak i piłkarzy rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie. Bardzo dobrze prezentowała się każda formacja, i mimo krótkiego snu zawodnicy wyglądali na świeżych i głodnych gry. Również warto podkreślić, że trener nie przeprowadzał żadnych zmian, gdyż nikt nie wyglądał na zmęczonego. Przed meczem nasza drużyna miała passę 3 meczy bez wygranej, jednak po tym zwycięstwie można z optymizmem patrzeć na cztery ostatnie kolejki z bardzo wymagającymi rywalami. Oby tak dalej nasz KSie!

źródło: http://szydlowianka.blog.pl/