Od samego początku jednak mecz wyglądał na całkiem wyrównany. Zawodnicy z Niw do pewnego momentu starali się grać jak równy z równym, niestety już do przerwy licealiści prowadzili 3:0 co na z pewnością odebrało ochotę Grove Street do dalszej walki. Dzięki temu Olimp w drugiej połowie miał dużo łatwiej, a szczególnie wysoką formą strzelecką i przytomnością w defensywie błysnął Dawid Tuszyński. Zawodnik ten strzelił, aż 5 bramek w całym spotkaniu, do tego przynajmniej raz wybijał piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem… 8:0 dla Olimpu, czyli identycznie jak wczorajsze spotkanie Szydłowianki Szydłowiec.
Na uwagę zasługuję gol strzelony przez Bartka Kapturskiego w ostatnich sekundach, gol szczególnej urody.
{phocagallery view=category|categoryid=89|limitstart=0|limitcount=6|detail=5|imageordering=5}
Drugi mecz dnia dzisiejszego to mecz pomiędzy mistrzami poprzedniego sezonu czyli CBS, a Contra Team zespołem groźnym dla każdego. Od pierwszego gwizdka zespoły dosłownie rzuciły się sobie do gardeł i ku zdziwieniu kibiców, dużo groźniej „gryźli” piłkarz Contry. Już na samym początku meczu zdarzyła się dość kontrowersyjna sytuacja, gdy Konrad Dwojak popędził prawym skrzydłem i wrzucił piłkę w pole karne, a któryś z jego kolegów wpakował piłkę do siatki…niestety sędzia Paweł Bloch nie uznał tego gola, według niego piłka przed wrzuceniem w pole karne, opuściła boisko co wywołało falę protestów w stronę rozjemcy.
Od tego momentu mecz rozkręcił się na dobre, akcja szła za akcją, słupki, poprzeczki, faule, nerwowe sytuacje.
Ku zdziwieniu wielu obserwatorów to Contra Team miała tych sytuacji więcej, jednak jak to często bywa to CBS strzelił pierwszą bramkę, a uczynił to niezawodny kapitan drużyny Mariusz „Mario” Brodowski, mocnym strzałem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Ernesta Podsiębierskiego.
Obraz gry jednak nie uległ zmianie, cały czas Contra Team szturmowała bramkę rywali: Artur Kowalski, Michał Raciborski, Konrad Dwojak, Przemysław Wrochna i Sebastian Sikorski nie odpuszczali. Determinacja, aby pokonać aktualnych mistrzów opłaciła się, ponieważ po golach Dwojaka i szczęśliwym trafieniu Raciborskiego Contra Team dosyć niespodziewanie pokonała CBS 2:1. Ta porażka może pozbawić CBS kolejnego mistrzostwa w SZLPP.
Na koniec warto nadmienić, że Contra dzisiejsze spotkanie mogła wygrać dużo wyżej, brak szczęścia i dokładności spowodował, że tak się nie stało.
{phocagallery view=category|categoryid=90|limitstart=0|limitcount=6|detail=5|imageordering=5}
Następne spotkanie pomiędzy FC Format, a Jackpot wydawać by się mogło, że też ma tylko jednego faworyta, a są nimi zawodnicy Formatu ostatnio nieźle rozpędzonego. Jackpot to też nie jest słaba drużyna, ale po raz kolejny nie posiadali nikogo na zmianę, a na boisku pojawili się niezawodni: Mateusz Górecki, Kuba Górecki, Kamil Kałużyński, Mateusz Pejas i Piotr Kaca w bramce.
Początek spotkania nudny jak flaki z olejem, zespoły jakby bały się zaatakować, ponieważ niosło to ryzyko kontry ze strony przeciwnej.
Pierwszy gol padł dopiero w 9 minucie meczu, a szczęśliwym strzelcem był Mateusz Pejas z Jackpotu, więc do przerwy niespodziewanie prowadzili skazani na porażkę panowie z Osiedla Zalew.
Gdy jednak spojrzało się na nich i zobaczyło jak są zmęczeni, to nie sposób było im wywróżyć końcowego zwycięstwa. Format miał jednak problem, aby na dobre się rozkręcić, mimo wszystko w 18 minucie kapitan zespołu Arkadiusz Zbroszczyk wyrównał stan meczu.
Wielu kibiców SZLPP w tym momencie wypatrzyło w oczach zawodników Jackpot rezygnację, grubo się jednak pomylili ponieważ w ostatnich pięciu minutach Jackpot trzy razy trafiał do bramki przeciwników ( 2 gole Pejasa i 1 Kałużyńskiego), natomiast format tylko raz (1 gol Zbroszczyka).
Spotkanie zakończyło się dość niespodziewanie zwycięstwem Jackpot 4:2.
{phocagallery view=category|categoryid=91|limitstart=0|limitcount=6|detail=5|imageordering=5}
Ostatni mecz tego upalnego popołudnia to pojedynek kolejki pomiędzy Starymi Wariatami, a Budkami Szatan. Obie drużyny nadal pozostawały w walce o mistrzostwo i na dobrą sprawę ten kto miał przegrać ten mecz, miał według obserwatorów odpaść z walki o tytuł.
Od samego początku dało się zauważyć, że Budki przystąpiły do tego spotkania jakby bez pomysłu na grę, natomiast w szeregach Starych Wariatów widoczna była świetna dyspozycja Łukasza Szyszki, który szalał z piłką przy nodze.
I już w 3 minucie meczu wspomniany Szyszka trafił piłą do bramki przeciwników, dzięki czemu jego drużyna objęła prowadzenie.
Po tym golu mecz jakby siadł jeżeli chodzi o tempo, oba zespoły momentami sprawiały wrażenie jakby grały w szachy a nie w piłkę nożną. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, a w 12 minucie ponownie Szyszka i wynik był już 2:0. Chwilę przed zakończeniem pierwszej poły Stare Wariaty ukłuły jeszcze raz, a strzelcem gola był długo rozkręcający się w tym meczu aktualny król strzelców i lider tabeli strzelców tego sezonu Jarosław Gołda.
Wysokie prowadzenie w meczu na szczycie Starych Wariatów, dało im spokój na drugą połowę. Nawet gol w 18 minucie Wojtka Derezińskiego, który jest jednym z odkryć tegorocznego sezonu , nie zmącił tego stanu.
W końcówce jeszcze raz Gołda i całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem 4:1.
Pod koniec spotkania miało miejsce dość nieprzyjemne zdarzenie. Będący w pełnym biegu zawodnik Starych Wariatów Łukasz Szyszka, został sfaulowany przez zawodnika Budek, po czym koledzy znieśli go z boiska z podejrzeniem kontuzji. Podejrzenia okazały się słuszne, ponieważ Szyszka skręcił kostkę i ma nogę w gipsie, co wyklucza go z gry w dwóch pozostałych kolejkach. Czy Stare Wariaty poradzą sobie bez swojego czołowego zawodnika w meczu sezonu z CBS ?
{phocagallery view=category|categoryid=92|limitstart=0|limitcount=7|detail=5|imageordering=5}
Bardzo cieszy frekwencja, która podczas ostatniej kolejki była naprawdę imponująca jeżeli wziąć pod uwagę, że to tylko Szydłowiecka Liga Piątek Piłkarskich. Zapraszamy kolejnych sympatyków piłki nożnej, szczególnie na te ostatnie kolejki, które z pewnością będą bardzo emocjonujące.