Zorganizowany przez członków fejsbukowej Straży Obywatelskiej event, swoim udziałem poparło już 100 osób na 1000 zaproszonych i zanim akcja na dobre się rozkręciła rozgorzała dyskusja, czy aby na pewno organizatorzy akcji mają rację.
Komunikat zachęcający do dołączenia wygląda tak: Czy tylko mnie denerwują pijani panowie którzy zaczepiają ludzi, awanturują się, bluzgają i próbują wyłudzić 50 groszy od przechodniów? Pokażmy władzom, że ci ludzie są dużym problemem stanowiącym zły wizerunek w centrum miasta. Szydłowiec chce się stać miasteczkiem turystycznym. Jak będzie się czuł potencjalny turysta jeśli na każdym rogu będą go zaczepiać pijani, brudni, i śmierdzący panowie? Na pewno znajdzie się jakiś sposób aby pozbyć się tego problemu. Pokaż że Ci się to nie podoba! Dołącz do wydarzenia zaproś znajomych i udostępnij je dalej.
Oprócz tych, którzy akcję poparli są również tacy, którzy ją krytykują pisząc m.in. „…Masz już ten sposób? Jak chcesz usunąć tych ludzi? Oni mają takie samo konstytucyjne prawo prawo przebywać na rynku, jak ty i ja. Chcesz im zakazać? Zrobić listę tych, którym tam nie wolno chodzić? Kto to będzie egzekwował? Myślę, że to chyba jakiś kosmiczny pomysł jest. Nie usuwajmy żuli, tylko pomyślmy jak usunąć powody, z których oni zachowują się tak a nie inaczej. Bo jeszcze odezwie się jakiś zatroskany obywatel, co to się czuje lepszy od innych, żeby ich zamknąć do obozu pracy…” albo „…Po pierwsze, trzeba być człowiekiem aby zrozumieć drugiego człowieka , ta ” akcja ” przypomina mi zachowania Hitlera i Stalina którzy eliminowali chorych i niewygodnych ludzi ze społeczeństwa . Po drugie , tym ludziom należy się szacunek tak jak każdemu innemu człowiekowi .Po trzecie, tym ludziom miasto ma obowiązek pomóc zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości…”
A Wy jak sądzicie?
Temat kloszardów wystających na Rynku, zaczepiających ludzi, często swoich dawnych znajomych ze szkoły, czasami awanturujących się, poruszany jest wśród lokalnej społeczności od bardzo dawna. Czy coś w tej kwestii zmieniło się? Nie bardzo. Ci ludzie są stałymi bywalcami Rynku, ul. Radomskiej itp. od bardzo dawna. Tylko skład w mniejszym lub większym stopniu się zmienia.
Problem jest złożony. Bo niby faktycznie psują oni wizerunek Szydłowca, żebrają o niezbędne dla nich 50 groszy, czasem zachowują się i wyglądają tak, że nie przystoi im przebywać w takim miejscu jak centrum miasta, ale…to też są ludzie. Miasto nie miało pomysłu by ten problem rozwiązać, no bo niby jak? Wygonić ich? Wywieźć na wysypisko? Dać im pracę, zajęcie? No, ale oni nie chcą pracować, wielokrotnie powtarzają, że „tylko głupi pracuje”. Czy pomysł ma na nich nowa władza w mieście? Zobaczymy.
Nie można się ich jednak pozbyć jak śmieci! Dla nich to niejednokrotnie miejsce życia, źródło utrzymania, miejsce rozrywki, należy dać im alternatywę! Temat jednak konieczny do poruszenia, jeżeli nowa władza na poważnie myśli wykorzystać Szydłowiec: jego położenie i walory, wreszcie w celach turystycznych. Żaden turysta nie wróci do Szydłowca, gdy na Rynku Wielkim w centrum Szydłowca ujrzy widok wałęsających się pijaczków w lepszym lub gorszym stanie.
Zapraszamy do dyskusji
Event TUTAJ
fot. facebook/event