Legia Warszawa dobrze zarobiła na transferze pochodzącego z Szydłowca piłkarza, dostając za niego blisko trzy miliony euro.

Jakaś część tej kwoty miała należeć się Szydłowiance Szydłowiec, ale do tej pory nie wiadomo czy było tak faktycznie i Legia oszukała mniejszy klub, czy był to tylko wymysł zarządu szydłowieckiej drużyny. 

Po raz pierwszy Dominik na ławce rezerwowych swojego nowego klubu pojawił się w wyjazdowym meczu z Olympique Marsylia. Niestety nie pojawił się na boisku, podobnie jak w kolejnym meczu z Saint Etienne. Niespodziewanie nasz zawodnik został wystawiony w pierwszej jedenastce w zaległym meczu z Bastią. Furman już na początku spotkania mógł mieć „wejście smoka”, ponieważ był blisko pokonania bramkarza rywali. Nie udało się, a Dominik spędził na boisku średnie 55 minut. 

Przez kolejnych sześć spotkań Dominik nie wstał z ławki, dopiero w meczu przeciwko Ajaccio, trener Alain Casanova dał mu ośmio minutową szansę pod koniec meczu. Następnie kolejne dwa mecze znów na ławce, a potem kolejna szansa tym razem tylko trzy minuty, ale za to w meczu przeciwko Olympique Lyon. 

Kibice Dominika mieli trochę pretensję do trenera Casanovy, gdyż ten nie dawał poważnych szans Furmanowi pomimo tego, że Tuluza tak naprawdę już o nic nie walczyła. Nie groził jej ani spadek, ani europejskie puchary. 

Casanova zdecydował się postawić na Dominika dopiero w dwóch ostatnich kolejkach. Przeciwko Guingamp zagrał 66 minut, a przeciwko Valencinnes 16 minut. 

Podsumowując. Jeżeli chodzi o występy we francuskiej Ligue 1 Dominik nie może być do końca zadowolony, uzbierało się raptem pięć spotkań, które nie były popisem Furmana. Miejmy jednak nadzieję, że pierwsze pół roku było dla byłego piłkarza Legii doskonałą szkołą piłkarskiego życia i w kolejnych miesiącach będzie zdecydowanie lepiej. 

Dominik to nie pierwszy młody polski zawodnik, który po wyjeździe z kraju nie poradził sobie w zagranicznym klubie. Wielu naszych zdolnych piłkarzy grzeje ławki lub trybuny w Hiszpanii, we Włoszech czy w Niemczech. Furman podczas swojego półrocznego pobytu w Ligue 1 został w Polsce trochę zapomniany. Trener Nawałka być może nawet nie ma jego nazwiska w swoim notatniku. Jedynie w reprezentacji U21 Dominik jako kapitan, to wciąż bardzo ważna postać.

W klubie na szczęście pokładają w nim duże nadzieje. 

Trener Alain Casanova powiedział o Dominiku: „Dominik ma trudnych przeciwników do gry w pierwszym składzie. Etienne Didot czy Abel Aguilar, są póki co poza jego zasięgiem. Liczymy jednak na Dominika, szczególnie w kontekście przyszłego sezonu. W obecnym sezonie skupiamy się na nauce. Dominik ma do wykonania olbrzymią indywidualną pracę.”

Szydłowiec również trzyma kciuki za Dominika! Czekamy, aż doczeka on się częstszych występów. Granie od święta, z pewnością nie sprzyjało rozwinięciu skrzydeł. 

foto. www.tfc.info