Eucharystię za sowich parafian sprawował ksiądz dziekan dekanatu szydłowieckiego Adam Radzimirski. Okolicznościowe kazanie natomiast wygłosił ksiądz wikary szydłowieckiej parafii Witold Witasek, który mówił m.in. „każdy ma swoją tajemnicę, a tą tajemnicą jest potrzeba miłości”.

„Niektórzy myślą, że miłość spada z nieba, a o miłość trzeba zabiegać, troszczyć się o nią”

– dodał kaznodzieja.

„Dużo nas choć noc, choć pogoda nie najlepsza, dużo nas w tą noc Bożego Narodzenia”

– ubolewał ksiądz Witasek, nad tym że frekwencja za tygodnie będzie już dużo gorsza.

„Każdy ma swoją tajemnicę, ja, Wy którzy stoicie pod ołtarzem i Ci, którzy chowają się w ciemnych zakamarkach gdzieś pod chórem. Każdy ma swoją tajemnicę i Ci którzy są w kościele co niedziela, czasem częściej, również Ci którzy są tylko w ten jeden dzień, dzień Bożego Narodzenia. Każdy ma swoją tajemnicę, a tą tajemnicą jest potrzeba miłości. Przychodzimy do kościoła, do Jezusa, bo potrzebujemy miłości, której tutaj doświadczamy…

..każdy jest grzeszny, każdy łamie Boże przykazania, ale nie wolno nam się z tym godzić, trzeba zabiegać o poprawę. Każdy popełnia błędy, ale liczy się codzienność, to jak żyjemy, liczy się nasze wnętrze i nasze czyny. Każdy z nas powinien budować życie na fundamencie miłości, a nie na piasku. Na fundamencie mocnej miłości, którą jest Jezus Chrystus, Mistrz i Nauczyciel….”

– mniej więcej takie kazanie wygłosił ksiądz Witold Witasek.

Tłumy ludzi, którzy w tą noc pojawili się w kościele z pewnością czuli się wyjątkowo. Najpiękniejsze kolędy zagrane i zaśpiewane przez organistę i scholę parafialną dodały uroku tej uroczystości: „Gdy śliczna Panna”, „Gdy się Chrystus rodzi”, „Dzisiaj w Betlejem”, „Przybieżeli do Betlejem” itd.

Na koniec proboszcz szydłowieckiej parafii ksiądz dziekan Adam Radzimirski życzył wszystkim swoim parafianom i gościom przybyłym na święta do parafii błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, po czym udzielił uroczystego błogosławieństwa.

W tą magiczną noc zabrakło może jedynie śniegu, który z pewnością dodał by uroku. Mimo wszystko było pięknie bo była wspólnota. Wszyscy jeszcze świeżo po łamaniu się opłatkiem w swoich domach, byli wobec siebie bardzo serdeczni i wychodząc z kościoła przez uścisk ręki wymieniali się życzeniami.

Pamiętajmy jednak również o tych, którzy świąt nie mieli z różnych powodów. Pamiętajmy i doceniajmy, że My te święta przeżywaliśmy: ze smakołykami na stole, z rodziną, a potem z nowo narodzonym Jezusem.

Wszystkich serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

"...każdy ma swoją tajemnicę, tą tajemnicą jest potrzeba miłości..." - Boże Narodzenie 2012 - Szydłowiec