Od wczesnych godzin porannych wiele osób zadało nam pytanie czy wspieramy dzisiejszy protest mediów „Media bez wyboru”.
Od wczesnych godzin porannych wiele osób zadało nam pytanie czy wspieramy dzisiejszy protest mediów „Media bez wyboru”.
Ogólnopolskie media nie emitują dziś swoich programów, audycji i nie publikują na portalach internetowych. Dlaczego dzisiaj od samego rana nie działa większość redakcji? Chodzi o sprzeciw wobec nowego podatku, którym mają być objęte media, a który dotyczy mówiąc w uproszczeniu opłat od emitowanych reklam, z których żyją redakcje pozbawione innych wpływów.
Jak określono to w liście otwartym do polskich władz – „To haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media.”
Właśnie dlatego na wielu stronach internetowych, w eterze i na ekranach telewizorów nie można dziś zobaczyć informacji, relacji czy filmów albo usłyszeć audycji.
Portal „Nasz Szydłowiec” wspiera protest. Jako portal lokalny nie osiągający milionowych przychodów nie jesteśmy w stanie jednak zrezygnować z emitowanych reklam, również z szacunku do firm, które z nami współpracują.
Robiąc 'research’ tego jak w tej sytuacji zachowały się media lokalne w całej Polsce, media podobne do portalu „Nasz Szydłowiec”, zauważamy, że wszyscy mają obawy i my również je mamy. Większość lokalnych nadawców wspiera protest, ale nie zawiesza swojej dzisiejszej działalności w taki sposób jak media ogólnopolskie.
Portal „Nasz Szydłowiec” utrzymywany jest z reklam lokalnych przedsiębiorców, datków osób prywatnych czy tzw. reklam „googlowskich”. Zdajemy sobie sprawę, że np. wspomniany Google, który może być obciążony największym podatkiem ukróci finansowanie najmniejszych graczy na rynku. Co wtedy, z nami? z podobnymi prywatnymi małymi mediami?
Czas pokaże. Póki co wspieramy protest „Media bez wyboru”, ale nie wyłączamy głównej strony portalu i dostępu do treści oraz reklam, solidaryzując się w tym przypadku w głównej mierze z mediami lokalnymi „naszych rozmiarów”. W całym tym zamieszaniu to właśnie takie lokalne: portale czy telewizje mogą być najbardziej poszkodowane.