Film „Bogota Change” to dokument pokazujący jak za sprawą dwóch wizjonerów (burmistrzów miasta leżącego w Kolumbii) zmieniło się ono na przestrzeni dziesięciu lat. Atanas Mockus i Enrique Penalosa wprowadzali w nim zmiany według własnych wizji. Pierwszy postawił na zmienianie przyzwyczajeń i zachowań ludzkich, drugi na rozwój infrastruktury w Bogocie. Miasto potrzebowało zmian, ponieważ było uznawane za jedno z najgorszych miast na świecie, było miastem o największym współczynniku zabójstw itd. Obaj zaczęli stosować działania „miłości”, a zło oficjalnie potępiali.

Film dosyć ciekawy i fajnie obrazujący wszystkie zmiany, które zaszły w Bogocie. Jednak od razu pojawiło się pytanie, jak to się ma do Szydłowca?

Czy można przełożyć problemy 6 milionowego miasta na 12 000 mieszkańców?

Nie wgłębiając się w szczegóły władzy samorządowej można stwierdzić, że przecież ten Nasz Szydłowiec każdego dnia zmienia się na lepsze. Powstają nowe chodniki, nowe place zabaw czy boiska, każdego ranka miasto jest sprzątane przez ludzi wykonujących prace interwencyjne, organizowane są różne imprezy kulturalne. W tym miejscu warto jednak postawić pytanie, czy aby na pewno takie są oczekiwania społeczeństwa? czy władza słucha swoich mieszkańców nie tylko przed wyborami ( bo i z tym ciężko), ale i po wyborach? Jednak nie tylko we władzach naszego miasta leży problem, ale wydaje się że i w mieszkańcach, którzy garstką stawili się na wczorajszej dyskusji. Jedna z uczestniczek zauważyła, że chyba pora na to aby lokalne stowarzyszenia połączy się w jedno i zaczęły 'coś’ działać wspólnie, dlatego mniemam iż gdyby pojawiło się wczoraj więcej mieszkańców, którzy przedstawili by swoje problemy lub pomysły działającym w naszym mieście 'społecznikom’ było by łatwiej działać. Nie oszukujmy się, że w Szydłowcu jet wszystko pięknie i cacy, bo tak nie jest! Potrzeba tylko odwagi by wydusić z siebie nasze potrzeby, a wtedy z pewnością znajdą się ludzie którzy pomogą nam je zrealizować.

Na koniec pytanie, które wczoraj zawisło w sieci „Czy można zmienić Szydłowiec?”. Ja uważam, że nie tyle można co TRZEBA! Należy szukać sposobu by wszyscy byli zadowoleni. Jednak zmianę trzeba zacząć od samego siebie i zadać sobie pytanie „Czego oczekuję od tego miasta?”. Czy tego by w nim po prostu być? wegetować? wciąż narzekać? czy może po to by coś zmieniać? walczyć o swoje? by zrobić coś dobrego i być zapamiętanym z tego?

Wydaje mi się, że to jest początek zmian właśnie wśród społeczeństwa. Ktoś zna sposób by i w Szydłowcu nastąpiła zmiana ?