W piątek 12 kwietnia, kilka godzin po zakończeniu tradycyjnej już Drogi Krzyżowej ulicami Szydłowca, ponad 60 osób wyruszyło na Ekstremalną Drogę Krzyżową.
Nocną wędrówkę rozpoczęła msza święta w kościele św. Zygmunta, której przewodniczył ks. Norbert Skawiński. Bezpośrednio po niej kilkudziesięciu śmiałków wyruszyło w drogę na dwóch trasach.
Wyruszyli, aby zmierzyć się z samym sobą, ze swoimi myślami, ze swoją wiarą, z siłą fizyczną, ze strachem itp. Organizatorzy powtarzali, że nieważne jest czy wszystkim uda się ukończyć EDK, najważniejsze jest to, aby ta wędrówka zmieniła na lepsze ich uczestników, aby odnaleźli oni w tej wędrówce to czego poszukują.
Przygotowane zostały dwie trasy, o które zadbali Łukasz Stasiak i Marcin Walkiewicz. Pierwsza krótsza miała 28km i nosiła nazwę Jana Pawła II. Druga to odległość 40 km o nazwie Ojca Pio. Uczestnicy zmagali się z ciemnościami, lasami, nierównościami, wzniesieniami. Nie było lekko.
Nie wszystkim udało się ukończyć Ekstremalną Drogę Krzyżową, nie wszyscy dotarli do każdej z XIV stacji Drogi Krzyżowej. Jedni zawracali z Huciska, inni z Majdowa, kolejni ze Skarżyska z Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej. Większość dotarła, ale wszyscy mogą być z siebie zadowoleni chociażby z powodu przełamania własnych wątpliwości.
Ekstremalna Droga Krzyżowa w Szydłowcu z rok na rok staje się coraz liczniejsza. Przemysław Duda organizator EDK w Szydłowcu, tuż po jej zakończeniu na facebooku wystosował takie oto podziękowania: