Poniżej nagranie kameralnego występu zespołu Larz Reller Band, w tle ruiny szydłowieckiej lodowni:

Przyznaje szczerze, że nie znam Was i Waszej muzyki. Możesz przedstawić zespół i powiedzieć skąd dokładnie jesteście?

Larz Reller:(na zdjęciu poniżej)  Zespół nazywa się Larz Reller Band, a pochodzimy z Białogródu nad Dniestrem, kiedyś nazywanym Akerman. Miasto leży w obwodzie odeskim, 18 km od Morza Czarnego.

Jaką gracie muzykę?

Larz Reller: Gramy różną muzykę, ale głównie jest to funk. Najogólniej rzecz ujmując, gramy dobrego rock & Rolla.

Dużo gracie koncertów w Polsce?

Larz Reller: Właśnie jesteśmy w trakcie naszej największej trasy i odbywa się ona właśnie po Polsce.

Blisko 30 koncertów do zagrania, w naprawdę różnych miejscach. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.

A jak odbiera Was polska publiczność?

Larz Reller: Polska publika jest bardzo przyjemna, za co im dziękujemy. Nie jesteśmy jeszcze znanym zespołem i póki co mamy małą publiczność, ale wierzymy że się to zmieni.

A na Ukrainie?

Larz Reller: Na Ukrainie jest troszkę lepiej, ale my ogólnie jesteśmy młodym zespołem, więc cieszymy się z każdej osoby która pojawi się na naszym koncercie.  

W Polsce furorę robią programy typu talent show, pojawiają się w polskich edycjach muzycy z krajów wschodnich np. z Białorusi. Wy myśleliście może o takiej promocji?

Larz Reller: Powiem szczerze, że jeszcze o tym nie myśleliśmy, ale teraz jak o tym powiedziałeś wydaje mi się, że mogłoby to być interesujące. Z pewnością to przegadamy.

Jak to się stało, że znaleźliscie się w Szydłowcu?

Larz Reller: Totalny przypadek. Zepsuł nam się samochód dość blisko, a Marcin nasz promotor zna się z Rafałem Orlickim, który jest stąd z Szydłowca i przyjął nas w gościne. Pasowało nam to tym bardziej, że kolejny koncert gramy w Ostrowcu Świętokrzyskim.

A skąd pomysł by kręcić tutaj w lodownii, w ruinach szydłowieckiej lodówki teledysk?

Larz Reller: Muszę przyznać, że jesteśmy zachwyceni tutejszym klimatem i widokami, jest tu bardzo ładnie. Świetne otoczenie, Rafał ma fajny samochód, a ruiny są na swój sposób magiczne.

Macie już za sobą pierwszą wizytę w Szydłowcu, czas na kolejne. Co byście powiedzieli na występ np. na Szydlowiec Rock Festival?

Larz Reller: Była juz taka rozmowa, ale szczegóły są jeszcze do ustalenia. My bardzo chętnie, ponieważ w Polsce nam się bardzo podoba, a tym bardziej w Szydlowcu gdzie zostaliśmy fajnie ugoszczeni.

Jak zachęciłbyś polską publicznośc do słuchania zespołu Larz Reller Band?

Larz Reller: Po pierwsze zapraszam wszystkich na nasze kanały na YouTube i oczywiście na koncerty, a tych będzie jeszcze sporo. Zawsze staramy się by na koncertach była energia i słuchaczom nie nudziło się. Teraz akurat pozostały nam koncerty praktycznie tylko po wschodniej stronie Polski, ale wierzę że jeszcze nie raz do Polski zawitamy. Serdecznie wszystkich pozdrawiamy!

 

Portal naszszydlowiec.pl również pozdrawia zespół Larz Reller Band i wyraża nadzieję, że jeszcze się w Szydłowcu zobaczymy. Na zakończenie posłuchajcie nowej wersji polskiego hitu Czerwonych Gitar „Nie zadzieraj nosa” w wykonaniu ukraińskiego zespołu z okolic Odessy.