Portal naszszydlowiec (choć nagminnie przypinana jest mu łatka „burmistrzowskiego” portalu) broni się swoją niezależnością od władzy samorządowej. Nie ma na tym portalu przypadków udzielania się w kierowaniu – samorządowców (jak to bywa gdzie indziej), nie ma na tym portalu przypadków sponsoringu przez urzędy (jak to bywa gdzie indziej) i co najważniejsze nie ma na tym portalu strachu.
Szydłowiec to miasto w którym każdy się z każdym zna (mniej lub bardziej), z wieloma jesteśmy rodziną (dalszą lub bliższą), a z jeszcze innymi robimy interesy lub jesteśmy sobie wrogami. Czasami jest to ogromny plus, ale wielokrotnie łapiemy się na tym, że może być to także minus. Ileż to razy każdy z nas miał przypadek, że wolałby być w Szydłowcu anonimowym ?
Wielu uważa, że prowadzę portal dla jakiejś korzyści, dla popularności czy dla jeszcze innej mało ważnej sprawy, a przecież to, że portal cały czas istnieje jest tylko i wyłącznie spowodowane … wami, czytelnikami. Gdybyście nie czytali, nie komentowali, portal umarłby śmiercią naturalną, ale jak widać jest na taki portal zapotrzebowanie.
Wielu zarzuca brak wykształcenia w tym kierunku, a sami mogą pochwalić się zawodówką, technikum, liceum lub jakimś marnym kierunkiem na marnej uczelni. Tylko, że Ci mądrzy i wykształceni ludzie zapomnieli, że dziś dziennikarzem, fotografem, samorządowcem itp. może być każdy. Skoro się to ludziom podoba ?
Szydłowiec to miasto malkontentów. Najłatwiej jest siedzieć w chacie, lampić się w monitor swojego laptopa, walić bez sensu w klawiaturę i pisać… brednie. Fakt ! Władza u nas jest słaba, kiepsko zorganizowana, skłócona, nie znająca pojęcia „współpraca” czy „dobro mieszkańców”. Mimo wszystko w głowie rodzi się pytanie, co my od siebie dajemy temu miastu ? Czy mamy jakiś pomysł by żyło się tutaj fajniej ? Czy mamy pomysł jak zmienić tą władzę skoro jest taka straszna ? I żeby było jasne ja nie bronie włodarzy czy radnych, bo również uważam, że nie są to ludzie „wyśnieni”. Raczej uważam ich za takich, którzy trochę „zaspali”, a Szydłowiec zamiast się rozwijać stacza się na dno. Za kilka lat, będziemy mieć miasto starców, szkoły będą zamykane, place zabaw będą zarastały krzakami, zalew wyschnie, a przy szydłowieckim zamku ludzie będą nadal zamarzać. To oczywiście ta zła prognoza, którą przedstawia … większość.
Czy jednak nie można wziąć spraw w swoje ręcę? Wychylić głowy zza komputerów ? Wziąć jednego i drugiego za fraki i wywalić z piedestału? Nieee, przecież łatwiej jest nic nie robić, a jak ktoś coś robi to najlepiej mu „przypie*dolić” !
Dziś nawet młodzieży nie chce się nic robić, jak nie mają z tego jakichś profitow. A jeszcze kilka lat temu w czasach licealnych, choć chodziło się do „łobuzerskiej” klasy robiło się wspaniałe, bezinteresowne rzeczy, których nikt nam nie zabierze.
Zmierzając ku końcowi ,słowo do naszych włodarzy, którzy z pewnością przeczytają ten tekst. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak chciałoby się o Was pisać tylko dobrze. Nawet nie wiecie jak chciałoby się pisać o tym, że bezrobocie gwałtownie spada, że zarabiacie pieniądze godne warunków jakie panują w Szydłowcu, że żyjecie w zgodzie i działacie dla dobra Szydłowca, a nie własnych potrzeb. Najgorsze jest jednak to, że szydłowieccy włodarze nie rozumieją, że w tym mieście po prostu wiele spraw (bo nie wszystkie) są do d*py!
Ci, którzy rozumieją ,spotkają mnie kiedyś na ulicy, na sesji rady, czy w innych okolicznościach przybiją szczerze piątkę i nie obgadają za plecami. Ci, którzy się obrażą, będą wydzwaniać z pretensjami pokażą, że po prostu nie mają przysłowiowych „jaj”. Chyba najgorsze co może być w takich sytuacjach to być obrażalskim. A niestety takie sytuacje się zdarzają.
Myślę, że skończył się już w Szydłowcu czas grzecznych medialnych platform. Skończył się już czas, gdy podpisywało się umowę z gazetą i wrzucało się do niej to co odpowiadało. Według mnie spowodowało to otumanienie społeczeństwa, brak zainteresowania (no bo po co się interesować, skoro jest tak świetnie?).
Nie może być dzisiaj tak, że ktoś kto jest radnym prześlizguję się przez cztery lata, pobiera sobie dietkę jako bonus do wysokiej pensji, w sumie nie wiadomo jaki ma do końca pogląd na sprawy Szydłowca, bo olewa media…bo nie udzieli wywiadu, bo nie porozmawia, bo przecież potem go zjadą w komentarzach, a przecież „jak to? mnie? takiego świetnego radnego czy radną?”. Obraza majestatu.
Zapraszam obecnych radnych, a także tych, którzy mają zamiar startować w wyborach samorządowych :do współpracy, do rozmów, do zwyczajnej komunikacji.
Taka mnie dziś myśl naszła, że może niepotrzebnie w okresie tak przyjemnym jakim jest adwent i czas oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia poruszałem temat zarobków czy pisałem ten dzisiejszy tekst. Ale z drugiej strony dlaczego nie ? Może właśnie jest to rewelacyjny czas, abyśmy się wszyscy zastanowili, gdzie żyjemy, po co żyjemy w tym mieście, czy to miasto jest dla nas ważne, czy obchodzi nas los ludzi z Szydłowca?
Kończąc to „kazanie” chciałbym jeszcze raz mocno podkreślić, że decydując się wrócić do tego miasta i prawdopodobnie zostać w nim już na stałe kierowałem się tylko jego dobrem. Wszystkim, którzy sądzą inaczej i wypisują brednie na mój temat, pokazuje wirtualnego „środkowego palca” (najczęściej są to Ci, którzy mnie nie znają, albo nie chcą poznać, albo kiedyś napisałem o nich prawdę). Wszystkim tym, którzy mnie poznali i nigdy ich nie zawiodłem działając wspólnie na rzecz Szydłowca i jego mieszkańców obiecuję, że to jeszcze nie koniec !
No i już naprawdę na koniec, kilka słów refleksji do tego tekstu. Takich adwentowych…
Po co kłamać, że jest dobrze, skoro nie jest. Przecież wystarczy tylko pójść po rozum do głowy i wziąć się do roboty. Sprawić by niemożliwe stało się możliwe. Spróbować obronić Szydłowiec przed „zagładą”, która zbliża się wielkimi krokami. Przecież nie chcemy by Szydłowiec umarł na bezludność w samotności. Potrafisz to zmienić? Pokaż to !
Marcin Banaszczyk
redaktor naczelny