Kowalski do walki przystąpił z wielką wiarą i bardzo dobrze przygotowany. Niestety pomimo tego, że walka nie wygląda na jednostronną, werdyktem sędziów zdecydowanie wygrał ją przeciwnik Piotra. Ale o tym może już sam zawodnik…

Jak oceniasz samą walkę?

Piotr Kowalski: Walczyło mi się bardzo dobrze, choć było trochę niezdecydowania u mnie, bo nie walczyłem półtora roku(rodzinne sprawy i pewnie gdyby nie trener Paweł Surdy, to ta przerwa trwała by dłużej), więc nie byłem pewny swojej formy. Wyeliminowałem swój największy minus czyli słabą wydolność, za co pochwalił mnie nawet stronniczy komentator, który komentował walkę. Pojedynek toczył się w dobrym tempie i myślę, że pod moje dyktando, Szymon jest zawodnikiem z innej formuły i walczył tak jak się spodziewaliśmy z trenerem, kopał same kopnięcia na korpus lub głowę, wszystko po gardzie, nie robiły te kopnięcia na mnie wrażenia, tym bardziej nie powinno być mowy o punktowaniu tych kopnięć. W szatni trener objaśnił mi co mam robić żeby to wygrać i słyszałem go dokładnie w narożniku, wszystkie podpowiedzi, mój przeciwnik miał bardzo dużą przewagę zasięgu ramion i nie mogłem sobie pozwolić na bezmyślne ataki, bo by mi „urwał głowę”, zawalczyłem mądrze, bez podpalania się, konsekwentnie kopałem dużo niskich kopnięć tzw. low-kick’ów i często wyprowadzałem ciosy proste, które dochodziły do głowy Szymona.

A werdykt? Co o nim sądzisz?

Piotr Kowalski: Po ostatnim gongu wiedziałem, że to ja wygrałem, a raczej tak myślałem. Podszedłem do trenera, żeby zdjąć rękawice i zapytałem dla pewności czy wygrałem, a trener odpowiedział, że tak jednogłośnie, ale wiadomo jak to bywa na tzw. wyjazdach w walkach z gospodarzami. Ja byłem pewny swego. Usłyszałem z ust konferansjera 3:0… Podniosłem rękę w geście zwycięstwa, a on dokończył… Szymon Dwornikowski, cały świat mi się zawalił, dosłownie. Trener Paweł Surdy uspokajał mnie w ringu, bo momentalnie łzy do oczu się cisnęły, a gala była puszczana na żywo, po wejściu do szatni nie było we mnie życia, natłok telefonów, smsów od bliskcih, znajomych żebym się nie łamał, że są ze mną dalej i że są dumni z tego, że reprezentowałem nasze miasto tego wieczoru. Teraz już na chłodno patrzę na to tak, dałem dobrą walkę i z tego mogę być dumny, bo nikt mi tego nie zabierze, idę dalej i nie przejmuje się werdyktem, stać mnie na więcej.

A gala? jak ją oceniasz?

Piotr Kowalski: Moje spostrzeżenia na temat gali są bardzo pozytywne, fajna organizacja, mili ludzie, prawie pełna hala ludzi, robiło to na mnie pozytywne wrażenie.

Piotrek, jakie plany na przyszłość w takim razie?

Piotr Kowalski: Moje plany ostatnio trochę się skomplikowały, miałem jechać w grudniu do Holandii na walkę, ale jednak nie pojadę z przyczyn niezależnych ode mnie, ale myślę, że po nowym roku wróci temat Holandia i dopniemy na 100% walkę w tym kraju, która jest dla mnie bardzo ważna, bo mieszka tam moja rodzina i wielu bliskich mi ludzi, chciałbym tam zawalczyć i przy okazji spędzić z nimi trochę czasu. Dalej chcę podnosić swoje umiejętności, schodzić z wysokiej wagi, która mi trochę przeszkadza, przed walką pozbyłem się 12 kg, do dzisiaj jest już 15kg w dół, a jeszcze kilka kilo zrzucić nie zaszkodzi, wyjdzie mi to na plus. Na zakończenie dziękuje wszystkim ciepło za wsparcie przed, jak i po walce! Cieszę się, że mogłem dać pstryczek w nos tym, którzy dawno we mnie zwątpili i powiedzieli, że już ze mnie nic nie będzie! „Myślałeś, że to koniec, a to dopiero początek”. Pozdrawiam Grafi SKS KB Viktoria Szydłowiec Ak-47 Team!

 

Udało nam się również zamienić kilka słów z trenerem Piotra, Pawłem Surdym z SKS KB Viktoria Szydłowiec. Oto co powiedział: „Jestem bardzo zadowolony z postawy Piotrka, zarówno podczas ciężkich przygotowań jak i podczas samej walki. Piotr miał nakreślony program treningowy, który zrealizował w 100%. Moim zdaniem jak i wielu obecnych na gali tak naprawdę to Piotrek był zwycięzcą i gdyby nie gospodarskie sędziowanie zapewne by tak było. Nasz zawodnik cały czas kontrolował przebieg walki i ani razu nie był zagrożony czego nie można powiedzieć o jego przeciwniku. Kiedy usłyszeliśmy werdykt byliśmy wszyscy bardzo zaskoczeni.W najbliższym czasie musimy wyleczyć stare kontuzje, które dokuczają Piotrkowi, a następnie bierzemy się za treningi. Mam nadzieje, że Piotrek będzie walczył co raz częściej na dużych imprezach i w końcu zobaczy go szydłowiecka publiczność na gali w Szydłowcu”

Poniżej film z walką Piotra Kowalskiego oraz kilka zdjęć nadesłanych przez zawodnika:

RETRANSMISJA WALKI PIOTRA KOWALSKIEGO (walka naszego zawodnika od14:20)

{phocagallery view=category|categoryid=310|limitstart=0|limitcount=14|imageordering=5}