Cała sprawa wydarzyła się w nocy z 16/17 września 2012 roku w Szydłowcu nad placem między blokami ul. Wschodniej i ul. Jachowskiego. Była mniej więcej godzina 1-wsza w nocy, jak opisuje świadek- Pani Grażyna W. (lat 55) ( imię i nazwisko zmienione na prośbę świadka ). Tak, właśnie tak jest w tych sprawach, nikt nie chce podawać prawdziwego nazwiska, ponieważ takie osoby są tylko narażone na pośmiewisko, zniewagę i utratę autorytetu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby które widziały UFO nie chcą nic o tym mówić, gdyż nie mają z tego żadnych korzyści materialnych, a dodatkowo mogą zostać potraktowane za wariata. Dlatego zawsze bardzo poważnie podchodzę do takich spraw, gdzie osoba powszechnie szanowana prosi, by zmieniono jej dane, gdyż wiem że taka osoba nie ma po co żartować, ale chce powiedzieć i dowiedzieć się „co to mogło być?”. I tak jest również w tym przypadku, co więcej, Panią Grażynę znam od dawna bardzo dobrze i wiem, że twardo stąpa po ziemi i nie jest skora do wygłupów. A uprzedzając pytania. Pani Grażyna nie piła tej nocy alkoholu, nie brała leków i nic nie paliła, jest zdrowa psychicznie, więc jej opowieść jest bardzo autentyczna.
Ale wracając do meritum, Pani Grażyna około 1-wszej w nocy leżała w łóżku, gdy nagle zobaczyła przez okno mocne światło, które było biało-żółte. Świadek nie widziała jednak źródła światła. Po minucie 55-latka poirytowana mocnym światłem postanowiła wyjść na balkon i zobaczyć co tak mocno świeci. Pani Grażyna myślała, że to księżyc, jednak gdy wyszła na balkon, na wysokości mniej więcej od 50 do 100 m nad ziemią lewitował okrągły przedmiot o średnicy około 10m. Statek ten emitował mocne światło, które oświetlało sporą przestrzeń. Po 5 sekundach obiekt błyskawicznie odleciał w górę.
Po wysłuchaniu tej historii, pierwsze pytanie jakie zadałem to: „czy mógł to być samolot ?”. Oczywiście samoloty nie latają na wysokości 100m i światło jakie można dostrzec to migający czerwony kolor. Helikopter generuje wielki hałas, a wtedy była cisza, więc ta opcja też odpada. Ptaki nie potrafią świecić w ciemności, no chyba że trzymają w dziobie latarkę. Bardzo prawdopodobną opcją był chiński lampion, ale Pani Grażyna powiedziała, że doskonale wie jak wyglądają lampiony, a dodatkowo lampiony nie stają w jednym punkcie w powietrzu na kilka sekund i nie dają tyle światła.
Została więc, ostatnia opcja: spadająca gwiazda. Ale na to Pani Grażyna zaśmiała się i powiedziała, że spadające gwiazdy nie latają z ziemi w kosmos. Pomyślałem o fajerwerkach, ale wtedy mielibyśmy hałas i raczej fajerwerki nie przybierają postaci lewitującego dysku. Teoretycznie moglibyśmy rozważać jakieś nowe modele amerykańskich samolotów, ale jest to mało prawdopodobne, ponieważ podobne obserwacje dziwnych statków widywane są na całym świecie i Amerykanie zaprzeczają stanowczo.
Kto był pilotem UFO, czyli niezidentyfikowanego obiektu latającego ? Według mnie kosmici, chociaż są teorie że Amerykanie mają napęd antygrawitacyjny. Nie będę jednak się w to zagłębiał. Ważne jest to, że z całym przekonaniem było to coś czego nie znamy, czyli UFO. I właśnie nawet w takim mieście jak Szydłowiec, można spotkać tak doskonałe obserwacje tego zjawiska. Czyli nie tylko Ameryka, ale wszędzie. Jest to zjawisko globalne i trzeba to zrozumieć. Mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie będę mógł napisać „felieton” na temat spraw paranormalnych, ale jeśli nie, to na pewno znajdą się inne tematy.
No, także patrzcie w niebo 😀
Do napisania…