Szydłowiecki zalew, żar lejący się z nieba, około godziny 15 spokój wypoczywających nad wodą zostaje zakończony. Właśnie wtedy ma dość do strasznych wydarzeń. Jeden z plażowiczów zauważa jak dorosły mężczyzna zaczyna znikać pod wodą, po chwili traci go z oczu. Chwilę po godzinie 15 na miejscu zdarzenia pojawiają się wezwane służby: straż pożarna, policja i pogotowie.

Strażacy przygotowują motorówkę, którą mają wpłynąć na wodę i wiosłem wyczuć ciało. Takie działania spowodowane są tym, że świadkowie nie są wstanie wskazać dokładnego miejsca. Akcja strażaków przedłuża się, kilku mężczyzn postanawia więc utworzyć szpaler i tak wejść do wody jak najdalej się da. Po około 10-15 metrów od brzegu jeden z nich krzyczy „jest! jest! wyciągamy go!”. Na brzeg wyciągnięty zostaje mężczyzna, ale czas który przebywał pod wodą był w tym momencie już bardzo długi. Ratownicy przystępują do czynności ratujących życie. Po około godzinnej próbie reanimacji stwierdzony zostaje zgon, 54-letniego mężczyzny, mieszkańca Szydłowca.

Traf chciał, że akurat byliśmy na miejscu. Szybko opublikowane foto na facebooku obrazujące wydarzenia nad zalewem powoduje lawinę komentarzy. Lawinę, która najczęściej uderza w ratowników/strażaków, którzy według komentujących mieli zbyt opieszale działać. Nie jest to prawdą, ponieważ strażacy bardzo sprawnie przeprowadzili akcję umieszczenia łodzi na wodzie, a potem próbowali zlokalizować mężczyznę wiosłem. Ci, którzy znają szydłowiecki zalew wiedzą że woda w nim nie jest przejrzysta i nawet tam gdzie jest bardzo płytko nie widać dna. Jedyne czego zabrakło w akcji ratunkowej to wcześniejszego wejścia do wody w utworzonym szpalerze czy to ratowników czy ludzi będących na plaży. Prawda jest jednak taka, że mężczyznę po kilkunastu minutach na dnie mógł uratować tylko cud. Ten się nie zdarzył i szukanie winnego w całej tej sytuacji jest totalnie bez sensu. Ci, którzy byli na plaży w tym momencie widzieli jak to wszystko wyglądało.

Kolejną ważną kwestią jest to, że zalew tego dnia nie był jeszcze oficjalnie otwarty. Brakowało ratowników, którzy pojawili się dzień później 1 lipca (w dniu oficjalnego otwarcia sezonu). Gdyby byli mężczyzna zdecydowanie miałby większe szanse na przeżycie. Z powodu braku ratowników nie może nas zatem dziwić fakt, że nikt nie wskoczył za tonącym do wody. Tyle się słyszy, aby nie wskakiwać z pomocą jeżeli nie ma się odpowiedniego przeszkolenia i umiejętności, ponieważ tonący prawie na pewno pociągnie nas ze sobą na dno. Wówczas działa adrenalina, a topiący się wyzwala w sobie ogromne pokłady siły, nie do opanowania przez człowieka.

Dlatego tak ważne jest, aby do wody wchodzić tylko na kąpieliskach strzeżonych.

Świadkowie zdarzenia twierdzili, że mężczyzna wszedł do wody pod wpływem alkoholu, ale to ustali prokurator, ponieważ zarządzona została sekcja zwłok. Alkohol to kolejna kwestia na którą należy uważać nad wodą i nie wchodzić do zbiornika nawet po jednym piwie. Zmarły mężczyzna wcale nie musiał się utopić, nagrzany słońcem, po kilku piwach, mógł dostać udaru lub zawału w wodzie, ale to też nie nam ustalać.

Kolejna kwestia to tłum gapiów. Kochani! Z wody wyciągany jest siny człowiek, prawie nagi, praktycznie martwy, akcja wygląda niesamowicie dramatycznie, ratownicy z uporem maniaka walczą o jego życie, a Wy pozwalacie na to wszystko patrzeć swoim dzieciom, a niektórzy sami podchodzą coraz bliżej za parawan straży pożarnej, aby tylko zobaczyć „kto to?”.

Akcja na pewno trwała szybko, ale na pewno też zdecydowanie zbyt długo aby mężczyźnie udało się pomóc. O tym jak odnaleziono ciało napisaliśmy wyżej.

Pytacie o imprezę Rock Beer Fest, która odbyła się tego dnia nad zalewem. Organizator tego koncertu Rafał Czubak wyjaśnił sytuację szczegółowo pod jednym ze zdjęć na facebooku. Sam był bardzo poruszony tragiczną śmiercią, tym bardziej że znał zmarłego. Musimy jednak zrozumieć, że impreza była organizowana przez osobę prywatną, poniesione zostały ogromne koszty, które miały zrekompensować bilety. To również musimy zrozumieć. Sytuacja poruszyła też występujących na scenie artystów, którzy wspominali o niej w wywiadach które przeprowadzaliśmy, a także dyskutowali o bezpieczeństwie nad wodą za kulisami.

Apelujemy uważajcie na siebie samych i na siebie nawzajem, wszędzie!

Na swojej stronie szydłowiecka Policja wystosowała apel i zaprezentowała kilka zasad bezpiecznej kąpieli:

Kolejny raz przypominamy, aby jadąc nad jezioro, morze lub rzekę zabrać ze sobą ROZUM i ZDROWY ROZSĄDEK!

Przypominamy też kilka podstawowych zasad bezpiecznej kąpieli:

– Korzystaj tylko ze strzeżonych kąpielisk, przestrzegaj ich regulaminu oraz stosuj się do uwag i zaleceń ratownika

– Nie pływaj w wodzie o temperaturze poniżej 14 stopni

– Nie skacz rozgrzany do wody. Przed wejściem należy się odpowiednio schłodzić

– Nie skacz do wody w miejscach nieznanych. Może się to skończyć śmiercią lub kalectwem

– Nie narażaj innych osób na niebezpieczeństwo nieodpowiedzialną zabawą

– Nigdy nie pływaj po spożyciu alkoholu

– Zwracaj uwagę na osoby obok nas. Może się okazać, że ktoś będzie potrzebował Twojej pomocy. Jeżeli będziesz w stanie mu pomóc to uczyń to, ale w granicach swoich możliwości. Jeżeli nie będziesz się czuł na siłach to zawiadom właściwe służby oraz inne osoby

– Nie pływaj na czczo, ani bezpośrednio po posiłku

– Nie przeceniaj swoich umiejętności pływackich

– Nie przebywaj w wodzie zbyt długo ani też nie wchodź do niej po zbyt krótkiej przerwie

– Nie wypływaj za daleko od brzegu po zapadnięciu zmroku

– Należy szybko wyjść z wody, gdy odczuwasz zmęczenie lub doznałeś skurczu mięśni.