Od samego początku „szatańska drużyna” narzuciła bardzo szybkie tempo co dość szybko przyniosło efekt w postaci dwóch bramek. Do przerwy 2:1 dla Budek. Wynik ten dawał nadzieje Contrze na punkty w dzisiejszym meczu. Po zmianie stron do bramki trafiali już tylko zawodnicy z Budek – a konkretnie Sebastian Dereziński (4 bramki po raz drugi z rzędu) i wszystko było jasne. Należy zaznaczyć, że wynik nie do końca odzwierciedlał sytuację na boisku. Momentami Contra nawet przeważała, jednak albo ich strzały kapitalnie bronił znowu świetnie dysponowany Sławek Dąbrowa, albo piłka nie zmierzała w światło bramki.

Drugim zaplanowanym na dzisiaj spotkaniem był mecz Olimpu-Liceum z Jackpotem. Biorąc pod uwagę również poprzedni sezon, obydwie drużyny można uznać za jedne z najbardziej nierówno grających, ponieważ po bardzo dobrych występach trafiają się im występy katastrofalne. Dlatego konia z rzędem temu, kto potrafił przewidzieć wynik ich bezpośredniego spotkania.

Jednak sytuacja zaczęła się klarować…. tuż przed rozpoczęciem spotkania. Okazało się, że do 10.00 – czyli do godziny rozpoczęcia meczu – z Jackpota dotarło tylko 3 zawodników z 15 zgłoszonych. Powtórzyła się tym samym sytuacja z wielu poprzednich spotkań tej drużyny i w trybie pilnym zaczęto ściągać posiłki (czyli budzić i przywozić pozostałych zawodników). Jackpot zmieścił się w regulaminowym kwadransie i ostatecznie wystawił do boju 6 zawodników. O ironio drużyna Olimpu zmotywowana (lub ostrzeżona) przez swojego opiekuna Pawła Blocha stawiła się w komplecie. W tym momencie jasne stało się, że faworytem tego spotkania będzie młodzież z Sienkiewicza.

Ambitnie grający Jackpot, z minuty na minutę był Jackpotem coraz bardziej zmęczonym. Wynik do przerwy: 4:1 dla licealistów. W drugiej połowie „hazardziści” jeszcze postraszyli swoich młodszych kolegów zdobywając cztery bramki, ale zaliczka z pierwszej połowy wystarczyła Olimpowi do zwycięstwa. Wynik 8:5 dla Olimpu, zwycięstwo zasłużono – ale brawa dla Jackpotu za ambicję.

Trzecie spotkanie dzisiejszego dnia – czyli mecz CBS – Groove Street Niwy na pewno przejdzie do historii naszej ligi. I to nie nie względu na wymiar sportowy czyli festiwal bramek (21:0) jaki mogli obejrzeć podczas tego meczu kibice zgromadzenia na obiektach Orlika przy Sportowej. Ale przez pozasportowy, ale o tym później.

Koncert jednej drużyny, całkowita dominacja jednej ze stron, pogrom w całym tego słowa znaczeniu itd.…. Tylko tak można opisać to co się stało w czasie 30 minut przed godz. 11 „na tartanie”. Bramki dla CBS mimo nieobecności kilku kluczowych zawodników padały jedna za drugą – Boruń Paweł 11 bramek, Jedynak Krzysztof 2 bramki, Leszek Rafalski i Andrzej Sroka po 1 bramce oraz Gerard Boruń 6 bramek. Ten ostatni niestety okazał się zawodnikiem nieuprawnionym do gry, ponieważ jest zgłoszony do rozgrywek ligowych w jednej z młodzieżowych kategorii wiekowych. Dlatego organizatorzy musieli podjąć decyzję o przyznaniu walkowera drużynie z Gąsaw.

Ostatnim dzisiejszym meczem było spotkanie Starych Wariatów z Formatem. Nieobliczalny Format, przez wielu uznawany za czarnego konia naszych rozrywek versus „drużyna-firma”, vice-mistrz poprzedniego sezonu i główny – obok Budek i CBS’u – faworyt tegorocznej edycji.

Na początku spotkania przewagę wypracowali „wariaci”, potwierdzając to dwiema bramkami strzelonymi do końca pierwszej połowy. Jednak po zmianie stron śmielej do ataku ruszyli zawodnicy w zielonych koszulkach. Wyższe krycie i bardziej agresywna gra szybko przyniosły efekty, bo po kilku minutach po wznowieniu gry po przerwie mieliśmy już remis 2:2. W międzyczasie boisko musiał opuścić kontuzjowany Gołda. „Wariaci” szybko jednak stanęli do pionu i do końca spotkania jeszcze trzykrotnie pokonali bramkarza Formatu.

Wynik końcowy 5:2 dla Starych Wariatów niespodzianką nie jest. Format po wielu dobrych fragmentach gry, jakby przestraszył się zwycięstwa z „wariatami”.

Na koniec chciałem wrócić do bezprecedensowej sytuacji po meczu CBS – Groove Street Niwy.

Regulamin ligi jest jasno określa że to walkower, a nie powtórzony mecz jest rozwiązaniem w tego typu przypadkach. Poza tym znajomość regulaminu jest obowiązkiem każdego zawodnika SZLPP, natomiast nie jest obowiązkiem organizatora posiadać wiedzę przed danym meczem czy konkretny zawodnik jest graczem zrzeszonym w klubie czy też nie. Dlatego też, nie było możliwości przerwania meczu i wyjaśnienia danej sytuacji w jego , bo regulamin tego nie przewiduje.

Na spotkaniu z przedstawicielami drużyn, które odbyło się w środę 31 sierpnia na Orliku była okazja do rozwiania wszelkich wątpliwości dotyczących regulaminu oraz wprowadzenia własnych propozycji. Niestety na ww. zebraniu nie było przedstawiciela drużyny CBS. Dlatego zachęcam jeszcze raz do zapoznania się nowym regulaminem dostępnym na oficjalnym serwisie ligi szlpp.szydlowiec24.pl .

Nieznajomość prawa (patrz nieznajomość regulaminu) nie zwalnia od odpowiedzialności. Dlatego organizatorzy musieli podjąć jedyną możliwą decyzję w tym przypadku. Drużynie CBS przysługuje rzecz jasna prawo do zgłoszenia protestu, jednak szczerze mówiąc będzie to bezcelowe, ponieważ – z uporem maniaka powtarzam – regulamin jasno określa rozwiązanie takiej sytuacji.

Tak jak ustalaliśmy z przedstawicielami drużyn na spotkaniu, będziemy twardo trzymać się regulaminu. Wszystkie drużyny traktujemy tak samo, dlatego zrobienie wyjątku nawet dla aktualnego Mistrza Szydłowca, byłoby po prostu nie fair wobec pozostałych drużyn ligi.

Przypomnę także, że przepis dotyczący strojów (czyli jednolitych koszulek) jest zawieszony tylko do 5 kolejki. Dlatego proponujemy nie czekajcie z ich kupnem do ostatniej chwili.

Dzięki serdeczne dla Łukasz Figarskiego za 'pożyczenie’ zdjęcia na foto główne artykułu.