Co skłoniło Cię, aby „Akcję Ratujmy Roja” zorganizować w Szydłowcu?

Piotr Kowalski: Akcja „Ratujmy Roja” miała na celu ratowanie pamięci żołnierzy, którzy walczyli w podziemiu o wolną Polskę. Wielu ludzi kłamie, że Rosja nas wyzwoliła, bo tak naprawdę wyzwoliła nas ale na swoich zasadach.

Chciałbym, aby ludzie wiedzieli że tak się działo, szczególnie w Szydłowcu dlatego, że jest to miasto naznaczone historią i chciałem aby ludzie tego miasta pamiętali o tych niezłomnych żołnierzach którzy walczyli za naszą wolność.

 

Trudno jest taką akcje zorganizować w takim mieście jak Szydłowiec? Jak odbierali ją mieszkańcy?

Piotr Kowalski: Zacznijmy może od tego, że były niestety głosy negatywne. Były osoby, którym się pomysł nie podobał, ale nie mieli argumentów. Na szczęście w zdecydowanej większości odbiór był bardzo pozytywny, większość z tych u których byliśmy cieszyli się że akcja jest organizowana oddolnie.

Zasmuciła nas rekacja burmistrza Jarzyńskiego, który powiedział że akcji nie wesprze, bo go taka akcja nie interesuje. Szkoda tym bardziej, że odbywający się dzień wcześniej „RockFest” otrzymał jakieś wsparcie z Urzędu Miejskiego, a nas nie doceniono, dlatego czuje się trochę pokrzywdzony. Tym bardziej, że nie chodziło nam o duże kwoty.

Inaczej było w starostwie powiatowym, gdzie najpierw zwróciłem się do radnego Artura Ludwa, potem do przewodniczącego rady powiatu Pana Marka Sokołowskiego, którym pomysł bardzo się spodobał. Następnie pomysł przedstawiony został Panu staroście Włodzimierzowi Górlickiemu, który także go zaakceptował. Wsparli nas w dużym stopniu również radni powiatowi.

Na szczęście wszystko się udało dzięki ludziom dobrej woli, którzy wielokrotnie sami się zgłaszali czy moga pomóc.

 

Czyli ogólnie rzecz biorąc uważasz akcję za bardzo udaną?

Piotr Kowalski: Tak, oczywiście. Sam osiągnąłem swój cel, czyli zorganizowałem tą akcję, wyszedłem przy organizacji na tzw. „zero” ,nikomu nie musieliśmy oddawać pieniędzy.

 

 

Powiedz, a zespoły które występowały jak się u nas czuły? jak odbierały rekacje szydłowieckiej publiczności?

Piotr Kowalski: Zespoły były zachwycone, mówię tutaj o tych przyjezdnych, które grały u nas pierwszy raz. Szczególnie duże wrażenie wywarł na nich występ na naszym szydłowieckim zamku. Muzycy byli otwarci dla fanów, każdy mógł wejść na zaplecze, porozmawiać z artystami, zrobić sobie zdjęcie.Mieliśmy w planach organizację koncertu w stylu hip-hop niestety jakieś niesprzyjające warunki nam na to nie pozwoliły.

 

Jak myślisz, akcja została gdzieś w podświadomości, w sercach uczestników?

 

Piotr Kowalski: Dwa dni po akcji gdy wszedłem na facebooka byłem bardzo mile zaskoczony. Wiele słów uznania, wklejanie zdjeć, pozdrowień. Do tej pory ludzie zatrzymują się, zagadują. Jest to bardzo miłe. Magda Lenart organizatorka całej akcji ogólnopolskiej, cieszyła się że wszystko odbyło się bardzo profesjonalnie.

 

Wiadomo juz kiedy film?

Piotr Kowalski: Pojawiają się głosy, że film pojawi się w tym roku. Został trochę skrócony, ale nie o te momenty które chcieli usunąć sponsorzy. Na szczęście udalo się tego uniknąć i powstaje film o prawdziwej historii, a nie złagodzonej. Film jest bardzo ciekawy i pouczający, według mnie powinien być pokazywany w szkołach, by młodzi mogli dowiedzieć się jaka była prawda.

 

 

Na zakończenie. II miejsce w plebiscycie, dość spora liczba głosów. Jak to odbierasz?

Piotr Kowalski: Po pierwsze czuje niedosyt, bo przegrałem z inwestycją a nie z wydarzeniem (chodzi o Projekt Kluczowy) Ogólnie jednak cieszę się, że ludzie głosowali, udostępniali, że reakcje były pozytywne. Szkoda jedynie że głosować mogli tylko ludzie z powiatu bo Akcja Ratujmy Roja to akcja ogólnopolska. Na zakończenie dziękuje wszystkim, którzy głosowali, którzy brali udział w akcji, dziękuje mojej rodzinie która mnie wspierała, a także moim przyjaciołom i znajomym. Dzięki jesteście naprawdę świetni! Pamiętajcie! Pamięć o bohaterach jest najważniejsza!