Niestety sny o takim przebiegu spotkania okazały się tylko…snami. Już w 18 minucie spotkania Oskar Przysucha po raz pierwszy pokonał bramkarza Szydłowianki Szydłowiec, Macieja Osobińskiego. I nawet fakt, że to nasi zawodnicy posiadali przewagę i częściej przy piłce, nie ma tutaj znaczenia. W 39 minucie goście z Przysuchy prowadzili już 0:2. W 42 minucie było już 0:3, po faulu Sebastiana Jakubczyka w polu karnym, Oskar wykorzystał podyktowaną jedenastkę.
Druga połowa rozpoczęła się od sytuacji Szydłowianki, niestety nie udało się. Takich zagrożeń stwarzaliśmy w tej części gry jeszcze wiele, niestety piłka nie wpadała do siatki rywali. Wpadała za to do naszej i to, aż dwukrotnie. Najpierw 58 minucie, a następnie w 78 minucie Oskar wykorzystał kolejny rzut karny. Jedyny gol dla Szydłowianki padł w 81 minucie, strzelcem gola Kamil Czarnecki.
Niestety wynik 1:5 w meczu wicelidera z liderem, to istny pogrom na niekorzyść dla Szydłowianki. Obecnie tracimy do Oskara cztery punkty, zrównał się z nami KS Konstancin, a blisko za plecami mamy już Ożarowiankę Ożarów i Energię Kozienicie. Kolejny mecz gramy na wyjeździe ze Spartą Jazgarzew, która do tej pory przegrała w lidze tylko dwa razy, nie będzie to łatwy mecz.
Po zakończeniu spotkania na stadionie Szydłowianki miejsce miał niezbyt miły akcent. Sympatycy Szydłowianki natarli na sympatyków Oskara Przysucha i doszło do bójki. Na forach internetowych obydwie ekipy przerzucają odpowiedzialność, dlatego my nie będziemy komentować powodów. Zastanawiające jest jednak to, że podczas meczu jakby nie było „podwyższonego ryzyka”, w okolicach stadionu mieliśmy tylko jeden radiowóz z dwoma policjantami. Dopiero po kilkunastu minutach od momentu zdarzenia na stadionie pojawił się kolejny patrol. Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Szydłowcu, Policja posiada nagranie video ze zdarzenia, na podstawie którego wyciągnie konsekwencje co do osób, które wszczeły bijatykę.
Więcej info: www.szydlowianka1946.pl