Lipa, żenada, masakra takimi słowami można określić szydłowieckie wyniki w tych rankingach. Miasto Szydłowiec zanotowało spadek w rankingu w stosunku do roku 2012 o 20 miejsc, natomiast powiat delikatny awans o 7 pozycji.
Jak tworzony jest ranking? Dochody dzielone są przez liczbę ludności. Pod uwagę brane są dochody własne i otrzymywane subwencje. Nie wliczane są dotacje celowe, w tym np. pozyskiwane z funduszy unijnych. Według specjalistów ich wpływ „potrafi wywindować samorząd w rankingu”. Jest to awans chwilowy, który nie ma związku z trwałym wzrostem zamożności samorządu.
Tak czy inaczej w Szydłowcu ludziom nie żyje się źle bo sami tak twierdzą, ale potwierdzają to również ogólnopolskie rankingi. Optymiści stwierdzą, że nie jest tak źle, bo przecież nie jesteśmy najgorsi, jednak miejscami w trzeciej setce rankingu nie mamy prawa się chwalić.
Co na to ta sama władza, która rządzi nieudolnie w mieście i powiecie od lat? Zdecydowanie NIC! Po raz kolejny w zdecydowanej większości wybierają się po władze…
Szydłowiec stacza się na dno, ale odpowiedzialni za to miasto samorządowcy jakby tego nie zauważali. Liczą się tylko wzajemne wojenki, mydlenie oczu czy obłudna przedwyborcza propaganda. Warto zastanowić się już dziś, co będzie dla naszego miasta najlepsze idąc do urn podczas jesiennych wyborów.
Może się przecież okazać, że mieszkańcy Szydłowca i powiatu szydłowieckiego masowo będą się przenosić do powiatu przysuskiego, który leje nas strasznie. Póki co w niewiele znaczącym rankingu, ale czy to nie powinno niepokoić?