Tak sprawne przechodzenie do zakończenia posiedzenia rajców miejskich mogło uśpić czujność niejednego zainteresowanego. Warto było jednak wytrwać do samego końca, w punkcie „sprawy różne” zaczęła się ostra jazda bez trzymanki. Rozpoczął ją burmistrz Artur Ludew, a potem to już poleciało. Opozycja na koalicję, koalicja na opozycję, a i nawet portalowi Nasz Szydłowiec się dostało, choć nie wprost. 

Głównym tematem czwartkowej sesji miały być zmiany w uchwale dotyczącej Młodzieżowej Rady Miejskiej i tak by pewnie było, gdyby nie wspomniana wyżej jatka. Tak więc do rzeczy.

W punkcie „sprawy różne” jako pierwszy do wystąpienia zgłosił się burmistrz Szydłowca: – Chciałbym zapytać obecnych tutaj radnych klubu Wspólnoty Ziemi Szydłowieckiej o taką kwestię. W Głosie Ziemi Szydłowieckiej ukazał się artykuł podpisany przez zarząd Wspólnoty Ziemi Szydłowieckiej, gdzie m.in jest napisane. Cytuje – „członkowie Wspólnoty zwrócili uwagę na szykanowanie i szantażowanie przez burmistrza Artura Ludwa radnych i członków Wspólnoty zatrudnionych w jednostkach miejskich oraz członków ich rodzin pracujących w placówkach podległych burmistrzowi.” Dalej pisze się jeszcze o stosowaniu mobbingu przeze mnie itd. Chciałbym spytać obecnych tutaj na sali, Panią Agnieszkę Ślizak czy coś takiego miało miejsce czy ja szykanowałem Panią czy członka Pani rodziny? Czy mogłaby Pani odpowiedzieć? – dopytywał burmistrz Ludew.

Radna Ślizak odpowiedziała: – Panie burmistrzu żaden z członków mojej rodziny jak sięgam pamięcią nie jest zatrudniony w jednostkach podległych Panu…

Może kogoś nie znam, dlatego pytam – dopowiadał burmistrz. 

– Yyy ja też tak na prędko…jestem postawiona pod faktem dokonanym, więc może dziś nie odpowiem na to pytanie – odpowiedziała Agnieszka Ślizak. 

 – Nie potrafi Pani odpowiedzieć czy szykanowałem Panią czy członka Pani rodziny? – nie ustępował burmistrz Ludew. 

– Mogę odpowiedzieć za siebie, za członków rodziny nie odpowiem. Ja nie byłam szykanowana – doczekał się odpowiedzi burmistrz. 

– To samo pytanie chciałem skierować do Pana radnego Pawła Blocha – kontynuował Ludew.

– Pozwolę sobie nie odpowiadać Panie burmistrzu na to pytanie – jednym zdaniem odpowiedział radny Bloch.

– Nie ma Pan odwagi Panie Pawle powiedzieć prawdy? – dociekał burmistrz. 

– Prawdę mam odwagę powiedzieć natomiast, nie odpowiem na tak postawione pytanie – tak brzmiały słowa radnego Blocha w odpowiedzi. 

– To samo pytanie chciałem skierować do Pana radnego Macieja Kapturskiego – kontynuował przepytywanie trzech obecnych na sali radnych Wspólnoty Ziemi Szydłowieckiej burmistrz Artur Ludew.

– Panie burmistrzu, chciałbym Panu odpowiedzieć, ale w tej chwili nie chciałbym tego robić – odpowiedział radny Maciej Kapturski. 

– Nie chciałby Pan tego robić. Za trudne pytanie jak rozumiem – powiedział burmistrz. – Trudne, ma Pan rację – jednym zdaniem zakończył temat radny Kapturski. 

Burmistrz Artur Ludew kontynuował kolejne tematy, również związane z artykułami w Głosie Ziemi Szydłowieckiej, nowym lokalnym miesięczniku. 

– Chciałbym jeszcze uzyskać informację od radnego Macieja Kapturskiego w związku z jego oświadczeniem, które ukazało się we wspomnianej wyżej gazecie. Pan radny pisze m.in „tworzone na kolanie odwołanie mnie z funkcji przewodniczącego to przykład zakłamania i zapożyczonych historycznie metod stalinowskiej propagandy. Osoby podpisujące się pod uzasadnieniem to automaty podnoszące rękę na rozkaz idący z góry. Co każe guru wszyscy inni muszą to realizować, ponieważ nic nie dostaną”. Podpisany Maciej Kapturski. Czy to są Pana słowa Panie radny? – zadał pytanie burmistrz. 

– Panie burmistrzu skoro się pod czymś podpisuję to są to oczywiście moje słowa. – ripostował radny Kapturski. 

– Idźmy dalej. Chciałbym, aby mi Pan wyjaśnił i myślę, że również wszystkim zebranym. Kto to jest ten „guru”? – pytał Artur Ludew. 

– Panie burmistrzu przepraszam, ale nie rozumiem pytania dotyczącego „kto to jest guru”? – wyraził wątpliwości Maciej Kapturski. 

– To są Pańskie słowa. Nie wie Pan co Pan pisze? Proszę mi odpowiedzieć – nie odpuszczał burmistrz. 

– Jest to ciąg metaforyczny zdania, które tak się kończy. Zdanie ma coś do powiedzenia, w pewien sposób przekazuje jakąś kwestię i to już kwestia do zrozumienia tych ludzi, którzy to czytają. – odpowiedział radny. 

– Panie radny. Tak to można odpowiedzieć, że pociąg to jest taka machina, która nas doprowadzi do nieba jeśli tylko będziemy chcieli. Ja widzę przed sobą mężczyznę i chciałbym, aby Pan miał cywilną odwagę powiedzieć co Pan miał na myśli pisząc te słowa. Bo skoro podpisuje się Pan własnym nazwiskiem oznacza, to że miał Pan coś na myśli. Jeżeli Pan mi odpowiada to proszę mi wybaczyć, ale nie mogę Pana traktować poważnie. Pan jest osobą publiczną i powinien Pan brać odpowiedzialność za swoje słowa i wie Pan chyba kogo Pan miał na myśli? Więc jeszcze raz pytam kto to jest guru- mówił burmistrz Ludew. 

– Panie burmistrzu. Słowa, które są wypowiedziane w tym piśmie jest to moje oświadczenie na skutek odwołania mnie z funkcji przewodniczącego komisji edukacji. Tak samo jak ja ostatnio pytałem członków rady, którzy podpisali się pod moim odwołaniem. Nikt nie był tak odważny wstać i powiedzieć i podać mi przykłady mojego nagannego zachowania. Opisałem to w taki sposób jaki uważałem za stosowny i kwestia wykonania pewnych czynności w stosunku do tego jak zostałem potraktowany jest kwintesencją tego co napisałem. To jest cały cykl przemyśleń, które zostały opisane w gazecie. Nikt tutaj nie miał na myśli nikogo obrażać, bo jak sam Pan mówi nie ma tutaj żadnych obraźliwych słów. („Ja tego nie powiedziałem” dało się usłyszeć wtrącenie burmistrza). Panie burmistrzu ja naprawdę mam czas, aby się spotkać i porozmawiać, czy w Pana gabinecie czy w innym miejscu. Możemy sobie wytłumaczyć pewne kwestie. („Panie radny, na pogawędki to ja mam rodzinę i przyjaciół. Ja tylko Pana pytam, kogo Pan miał na myśli. Rozumiem, że nie chce Pan odpowiedzieć, ale chciałbym byście mieli Państwo cywilną odwagę” – wtrącił Artur Ludew). Panie burmistrzu, jeżeli jeszcze mogę. Cywilną odwagę podpisywać się pod tym co mówię mam, wielokrotnie takiej cywilnej odwagi inni nie mają. Jeszcze raz powtórzę, wypowiedziałem te słowa w tej kwestii, co jest następstwem sposobu mojego odwołania, jak szybko zostały sprecyzowane pisma na ten temat i ja tak naprawdę nie miałem osobiście żadnych informacji z Państwa strony. Zostało to zrobione można powiedzieć na kolanie tzn. szybko, jeżeli Pan burmistrz chce wiedzieć. Dowiedziałem się o moim odwołaniu z internetu, to jest cała kwintesencja tej mojej wypowiedzi – zakończył swój wywód radny Maciej Kapturski. 

Kolejnym, który zabrał głos był radny Adam Pietras i zrobiło się jeszcze ostrzej:

– Chciałem się odnieść do zarzutów jakie na poprzedniej sesji powiedział pod moim adresem Pan radny Kapturski. Otóż Panie radny, mówił Pan, że Panu się śni, Panu się marzy, Pan chce pensje radnego Pietrasa. Według oświadczenia majątkowego ja za 6 miesięcy poprzedniego roku zarobiłem 22 tysiące złotych brutto, Pan zarobił 33 tysiące złotych brutto. Czyja pensja jest wyższa? Moja czy Pańska? Mnie się wydaje, że Pańska. Może jakby Pan poszedł na korepetycje z matematyki to by Pan wiedział, która liczba jest większa. Nie ma się co śmiać. Następny temat. Wypomniał mi Pan, że jednym z punktów mojej kampanii wyborczej była praca dla młodych ludzi. To prawda zgadzam się z Panem w tej kwestii, ale Pan też miał taki punkt. Otóż proponuję Panu Panie radny, żebyśmy się spotkali 6 czerwca, o godzinie 8, w sekretariacie u Pana burmistrza, ponieważ placówki w których pracujemy są podległe burmistrzowi i złożymy podania o natychmiastowe zwolnienia. Dajmy młodym ludziom pracę! Czekam na Pana. Jeszcze jeden temat poruszę. Powiedział Pan, że nie mieli odwagi radni powiedzieć, dlaczego Pan został odwołany. Ja zaraz będę miał tę odwagę. Otóż Panie radny….czy Pan chce żebym powiedział? (chwila ciszy). Pismo, które podpisałem i przeczytałem uchwałę to dlatego, że jest Pan chamski, butny i arogancki. Nie tylko do ludzi dorosłych, ale do młodzieży i do dzieci. W związku z tym dostał Pan upomnienie, włącznie z wpisaniem do akt, od Pańskiej Pani dyrektor. Dziękuję bardzo! – zakończył radny Pietras.

Jako kolejna do przemówienia zgłosiła się radna Dorota Jakubczyk. 

– W związku z tym, że co niektórzy mają możliwość i odwagę wypisywania na stronach internetowych, na blogach różnych oczerniających informacji, bo tylko tyle potrafią, jak również pisania szmatławych gazet. Bo ja to uważam za szmatławca taką gazetę w której się oczernia ludzi, nie podpisując się pod tym, tylko podając jakieś nazwiska: Bober czy Wrzos. Dla mnie to jest conajmniej śmieszne i budzi to we mnie taką odrazę. Każdy jest mądry w przelaniu tego wszystkiego na papier, nie ma odwagi stanąć twarzą w twarz i powiedzieć w oczy każdemu. Jeżeli chodzi szanowni państwo o moją pracę, o moje dorabianie, to ja powiem tak. Bardzo ostatnio na czasie są broszki. Moja praca, moja broszka. Mam odpowiednie wykształcenie, mam umiejętności, mam doświadczenie. Dorabiałam i dorabiać będę, czy to się komuś podoba czy nie. Rozliczam się z fiskusem i nie robię tego pokrętnie. Nie mam jakichś ferm kurzych, nie sprzedaję jajek po barach przydrożnych, nie chałturzę gdzieś na imprezach, tylko zarabiam i ponoszę za to odpowiedzialność materialną. Nie będę używała takiego stwierdzenia jak Pan radny na poprzedniej sesji, że „staję tu przed Wami i przed Bogiem”. Bo dla mnie to jest profanacja. Szanowni Państwo, wpisy i zapisy w tych gazetach według mnie to dokonują dziadki, dla mnie „dziadki – szmatki”. Zebrała się grupa niedoszacowanych dziadków, którzy w swoim życiu nic nie osiągnęli i teraz próbują nadrobić swoją ważność, swój autorytet, a w rzeczywistości są pasożytami swoich dobrze zarabiających żon. W przeciwieństwie do nich ja potrafię zarobić sama, swoimi rękami i nie wstydzę się tego. Nastąpił podział na ziemców, na tuziemców, pisze się o sołtysie, który był burmistrzem, o jakimś kurduplu…Ja powiem tak. Ludzie mieszkający na wsi są o wiele bardziej wartościowi niż tacy, którzy to piszą, bo wzięli się nie wiadomo skąd na tej ziemi, naszej szydłowieckiej. Dla mnie to są przybłędy oczerniające nas ludzi ze wsi. Chcecie podziału? Możemy podzielić tą gminę na wiejską, na miejską. Przecież jest taka instytucja jak referendum. Może się zmierzymy i zobaczymy może ta wieś trochę odżyje, bo według moich analiz to od 2008 roku na inwestycje na wsi poszło 12 milionów złotych, a do miasta 58. Może już najwyższy czas, żeby tu nastąpiło trochę tego zrównoważonego rozwoju. My się nie wstydzimy tego, możecie nas nazywać burakami. Tak! Jestem burakiem, ale wartościowym i nie wstydzę się tego i niejednokrotnie już o tym mówiłam na tej sali, że jestem ze wsi i jestem dumna z tego. W przeciwieństwie do Was, chowających głowy w piasek. Wolę być burakiem jak pasożytem, bo to jest obrzydliwe. Takie stwierdzenia jak „niziołki z ratusza”, „sparciała godność”, „zamordyzm”, „bolszewicka stadność”, „towarzysz szmaciak” pytam się do kogo to się odnosi, bo według mnie to każdy sądzi według siebie. Niech każdy spojrzy na siebie i na poprzednie kadencje, bo ja byłam radnę poprzedniej kadencji i wiem jak się to wszystko odbywało. My byliśmy opozycją, ale inteligentną, bo jeżeli wyrażaliśmy swoje zdanie to merytorycznie na tej sali, nie obrażaliśmy innych. A ja byłam obrażana na tej sali, byłam wyzywana od fałszerzy, od malkontentów, a nawet byli włodarze nazywali mnie „krowa z Majdowa”. To jest wręcz obrzydliwe i nie powinno to mieć miejsca. Oczekujecie teraz od nas szacunku? Za takie słowa, a Wy się pod tym podpisujecie, bierzecie w tym udział, jak Wam nie wstyd? Mamy burmistrza, młodego człowieka, świeża krew, który chciałby coś zrobić, a Wy go obrażacie na każdym kroku. Czepiacie się jego garniturków, kolorów, że fioletowy, że inny, a ja uważam, że to jest właśnie ta świeża krew i ten powiew młodości. Bo dla mnie to lepszy taki kolor, niż czarny wyświechtany. Piszecie o tworzonych stanowiskach, dla radnego Pietrasa, dla kogoś tam jeszcze. Spójrzcie wstecz my też tu mamy na tej sali radnych z opozycji dla których tworzone były stanowiska, w ciepłowni, Szydłowieckim Ośrodku Kultury „Zamek”, przecież tak było. A jeżeli chodzi o zatrudnianie krewnych, bliskich….Szanowni Państwo, przecież my w tej Gminie jak jedna wielka rodzina. Wszędzie tak jest. Wystarczy tylko spojrzeć po nazwiskach w urzędzie, w spółkach, w bankach, w szkołach. Wiadomo, gdzie kto pracuje, przecież tego nie ukryjemy i jeżeli chodzi o mnie, o moją osobę to czepiajcie się, ale jeżeli chodzi o moje dzieci – nie pozwolę. To samo Panie radny, jeżeli chodzi o fakt użycia tych wyzwisk do dzieci. Tam był mój wnuczek i to jest podłe, nie powinno to mieć miejsca. Zastanawiające jest to, że upatrzyliście sobie z pośród nas, trzy, cztery osoby. Burmistrza, przewodniczącego, moją osobę i tak bijecie jak w kaczy kuper. Niedługo będzie gala boksu, może założycie rękawice i wyżyjecie się trochę i przestaniecie wypisywać takie podłe rzeczy. Co, pozostałych się boicie? Bo ja tak to odbieram. Jeżeli chodzi o przewodniczenie w komisjach, podważanie, że nasza koleżanka radna nie ma kompetencji, że nie po tej linii wykształcona. Może jeszcze nie ma takich wspaniałych genów? No bo to przecież tylko wybrańcy się z takimi rodzą. W poprzedniej kadencji i jeszcze w poprzednich jak było? Dopuściliście nas z ramienia Wspólnoty do przewodniczenia którejś komisji? Ja jestem fachowcem, za takiego się uważam i nie byłam przewodniczącą komisji budżetu. Nie dane mi było. Przewodniczył leśnik – gajowy, no cóż tak było i teraz tak jest, o co macie żal? Jeżeli chodzi o zasiadanie w radzie…Szanowni Państwo, podważanie kompetencji ludzi pracujących w budżetówce. Większość z nas pracuje w budżetówce, Wasi członkowie rodzin też. Wiemy jaka jest sytuacja w kraju. To są mądrzy ludzie. Przedsiębiorca? Po co on tu przyjdzie zasiadać w tej radzie? Będzie ujawniać swoje dochody? Albo za dużo zarobi, albo za mało i będziecie wieszać psy na nim? a może jeszcze wystawicie szubienicę pod Ratuszem i wieszać będziecie. Do wszystkiego jesteście zdolni. Czepiacie się, że niektórzy wjechali do tej rady na garbie Wspólnoty, a teraz zmienili swoje miejsce. A Pan rady Kapturski to co zrobił? Na czyim koniu wjechał do tej rady? Z czyjego zaplecza korzystał? Wjechał na pięknym rumaku, w takiej czarnej masce z przeniklywymi oczami i w tej pelerynie, dumny. Maskę zdjeliśmy Panie radny, pelerynkę na ostatniej sesji też, jeszcze tylko Panu cieniutka szabelka została. Ale tak jak sam się określił w swoim oświadczeniu, że ten czym wojuje od tego ginie, także ta szabelka jest krucha i bardzo proszę uważać. Jak tam będziemy szukać i węszyć jak te pieski to wszędzie coś znajdziemy. Bo Polak na Polaka zawsze znajdzie haka. Prawda Panie Pawle Bloch? – pytaniem zakończyła swoją obszerną wypowiedź radna Dorota Jakubczyk.

Następnie do zabrania głosu zgłosił się radny Maciej Kapturski. 

– No sporo nasłuchałem się dzisiaj epitetów w moim kierunku. Jak to przed chwilą Pani radna powiedziała z własnego doświadczenia, że przeżyła bardzo wiele nieprzyjemnych sytuacji w poprzedniej kadencji. Obecnie koalicja rządząca tego nie robi. Stoi tu przed Państwem żywy przykład jak postępuje ta koalicja z opozycją. To znaczy, że nikomu nie ubliżacie, przed chwilą radny Pietras pokazał jakim jest człowiekiem, nie będę już cytował Pana słów, ale nie przystoi radnemu tak mówić. Zarzucanie mi pewnych spraw, które nie wiem skąd się wzięły, nagle wobec mojego zachowania, które miało bodajże miejsce w styczniu nad zalewem. Cały czas operujecie Państwo jakimiś epitetami, że ja tam jakoś mocno obraziłem dzieci. Nie drodzy Państwo, ja pisałem swoje oświadczenie na ten temat, wyjaśniałem sprawę swojej przełożonej, mam świadków, którzy stali obok mnie, nauczyciele, w jaki sposób była reakcja i co się działo. To było zwykłe reagowanie, co do porządku, wobec dzieci które rzucały kamieniami i butelkami i wchodziły na cienki lód, który mógłby się w każdej chwili załamać i mogło dojść do nieszczęścia. To zarzucacie Państwo nauczycielowi, który jest nauczycielem nie tylko w szkole, ale i poza nią, że dba o bezpieczeństwo dzieci? Anonim na ten temat, każdy może sfabrykować, bo posługujecie się tylko i wyłącznie anonimem. Kto go napisał, można się tylko domyślać. Jeżeli chodzi o gazetę Głos Ziemi Szydłowieckiej ja nie jestem w stopce redakcyjnej i nie odpowiem Państwu kto tam pisze, jak pisza. Ja mogę odpowiadać tylko za słowe pod którymi ja się podpisuję. Z całkowitą odpowiedzialnością się pod nimi podpisałem i część wyjaśnienia Panu burmistrzowi dziś przekazałem, ale mogę wyjaśnić więcej na spotkaniu z Panem burmistrzem. Jeżeli Pan burmistrz oczekuje, aby było to publiczne oświadczenie, może być i publiczne. Nie boję się tego drodzy Państwo. Panie radny, zarzuca mi Pan pracę w szkole, że zarabiam pieniądze w szkole jako nauczyciel i porównuje Pan do swoich zarobków? Zobaczymy jak te zarobki będą wyglądać po tym roku. Nie stwierdziłem, nie było takiego słowa i można przeczytać protokół i moją wypowiedź, że jest moim marzeniem zarabiać tyle co Pan. Ja nie mam takich marzeń. Ja jestem skromnym człowiekiem, zarabiam tyle na ile pozwoli mi mój zawód. Moje oświadczenie wyraźnie mówi ile. Wracając do gazety i do tego co Pani radna Jakubczyk powiedziała na temat wzajemnych relacji tej rady. Wielokrotnie zaznaczałem, że jest cała piętnastka i ze wszystkimi trzeba współpracować. Z tego co tu słyszę to tej współpracy raczej nie będzie, jesteście mocno zacietrzewieni. Na garbie Stowarzyszenia Porozumienie Gospodarcze wpłynąłem do rady miejskiej? Startowałem z tego ugrupowania, ale przyznawałem, że jestem człowiekiem Wspólnoty. Jeżeli Pani radna nie wierzy proszę wejść na portal naszszydlowiec.pl i tam jest wywiad ze mną, gdzie jest wyraźnie przeze mnie to zaznaczone. Nikomu nie obiecywałem, że gdzieś przejdę. Ale jak zobaczyłem jakie mają Państwo zakusy, aby uzdrowić gminę zaczynając od likwidacji Straży Miejskiej i Pani zachowanie, trzapanie drzwiami, ponieważ Pan Kapturski i Pan Jarosiński mają odmienne zdanie niż Wy i wyzywanie nas od nieodpowiedzialnych gówniarzy, no to chyba o czymś to świadczy…(„Świadczy, świadczy” – dało się usłyszeć dopowiedzenie radnej Doroty Jakubczyk). Tak, o Pani zachowaniu. Wrodzona inteligencja pozwala mi mówić, że mam inne zdanie niż Pani i nie będzie mnie Pani traktować jak nieodpowiedzialnego gówniarza. Bardzo dziwne jest to dla mnie stwierdzenie. Tak było i to potwierdzają radni, którzy byli na tym spotkaniu, m.in siedzący tutaj Pan Józef. („On już zapomniał” – słychać kolejne dopowiedzenie radnej Doroty Jakubczyk). Nie, na pewno nie. Nie chciałbym polemizować, bo to akurat nie przystoi, żeby tutaj podczas takiego gremium rozmawiać o bardzo brzydkich rzeczach. Wielokrotnie nie podobały mi się Państwa zakusy na różne rzeczy, dlatego skoro się z czymś nie zgadzam i mam inne zdanie to będę uparcie pilnował swojego zdania. Do tej pory byłem i jestem przeciwnikiem tego, że Straż Miejska została zlikwidowana i tego nie zmienię. Ciężko jest usłyszeć od kogoś innego, że ma inne zdanie i od razu jest szykanowany, taka sytuacja nastąpiła. Cały czas Państwo kopiecie, cały czas Państwo szukacie haków, jakby tu uciszyć Pana Kapturskiego, Pana Blocha, cały czas jest to wszędzie słyszalne. Nie mam na to dowodów, ale też słyszę, bo to co Pani mówi to też Pani mówi ze słyszenia, że to obłuda, plotki, ataki. Plotkom nie trzeba wierzyć, a szczególnie wszystkim. Czasami bywa tak, że w plotce jest ziarno prawdy, ale w tym przypadku o którym Pani powiedziała, że powiedzieliśmy o radnej Annie Majstrak, że jest to osoba niekompetenta, nie wiem gdzie Pani to zasłyszała. Na pewno nie z naszych ust… („w gazecie Waszej” – dopowiedziała radna Jakubczyk). W naszej gazecie? Pani mówi, że to jest nasza gazeta. Jest to gazeta wydawana przez Wspólnotę Ziemi Szydłowieckiej, a czy ja mam wpływ na to co jest w gazecie, nie powiedziałbym. Jest redakcja od tego i to oni za treść wszystkich tekstów odpowiadają, jeżeli ma Pani jakieś wątpliwości proszę sprawę skierować do prokuratury. Jest takie prawo, możecie tak zrobić. Nie chciałbym tutaj wchodzić w polemikę i to co sobie zapisałem cytować bo to nie jest miejsce na to, żeby się kłócić. Wyraźnie w swoim oświadczeniu na ostatnim posiedzeniu rady miejskiej, gdzie odwołaliście mnie Państwo z funkcji przewodniczącego, stwierdziłem że szanuję Pana burmistrza….gdy Państwo się wypowiadali nikt z Państwa słów się nie śmiał, wysłuchałem je do końca. Obydwie Panie siedzące na początku śmieją się cały czas. („a co mamy płakać?”- zapytała radna Jakubczyk). Nie macie płakać, macie się po prostu godnie zachować, takie jest moje zdanie. Ja się zachowuje godnie, społeczeństwo Państwa oceni…(„Oczywiście” – skomentowała radna Jakubczyk). Myślę, że dobrem, uczciwością i spokojem można wiele zyskać, wiele załatwić, ale jeżeli takie zarzuty, wszystko kierowane wobec: to Wy zrobiliście to to, to Wasza jest wina, cały czas kierowane w stronę moją, w stronę moich kolegów radnych Wspólnoty, cały czas na nas. Te słowa powinny być skierowane do redakcji, która takie artykuły zamieszcza i wtedy na pewno otrzymałaby Pani odpowiedź od redaktora naczelnego. Ja jestem członkiem tego stowarzyszenia, jestem członkiem założycielem i zawsze nim będę, to stowarzyszenie ma swoją wizję, ma swoje zadania. Ja wiem, że ma Pani złe doświadczenia ze Wspólnotą, bo rządziła przez 12 lat, myślę tutaj o burmistrzu Andrzeju Jarzyńskim, ale Pani Doroto czy wszystko było tak naprawdę źle? Ja nie byłem radnym poprzednich kadencji i nie będę się wypowiadał o tym co działo się na sesjach, ale czy naprawdę w mieście działo się tak źle? („Ja tego nie powiedziałam” – słychać głos radnej Jakubczyk z sali), że tak trzeba te pieski wieszać cały czas? („Będę wieszać” – znów dopowiedziała radna). No ja wiem, że będzie Pani wieszać bo Pani zależy na tym, aby pokazać społeczeństwu, że Ci ludzie są źli i zrobili dużo złego dla tego miasta. Ja mam inne na ten temat zdanie, zresztą można to zobaczyć gołym okiem. Mam nadzieję, że Pan radny Pietras ubliżając mi dzisiaj na sesji, zastanowi się… („W jaki sposób?” – zapytał radny Adam Pietras.) Nazwał mnie Pan obłudnym, zakłamanym, dalej mam przytaczać? („Sama prawda” – skomentował radny Pietras) Panie radny nie chciałbym się do tego odnosić naprawdę, trochę kultury („Proszę się odnieść” – kolejny komentarz radnego Pietrasa). Trochę kultury, niech mi Pan uwierzy, ja wolałbym z Panem porozmawiać spokojnie, a nie w taki sposób. Mógł Pan wstać na poprzedniej sesji i powiedzieć jakie ma Pan powody, a to na co Pan się powołuje to jest wierutne kłamstwo i możemy się spotkać w sądzie z tego powodu. A czym Pan się wtedy podłoży? Anonimem? Tym się Pan podłoży, bo ja świadków mojego zachowania i mojej interwencji wobec dzieciaczków mam. I jaka była sytuacja to też wszyscy Ci, którzy byli wokół wiedzą. Nie będzie mi Pan zarzucał czegoś, czego nie powiedziałem tym bardziej że…nie chciałbym już kończyć tego zdania. Mam nadzieję drodzy Państwo, że ten stos zarzutów wobec Stowarzyszenia według którego ja tu po części staje w obronie, wyjaśni się bardzo szybko, ale z drugiej strony zagłębiając się w to co Pani radna Dorota Jakubczyk powiedziała, czyny pokazują jakim kto jest człowiekiem. Nie to, że się dużo mówi, dużo krzyczy. Ja nikomu na tej sali nigdy nie ubliżyłem, na komisjach kiedy byłem przewodniczącym każdy miał możliwość….(„Dzieciom” – słychać z sali głos radnej Doroty Jakubczyk). Dzieciom? Widzicie Państwo nawet nie można powiedzieć, bo cały czas jest dogadywanie. Ja Pani nie przerywałem i też nie wtrącałem się w Pani wypowiedzi. Pani ma taki charakter i takie ma Pani zasady. („Proszę o pozwolenie wypowiedzenia się każdemu, proszę nie przerywać” – wtrącił przewodniczący Marek Koniarczyk). Cały czas mam nadzieję, że do wspólnych działań dojdzie tym bardziej, że w wielu przypadkach wspólnie działaliśmy dla dobra gminy, dla dobra mieszkańców i to jak Państwo widzicie na głosowaniach jest potwierdzone. Są pewne bardzo ważne kwestie dla tego miasta, gdzie my jako radni nie mamy pytań bo jest to bezapelacyjnie prawdą i my się z nią zgadzamy. Jest wiele takich spraw, ale jeżeli mamy wątpliwości to nie mamy prawa zapytać? Nie mamy prawa znać informacji? Mamy prawo! Tak jak każdy z Państwa tu siedzący. To nie my jesteśmy „be”, może się Państwo zastanówcie, może to od Was płynie ta iskra nienawiści wobec Wspólnoty i wobec radnych z tego stowarzyszenia i wobec mnie bo przeszedłem od Państwa na tamtą stronę. Ja mam informację, że Państwo przewodniczącego komisji edukacji chcieliście odwołać rok temu…(„Prawda. Potwierdzam” – skomentował radny Arkadiusz Sokołowski) Także jak Państwo widzicie anonim, czy jakaś nagonka na moją osobę, nie była pretekstem do tego, żeby mnie odwołać bo już takie zakusy były dużo dużo wcześniej. Nie chciałbym się tutaj rozgadywać i wiele więcej rzeczy mówić, po prostu uważam drodzy Państwo, że skoro społeczeństwo mojego okręgu wybrało mnie do pełnenia tej funkcji, to mam i będę miał prawo, żeby wiedzieć, żeby dociekać, żeby pytać i żeby proponować to co najlepsze dla mieszkańców osiedla Wschód. Bardzo bym chciał, abyście Państwo to uszanowali i pomogli wspólnie żebyśmy to realizowali, żeby ten okręg z powodu tego, że Państwo macie coś do Pana Kapturskiego nie był zaniedbany, bo wszystko co składane jest z mojej inicjatywy, albo z inicjatywy członków Wspólnoty jest od razu odrzucane. Nie bo nie. – zakończył również długie przemówienie radny Maciej Kapturski. 

Do głosu zgłosił się radny Arkadiusz Sokołowski, który powiedział: Nie planowałem zabierania głosu dzisiaj, ale zostałem sprowokowany słowami radnego Kapturskiego. Otóż i oświadczam to z pełną odpowiedzialnością, nie mogę już znieść kłamstw, które mówi Pan radny Kapturski odnośnie tego jakim jest wielkim obrońcą Straży Miejskiej. Kilka osób obecnych na sali może potwierdzić, że na spotkaniu u burmistrza przed sesją na której mieliśmy podjąć uchwałę intencyjną dotyczącą Straży Miejskiej pan radny Kapturski zadeklarował, że będzie głosował za likwidacją SM. Miał pewne obiekcje, owszem, chciał referendum, po czym perfidnie nas oszukał i na sesji był wielkim obrońcą Straży Miejskiej. Wtedy właśnie Panie radny Kapturski, głośno o tym mówiłem, że chciałbym żeby jednak za tą obłudę…Potwierdza się to co powiedział radny Pietras, za tą obłudę powinniśmy już wtedy zdjąć Pana ze stanowiska przewodniczącego komisji edukacji. Już na portalu Nasz Szydłowiec dyskutowaliśmy o tym, ale Pan uparcie twierdził, że jest obrońcą Straży Miejskiej. Nic z tych rzeczy.

Głos przeciwny oczywiście od radnego Macieja Kapturskiego: Nazywa mnie Pan w tej chwili wierutnym kłamcą. Siedząc na tym spotkaniu, kiedy Pani Jakubczyk nagle zaproponowała, że zlikwidujmy Straż Miejską ze względu na oszczędności bo nie utrzymamy SM, tak to Pani powiedziała. Wielokrotnie mówiłem i namawiałem, Pana burmistrza, że może zorganizujmy referendum, zapytajmy mieszkańców co oni na ten temat sądzą. Proponowałem,abyśmy nie mysleli o likwidacji, a o restrukturyzacji tej Straży. Nigdy nie powiedziałem, że będę głosował za likwidacją! Niech mi Pan tego w usta nie wkłada. („Kłamstwo! Kłamstwo” – można było usłyszeć od radnej Jakubczyk i radnego Sokołowskiego). Nigdy to nie miało miejsca, mówię to z całą odpowiedzialnością. 

Jeszcze raz do głosu zgłosił się radny Arkadiusz Sokołowski: Nie mam demencji, słyszałem na własne uszy. Powiedział Pan tak, mam pewne obiekcje, ale będę głosował tak jak cała grupa za likwidacją. To są Pańskie słowa, które ja słyszałem i potwierdzi to kilka osób. Nie mam w zwyczaju kłamać bo dobrze mnie rodzice wychowali i naprawdę kłamstwo bardzo ciężko przechodzi mi przez usta. Ja to słyszałem, ale jeżeli Pan podważa to, to nie będę dyskutował. Wszyscy potwierdzają Ci co byli. 

Do wypowiedzi zgłosił się jeszcze radny Paweł Bloch: Nie mogę odnieść się do tej sytuacji z wtedy jeszcze przewodniczącym Kapturskim, ponieważ nie było mnie na tym spotkaniu, natomiast obłuda wychodzi z Państwa strony, w momencie kiedy zgłaszacie zupełnie inne zarzuty, a twierdziliście, że w związku z tym że na co innego się umawialiście, a co innego wyszło, nagle chcecie odwołać przewodniczącego komisji edukacji. To ja gratuluję, naprawdę gratuluję całej ósemce powagi sytuacji. („Dziękujemy” – powiedziała radna Dorota Jakubczyk)

Ostatnim, który zabrał głos w sprawach różnych był przewodniczący rady miejskiej Marek Koniarczyk, który swoją wypowiedź rozpoczął od cytowania fragmentów Konstytucji RP, a dokładnie artykułu 169 tego dokumentu. 

-Szanowni Państwo radny jest przedstawicielem władzy lokalnej, który wykonuje swoje prawa i obowiązki i powinien kierować się przede wszystkim dobrem wspólnoty samorządowej. Głównym zadaniem i obowiązkiem jest praca na rzecz tej społeczności od której otrzymał mandat zaufania. Odpowiedzialność jest bardzo duża, a radni podejmują naprawdę bardzo istotne decyzje w różnych sprawach dotyczące gmin. Wymienie najważniejsze: uczestniczenie w pracach rady i komisji, utrzymanie więzi z mieszkańcami, reprezentowanie wyborców itp. Przypomnę cechy jakie powinny kierować radnymi: prawość, obiektywizm, odpowiedzialność, jawność, uczciwość, rzetelność, bezinteresowność, bezstronność, dbałość o interes publiczny, uprzejmość, życzliwość w kontaktach z obywatelami. Każdemu radnemu z racji wykonywania funkcji przysługuje ochrona prawna. Chodzi o wyeliminowanie ujemnych skutków, z którymi radny może się spotkać, a niestety tak się dzieje. Szanowni Państwo powinniśmy przy tym działać w taki sposób bezkompromisowy, bez obawy że spotkają nas jakieś przykre konsekwencje. Chciałbym niestety powiedzieć, że moją osobę spotyka to nagminnie i myślę, że dotyczy to przede wszystkim ugrupowań związanych z poprzednim ugrupowaniem rządzącym, które niestety do dziś nie może pogodzić się porażką wyborczą. Mogę to podkreślić, że w sposób prostacki, nie mający nic z konkstruktywną i merytoryczną dyskusją, atakuje w lokalnych mediach i własnym miesięczniku. W moim przypadku takie ataki mają non stop miejsce i w związku z tym w ostatnim czasie złożyłem do prokuratury dwa doniesienia o popełnieniu przestępstw z artykułu 212 Kodeksu Karnego z powodu pomówień i bezpodstawnych posądzeń w komentarzach pojawiających się na portalu informacyjnym Nasz Szydłowiec redagowanym przez obecnego na sali redaktora Pana Marcina Banaszczyka. Treść komentarzy na które przyzwolono nie będę cytował, gdyż ich poziom nawet nie jest godny przedstawienia. Powiem tylko, że dotyczyły one mojej pracy samorządowej i zawodowej i na pewno zostały w nich naruszone dobra osobiste, a tym bardziej i co gorsze mojej najbliższej rodziny. Ja nie pozwolę na to. W obydwu przypadkach wszczęsto postępowania i efektem było ustalenie lokalizacji tych miejsc. W związku z tym, że istnieje ochrona danych wrażliwych i danych osobowych ja tylko powiem, że ustalono z którego internetu i z jakiej lokalizacji to miało miejsce. Było to na terenie gminy, a druga lokalizacja dotyczyła zakładu pracy w Wierzbicy na którym też jakaś firma działa i sprawuje ochronę. W obu przypadkach prokuraturze nie udało się dokładnie ustalić osób, aczkolwiek w pierwszym przypadku mam domniemania z jakiego miejsca to wypłynęło i mogę powiedzieć, że był to były pracownik Urzędu Mejskiego, nie będę mówił z kim związany. Szanowni Państwo uważam, że i tak w tych dwóch przypadkach cel swój osiągnąłem bo te osoby dowiedziały się o sytuacji, czyli że takie działania i postępowania prokuratury były wszczęte. Mam nadzieję, że zaniechają takich żenujących wpisów i mam nadzieję w przyszłości, że prokuratura będzie o wiele skuteczniejsza, bo jest zmiana jeżeli chodzi o powołanie nowego kierownika w Szydłowcu, jest to Pan Cezary Molenda i życzę temu kierownikowi wielu sukcesów, aby Ci sprawcy byli wykrywani i karani zgodnie z obowiązującym prawem. Mam nadzieję, że tacy właśnie oszczercy, anonimowi przeważnie w przyszłości zastanowią się nad konsekwencjami swoich szkalujących wypowiedzi. Szanowni Państwo jestem osobą publiczną tak jak każdy radny i reprezentantem szerokiej grupy mieszkańców w wyniku ostatnich naszych wyborów i jako nauczyciel, pedagog pracujący z wieloma pokoleniami młodzieży. Zdaję sobie sprawę, że będę narażony na wszelkie komentarze i ocenę swoich działań, chciałbym również podkreślić, że zawsze je wysłucham i jeżeli one będą uzasadnione tak jak wspomniałem i merytoryczne to ja przyjmę te rzeczy i przyjmę to do siebie na pewno. Bo do takich ludzi należę, którzy przyjmują wszelkie uwagi. Ale nigdy nie pozwolę, aby utracić zaufanie publiczne bo piastuję myślę, że ważną funkcję w tej gminie i nie pozwolę na to dla dobra też i naszej gminy. Szanowni Państwo powtarzałem wielokrotnie, że jestem osobą otwartą i tak jest, chętnie z każdym się spotkam, wysłucham i porozmawiam i pokieruję dalej, jeżeli będzie potrzeba. Nikomu nie odmówiłem pomocy. Szanowni Państwo kontakt z mieszkańcami realizuję w sposób bezpośredni i nie potrzebuję na ten moment kontaktu w mediach społecznościowych itd. ale jeżeli będzie taka potrzeba czy na facebooku czy twitterze, ja to uczynię i to na dniach. Zawsze jestem gotów ponieść konsekwencje działań zwłaszcza mojej osoby i mam pewną dewizę i będę się tego trzymał, że radnym się bywa, a człowiekiem trzeba być zawsze. Będę tak to stanowił. Szanowni Państwo zwrócę się do lokalnych mediów dalej, mamy przedstawiciela. Chciałbym przypomnieć co to jest stronniczość mediów. Polega na systematycznym faworyzowaniu przez mass media jednego stanowiska, gdy działania te służą jednemu ugrupowaniu i stowarzyszeniom politycznym tym samym wzmacniają jeden układ interesów, a osłabiają układ alternatywny. Stronniczość jest ważna o tyle ile wpływa na postawy i zachowania młodych ludzi, przyczynia się do wzmacniania lub osłabiania układów władzy, światopoglądu, postaw lub preferencji politycznych odbiorców. Najczęstszą formą stronniczości wykorzystywanej do manipulacji mediami jest tendencyjność przekazu medialnego. Życzę Państwu czyli mediom obiektywnego przekazu popartego faktami, których w zebraniu zawsze chętnie pomogę. Profesjonalizmu dziennikarskiego poprzez m.in przez bezinteresowną służbę publiczną nie nastawioną na komercję czyli nastawienia na zysk poprzez manipulowanie tematami politycznymi w tym samorządu naszego lokalnego. Przyczyńcie się też do odbrony demokracji, patriotyzmu lokalnego i dbajcie o autorytet naszej gminy, ale i własny, a także innych którzy na niego zasługują, a na pewno będzie się lepiej żyło nam wszystkim...bo życie jest naprawdę krótkie. Jestem przekonany, że takich obrazów pozytywnych jest na pewno więcej i myślę, że one będą się cieszyły niemniejszym zainteresowaniem, niż te które ja do tej pory cały czas widzę. I one też będą cieszyły się dużą liczbą odsłon, wykupu gazet czy w końcu będą czytane. Kolejna kwestia etyka. Myślę, że etyka powinna funkcjonować w każdej dziedzinie życia, tym bardziej w zawodach, który my tu sprawujemy jako taką funkcję publiczną. Ja może zadam pytanie, czy jakikolwiek radny czy poseł powinien być lojalny względem swoich wyborców startując z koalicyjnego ugrupowania tydzień po wyborach będąc już w innym obozie opozycyjnym? czy radny/poseł robi to dla dobra wspólnoty samorządowej czy dla dobra gminy/państwa czy dla własnego interesu czy interesu ugrupowania opozycyjnego? Ja rozumiem, gdyby to zrobił po roku, po pierwszych decyzjach dotyczących budżetu czy jakiejś inwestycji czy innych decyzjach merytorycznych. Nie oni to robią oficjalnie, po tym jak najczęściej otrzymują miejsca funkcyjne. Pytanie z naszego podwórka. Czy etyczne jest to, że radny nauczyciel naubliżał dzieciom z własnej gminy niezależnie od sytuacji i miejsca w jakiej się znalazł? Czy miał odwagę osobiście przeprosić te dzieci?…Nie. Myślę, że etykę to pozostawię każdemu z osobna. Ja takim praktykom powiem nie. Jeszcze odniosę się do zarzutów z ostatniej sesji skierowanych bezpośrednio do mnie przez radnych Blocha i Kapturskiego. Radny Bloch w swojej wypowiedzi stwierdził, że przewodniczący komisji edukacji Maciej Kapturski pełnił bardzo godnie tą funkcję i wypełniał wszystkie obowiązki zgodnie ze statutem. Stwierdził, że wszyscy mogą mieć odrębne zdanie na ten temat, ale takie było zdanie radnego Blocha. A ja powiem inaczej, moje zdanie jest odmienne. Złamanie statutu miało miejsce, co do realizacji tematów w sprawie  pracy komisji też miałem uwagi. Szczegóły mogę udzielić byłemu przewodniczącemu i każdemu radnemu, który wypowiadał się w tej kwestii. Zresztą na komisjach to wspomniałem. Wielokrotnie też podkreślałem, że nie ilość posiedzeń danych komisji decyduje o tym, która komisja lepiej pracuje, tylko jej jakość np. poprzez składane racjonalne wnioski. I tak na marginesie myślę, że te komisje pracują dla dobra wspólnego i chciałbym o tym przypomnieć. Myślę, że nie tak często dochodziło, jak to określono, do częstych scysji między mną a byłym przewodniczącym. Natomiast co do insynuacji o narzucaniu terminów i ingerowaniu w pracę komisji edukacji nawet trybem rozkazującym, myślę że nijak się miały do mojej wielokrotnej prośby zaznaczam o uszanowanie komisji, pracy, pracowników biura rady i petentów, którzy wielokrotnie oczekiwali z opóźnieniem na swoje wystąpienia. Odniosę się również co do zarzutów posiedzeń komisji konwentu przewodniczących i tu stwierdzono, że zwoływałem je dwa razy w przeciągu półtora roku. Odpowiem. Po pierwsze statut naszej gminy nie określa jaka to miała być częstotliwość spotkań. Po drugie konkretny zapis z propozycją spotkań, zaproponowałem już na komisji doraźnej, która właśnie pracuje nad obecną zmianą statutu. Po trzecie od początku tej kadencji spotkałem się 8 razy na komisjach łączonych ze wszystkimi przewodniczącymi komisji prezydium oraz jeszcze częściej na stałych komisjach podczas których wielokrotnie w sprawach różnych poruszałem bieżące zagadnienia. Myślę, że był to wystarczający sposób komunikacji. Odniosę się jeszcze co do uwag do przewodniczących poszczególnych komisji. Myślę, że starałem się do tej pory niezależnie od przewodniczącego danej komisji z którym współpracowałem, współpracować dobrze bo różnica było tylko taka zasadnicza, że pomiędzy tymi przewodniczącymi, ja naprawdę nie miałem żadnego problemu jeżeli chodzi o uzgadnianie jakichkolwiek prac komisji. Chciałem jeszcze przypomnieć taką rzecz, że na początku kadencji radny Kapturski otrzymał ode mnie w formie pomocy dla początkującego radnego wybranego na pierwszą kadencję przykładowe plany pracy komisji edukacji. Dodatkowo jak pamiętam materiały dotyczące pozyskiwania środków na infrastrukturę sportową dotyczącą naszych placówek. Myślę, że ta moja chęć współpracy była, ale czy odwzajemniona to z perspektywy czasu mogę potwierdzić, że jest to bardzo wątpliwe. Przejdę jeszcze do tematu zawodów sprawowanych przez radnych. Szanowni Państwo pokusiłem się o taką analizę dotyczącą tych jzawodów jakie sprawują radni w innych gminach w Polsce, z czego się utrzymują i może zacytuję: „W szydłowieckich radach zasiadają m.in: nauczyciele, skarbnik powiatu, pracownik wodociągów, pracownik ciepłowni, pracownik ośrodka zdrowia itp. Dosłownie kilku przedsiębiorców.” Szanowni Państwo ja chciałbym zapytać czy to jest totalna patologia? Czy wyborcy oddając swój głos w ten sposób przyczynili się do szerzenia patologii? Czy mieszkańcy Szydłowca, wyborcy i radni powinni się obrazić? Ja na pewno tego nie uczynię. Dalej odczytałem, że szerzymy tzw. konflikt interesów. Mowa jest o wykorzystywaniu stanowisk. Cytuję dalej: „na życie mieszkańców Szydłowca największy wpływ wywierają pracownicy budżetówki. Nie chce nikogo personalnie atakować, ale nauczyciel wychowania fizycznego zatrudniony w szkole podległej burmistrzowi Szydłowca, który jest przewodniczącym rady miejskiej? Coś tu jest nie halo” Odpowiem. Urodziłem się w Szydłowcu i jestem dumny z tego, jestem magistrem wychowania fizycznego, trenerem drugiej klasy piłkarskiej, menadżerem sportu, osobą z ukończonymi wieloma kursami, szkoleniami, jak np. pozyskiwnie środków unijnych, profilaktyki uzależnień, gimnastyki korekcyjnej, ale też i organizacją i zarządzaniem oświaty. Na dziś dzień jestem także samorządowcem, bo tak się już mogę określić, aktywnym radnym dwóch kadencji i myślę, że tak jak już wspomniałem z pewnym doświadczeniem, myślę że staram się te obowiązki swoje wypełniać rzetelnie i z pełną odpowiedzialnością. Myślę, że na te pytania niech odpowiedzą inni, czyli te osoby które ze mną pracują, którzy korzystali z mojej pomocy, co bacznie obserwują tą kadencję czy poprzednią. Myślę, że zaufanie którym obdarzyli mnie mieszkańcy naszej gminy to było to też, że dzisiaj radni powierzyli mi funkcję przewodniczącego. To też jest ważny argument. Szanowni Państwo chciałbym podkreślić, że dalej bedę pracował dla dobra naszej gminy i będę pracował na ten mandat, czy jakąkolwiek inną funkcję publiczną będę pełnił. Chciałbym się jeszcze odnieść do kwestii pensji nauczycielskich, które są ustalena ustawami tzw. wyższego rzędu i tak jak to Pani radna Dorota Jakubczyk wspominała wykształcenie każdy zdobywał i każdy pełnić pewne zawody i to jest nasz wybór i uważam, że to powinno się uszanować. Wspomnę o jeszcze jednej istotnej rzeczy, kto może być wybrany do samorządu? „Prawo do bycia wybranym to prawo bierne wyborcze, o wybór na radnego może ubiegać się tylko obywatel Polski, który najpóźniej w dniu przeprowadzenia wyborów uzyskał pełnoletność. Musi on zamieszkiwać na terenie danej gminy. O wybór nie może się natomiast starać osoba: pozbawiona praw publicznych, praw wyborczych, obezswłasnowolniona.” Takie zapisy dają większości możliwość spróbowania sił w samorządzie. Ja każdemu życzę odwagi i powodzenia w takich kolejnych wyborach parlamentarnych czy samorządowych. Muszę odpowiedzieć jeszcze na jedno pytanie. Jakie zawody dominowały wśród radnych w Polsce? Jest to warte podkreślenia. Podzielę się pewną wiedzą. Jest to badanie Fundacji Batorego, na grupie radnych z kadencji 2010-14. Mieliśmy: urzędnicy administracji samorządowej, pracownicy jednostek jej podległych, pracownicy publicznych jednostek oświaty i byli oni najczęsciej zatrudniani w szkołach, ośrodkach kultury, ośrodkach pomocy społecznej czy w jednostkach zarządzających mieniem komunalnym. Jeszcze jedna ciekawostka. 88 % radnych nie pracowało na umowę o pracę, ale dochody wynikały ich ze zleceń na podstawie umów cywilnoprawnych, najmu nieruchomości. Obecnie większość radnych w Polsce i województwie mazowieckim to pracownicy oświaty w tym nauczyciele. Może jeszcze przykład z parlamentu. Według danych PKW najwięcej jest: zawodowi parlamentarzyści, nauczyciele w tym nauczyciel wychowania fizycznego i wykładowcy akademiccy, lekarze, ekonomiści, dyrektorzy, politolodzy, historycy, dziennikarze. To myśmy wybierali tych posów i myślę, że nie przez pryzmat tego jakie zawody wykonują i ja wręcz apelują, abyśmy uszanowali te wybory. Mamy możliwość oceny w najbliższym czasie, dając kolejny mandat zaufania społecznego w kolejnych wyborach. Uważam, że rady powiatowa i miejska potrzebują zróżnicowanych zawodów. Bo i potrzebujemy ekonomistów, lekarzy, nauczycieli, przedsiębiorców, rolników. Potrzebujemy fachowców, którzy są dobrzy w swoich dziedzinach. Myślę, że ważniejsza jest miara, przede wszystkim powinno być zadowolenie z działania rad, jednej i drugiej i to my jako radni powinniśmy budować autorytet tych rad. Nie tylko własny. Pracujmy dla dobra naszych mieszkańców. I już na koniec przypomnę co to jest mandat radnego, to jest zbiór praw i obowiązków reprezentanta wspólnoty samorządowej który obejmuje swoją funkcję, zobowiązuje się przestrzegać prawa i rzetelnie wykonywać obowiązki. Szanowni Państwo powinniśmy najpierw zadbać o te nasze jednostki i pamiętać o tym i myślę, że my jako radni powinniśmy dawać takie poczucie naszym mieszkańcom, że ktoś o nich dba, że dbamy o ich interes i powinniśmy starać się rozwiązywać te ich problemy, myslę że też nie przez wewnętrzne spory bo chyba nie o to chodzi. Nie bierzmy przykładów z góry, tych złych, bo je ciągle widzimy. – w tym momencie przewodniczący Marek Koniarczyk zakończył swój ponad dwudziestominutowy wywód. Składając na koniec wszystkim samorządowcom najlepsze życzenia z okazji minionego dnia samorządowca. 

Inne tematy, które zostały poruszone na sesji rady miejskiej 2 czerwca opublikowane zostaną na portalu www.naszszydlowiec.pl w późniejszym terminie. Poniżej nagrania audio z opisywanej sesji. 

Nagranie część 1 (od wypowiedzi burmistrza Ludwa)

Nagranie część 2 (od wypowiedzi przewodniczącego Koniarczyka)