Już podczas jednej z wypowiedzi radnej Doroty Jakubczyk na temat uchwały budżetowej można było usłyszeć odniesienie do jednego z artykułów, który pojawił się w najnowszym wydaniu Głosu Ziemi Szydłowieckiej. Dokładniej jednak tej sprawie radna Jakubczyk chciała przyjrzeć się w punkcie dotyczącym „spraw różnych”, aby nie burzyć porządku obrad. 

No i stało się. Powróciła, a dokładnie chodziło o felieton Macieja Kapturskiego w którym zamieścił on takie zdanie – Niektórym był potrzebny układ wzajemnej adoracji, rodzinna atmosfera – jak to określiła najgłośniejsza i największa, dosłownie, radna. 

– Długo się zastanawiałam nad tym czy mam dziś zabrać głos. Myślę jednak, że nad tak bulwersującymi sprawami nie można przejść obojętnie, a takie postępowanie należy tępić. Panie radny Kapturski jak Panu nie wstyd w ten sposób krytykować swoją koleżankę z rady? Czy Pan jest lepszy ode mnie? Pod jakim względem? Wyglądu? – ta najgłośniejsza i największa po przecinku dosłownie? a co to Panu przeszkadza, nie ma Pan bliższych w rodzinie czy otoczeniu? Zapewne Pan ma i we Wspólnocie i swoją przełożoną,która jest podobnych gabarytów. Jak można tak ubliżać? Wyglądam jak wyglądam, czuję się dobrze i jest mi z tym dobrze. A skoro uważa się Pan za najmądrzejszego, najbardziej wykształconego i najprzystojniejszego to proponuję, żeby Pan w „Top Model” występował, tylko chyba nie z taką facjatą. Nie wróżę Panu powodzenia. Jeżeli chodzi o tę „broszkę” (taki tytuł nosi artykuł M.Kapturskiego) tak wysłowiłam się tak bo pracuję w samorządzie pracuję już 35 lat i ktoś tym skarbnikiem w powiecie, gminie czy województwie musi być. Nie ja, to będzie to ktoś inny. I jeszcze raz powtórzę moja praca, moja sprawa i proszę się tym za bardzo nie interesować, bo moim pracodawcą nie jest bezpośrednio podatnik, bo podatnicy łożą na utrzymanie wszystkich nie tylko pracowników, ale i zasiłkoodbiorców i wszystkich ludzi. Moim bezpośrednim przełożonym, przypominam Panu, jest starosta szydłowiecki, a Pana pośrednim przełożonym jest Pan burmistrz i Pan śmie go tak opluwać? w tej szmirze? Przekroczył Pan wszelkie granice. To się nie godzi! Miałam już tego nie mówić, ale to bardzo boli. Poprzedni włodarz wśród swoich kolegów nazywał mnie „krowa z Majdowa” i Pan tym samym tropem idzie. Śmiem twierdzić, że ten artykuł napisał ktoś inny, bardzo stary i sfrustrowany redaktorzyna, który przegrał swoje życie, a Pan się tylko pod tym podpisał. Te sformułowania pasują mi do tego człowieka, ciągle ten nepotyzm itp. Co z tym nepotyzmem? Spójrzcie na siebie, gdzie pracują Wasze żony? Wasze dzieci? Ciągle tylko bijecie we mnie! Uważacie, że ja nie umiem się bronić? Czy widzieliście kiedyś, żebym ja gdzieś na forach internetowych czy w jakiejś prasie wynaturzała się? Nie dam się sprowokować i tak nisko nie upadnę, w przeciwieństwie do Pana. Powinien się Pan tego wstydzić jako radny, jako wychowawca, jako nauczyciel, bo widzę, że zaczął Pan od obrażania dzieci, a teraz Pan obraża kobiety. Za tamto dostał Pan upomnienie, ale to chyba było za mało – to praktycznie całość wystąpienia radnej Doroty Jakubczyk. 

Głos w sprawie zabrał również radny Marek Plewa, który nie krył swojego zażenowania po przeczytaniu omawianego artykułu: – Co prawda nie kopie się leżącego, bo Pani Dorota wielu już powiedziała na temat tego nieszczęsnego felietonu, ale nie byłbym sobą gdybym w tym temacie nie powiedział dwóch zdań od siebie. Jestem głęboko rozczarowany treścią tego felietonu. Nie rozumiem skąd tyle zajadłości i niechęci, oczywiście można być przeciwnikiem, inne pojęcie sprawowania władzy, ale trzeba w tym wszystkim mieć swoje racje, a nie tylko używać inwektyw i zdań bez pokrycia. Wieje niechęcią z tego felietonu i nie odnosiłbym się do niego, gdyby napisał go ktokolwiek inny, jakiś redaktor który po prostu stoi z boku, ale wszyscy jesteśmy w radzie w której pracujemy na co dzień i widzimy jak to wszystko funkcjonuje, a piszemy potem teksty, które mają się nijak do rzeczywistości. Co to znaczy że burmistrz to również „samorządowy beton”? Jak to rozumieć? Co to znaczy? Pisze się w tym tekście, że budżet nie jest zrównoważony, a przecież przed chwilą na tej sali rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że ten budżet jest zrównoważony. A tutaj padają słowa, która nie są zgodne z rzeczywistością. Ja już nie chcę się odnosić, że tutaj naprawdę występuje zniewaga dla kobiety! O mnie się powie jako ten najmniejszy radny, najchudszy? A np. o Pawle Surdym, że ten łysy? Tak się nie robi, nie wolno takich rzeczy wypisywać! O przewodniczącym czytamy, że „intrygant”, „manipulant”, to są słowa bez pokrycia. Czytamy w tym tekście również, że kłamstwem było w kampanii wyborczej przedstawienie zarobków poprzedniego burmistrza, ale przecież Pan startował z naszego ugrupowania i wtedy nic Pan na ten temat nie mówił, nie było problemu. Człowiek, który podał te informacje, gdyby były nie prawdziwe dawno byłby w sądzie. Nie chcę mówić o tym artykule, bo praktycznie w całości jest straszny. Jestem nim, szczerze mówiąc zdruzgotany. I jeszcze na koniec te życzenia świąteczne…no żałosne, żałosne – zakończył radny Marek Plewa. 

Do wypowiedzi zgłosił się radny Paweł Bloch – Chciałbym odnieść się do jednego ze stwierdzeń Pani Jakubczyk. Z racji tego, że reprezentuję Wspólnotę Ziemi Szydłowieckiej, również w poprzednich kadencjach byłem blisko poprzedniego burmistrza i ja osobiście takich słów z jego ust nie słyszałem. O nepotyźmie nie będę się wypowiadał, każdy może sobie wyrobić zdanie. Jednak z tego co do mnie docierają niektóre sformułowania przy nieformalnych spotkaniach tzw. koalicji, to moim zdaniem to Pani powinna się wstydzić tego co mówi o nas. 

– Panie radny Bloch, Pan widocznie słyszy to co Pan chce. Są na tej sali sołtysi, być może niektórzy już wyszli, którzy potwierdzą te epitety w moją stronę. Ciekawa jest czy Pan wskaże kogoś z radnych naszej grupy kto potwierdzi Pana słowa? Słyszał Pan? Gdzie?….Milczenie? Samo za siebie mówi. To jest Pana zdanie, moich kolegów zdanie jest inne – szybko odpowiedziała radna Jakubczyk. 

– Podobnie jak radny Bloch byłem blisko burmistrza Jarzyńskiego i takie słowa właśnie słyszałem i nie da się ukryć rzeczy i słów które były powiedziane. Byłem dosyć blisko i jak mam być uczciwy to właśnie tak to było powiedziane, a tutaj z tej strony nie ma takiego obrażania, jak z Waszej strony – potwierdził słowa radnej Jakubczyk, radny Tadeusz Rut. 

Przyszedł czas na wystąpienie radnego Macieja Kapturskiego – Widzę, że felieton który napisałem poruszył Państwa dosyć mocno. To co Państwo wyczytaliście to jest mój subiektywny obraz tego co przez dwa lata zobaczyłem w tej radzie. Przyszedłem tutaj trochę inaczej nastawiony, sami Państwo wiecie, że proponowałem współpracę….Pan radny Sokołowski jak zwykle się uśmiecha, bo nigdy nie zrozumie tego co to znaczy współpraca. Ta współpraca polegała na tym, że gdzie by się ręki nie wyciągnęło to była ona odtrącana, dam nawet taki przykład, kiedy robiło nam się problemy z Mikołajem którego Wspólnota organizowała na Rynku od wielu wielu lat, nagle musieliśmy zmieniać termin. Nie chciałbym się odnosić do tego co Państwo powiedzieliście, ale chciałbym powiedzieć, że intencją tego felietonu nie było obrażanie Pani. To, że określiłem Panię wielką kobietą, nie chodziło o Pani posturę (na sali rozległ się śmiech), jest Pani sympatyczną osobą i to jest najważniejsze, chodziło mi tylko i wyłącznie o to, aby podkreślić Pani kompetencję na temat budżetu, jest Pani wielką kobietą w moich oczach. Felieton ma to do siebie, że może być różnie zinterpretowany. Każdy może mieć swoje zdanie, na temat tego co jest w gazecie, co pisze się na forach. Jeżeli chodzi o obrażanie, to myślę, że niektórzy radni mają w tym większe sukcesy, a ja jeszcze raz powtórzę nie było moją intencją kogokolwiek obrazić. Słów „burmistrzowski beton” nie ja wymyśliłem i jak to wielokrotnie powtarzałem, ja Panu burmistrzowi naprawdę życzę powodzenia, aby wszystkie Pana plany się sprawdziły. Jednak stwierdzenia w moim kierunku, że „Pana załatwię”, to nie przystoi Panu, Panie burmistrzu.

No niestety nie pozwolę się pomawiać. Pan mnie pomawia proszę Pana! Nigdy z moich ust nie padło takie stwierdzenie i doskonale Pan o tym wie. Pomówił mnie Pan, podpisując się jak członek zarządu Wspólnoty w artykule w którym pisaliście jakobym zastraszał Wasze rodziny i Was i pomówił mnie Pan w tej chwili oficjalnie. Prosze Pana znajdzie się Pan za to w sądzie! Poza tym Mikołajki, czy kiedykolwiek mieli Państwo z mojej strony jakikolwiek problem kiedy organizowaliście jakąś imprezę? Czy przekładaliście jakiś termin? Czy występowaliście z pismem i ja na to pismo zareagowałem odmową? Nie było proszę Pana czegoś takiego!Za każdym razem otrzymujecie zezwolenie, pomoc z Urzędu Miejskiego, pracowników którzy pomagają, nasze namioty itd. Nigdy nie doprowadzę do takiej sytuacji, żeby jakiekolwiek stowarzyszenie otrzymało ode mnie odmowę, bez względu na to kto to robi. Proszę Pana mówi Pan „subiektywne odczucia”, szkoda że nie stać Pana na obiektywne, a powinno być Pana stać. Powinien Pan powiedzieć, „tak, ja tak uważam”, a nie odwraca Pan kota ogonem, niech Pan nazwie rzeczy po imieniu. Obraził Pan w tym artykule również swoją koleżankę radną Annę Majstrak, pisząc że rada wybrała handlowca zamiast nauczyciela z wieloletnim stażem i jeszcze ze studiami podyplomowymi. Jak większość nauczycieli, jak większość osób młodych które są po studiach. Mnie osobiście powinien być Pan wdzięczny, w związku z zaistniałą sytuacją nad zalewem Pani dyrektor wyciągnęła wobec Pana takie a nie inne konsekwencje, dała Panu upomnienie i na tym się zakończyło. A pewnie mogła innych środków użyć i inaczej załatwić tę sprawę. Poza tym proszę Pana, obłuda, obłuda i jeszcze raz obłuda. Dobrze Pan wie, dlaczego dostał się do Rady Miejskiej, tylko dlatego, że startował Pan od nas. Wspieraliśmy Pana, za to nam Pan podziękował oszukując nas. Przestaliśmy Pana zapraszać na nasze spotkania, po tym jak nas Pan oszukał w sprawie Straży Miejskiej, kiedy obiecał Pan że zagłosuje za odwołaniem a zagłosował całkowicie inaczej. Występując na mównicy jako wielki obrońca Straży Miejskiej. Trzeba było mieć cywilną odwagę i od samego początku mówić jak jest, tak jak przewodniczący Jarosiński, który od samego początku mówił, że ma wątpliwości i że się wstrzyma od głosu. Byliśmy wszyscy i wszyscy to słyszeliśmy, natomiast powiedział tak, a zrobił całkowicie inaczej. Trzeba się uderzyć w pierś, nie pomawiać innych, trochę skromności jeszcze nikomu nie zaszkodziło, ja tak przynajmniej uważam. A Wy w tej gazecie raz coś piszecie, a potem przepraszacie za nieprawdziwe informacje. Można by się zastanawiać nad trzeźwością umysłów osób które piszą w Głosie – grzmiał z mówinicy burmistrz Szydłowca Artur Ludew. 

Do słów burmistrza odniósł się radny Arkadiusz Sokołowski – Mogę tylko potwierdzić to co powiedział Pan burmistrz. Jest pan kłamcą i nic więcej nie można powiedzieć. Potwierdzam, że chciał nas Pan oszukać w sprawie Straży Miejskiej. Deklarował Pan, że będzie głosował za rozwiązaniem Straży Miejskiej. Opowiem Panu historię. Kiedy trwała kampania wyborcza, byłem u znajomych z ulicy Jachowskiego. Poprosiłem ich o głos na Pana, wie Pan co mi powiedzieli? „człowiekowu Ty wiesz na kogo każesz nam głosować?” Mogę ich przyprowadzić i powiedzą to samo. Ja staram się być lojalny dla tych z którymi współpracuję, ale jak widać Pan się pięknie za tę lojalność bardzo ładnie podziękował. Współczuję osobom, które muszą być z Panem na co dzień. 

Na wypowiedzi burmistrza i radnego Sokołowskiego, zareagował radny Maciej Kapturski – Dzięki Porozumieniu dostałem się do rady? Znając środowisko szydłowieckie, które jest z wiadomych względów podzielone i wszyscy w Szydłowcu wszystkich znają i nie wydaje mi się, aby Porozumienie jakoś ewidentnie pomogło mi w wyborach. Tutaj ludzie bardziej głosują na człowieka, a nie na komitet. Tak, przestaliście mnie zapraszać na spotkania bo miałem inne zdanie, a skoro ktoś ma inne zdanie niż Wasze no to wiadomo…Nie wiem dlaczego wracacie do momentu startu w wyborach? nie rozumiem wypowiedzi radnego Sokołowskiego, który twierdzi, że namawiał ludzi, aby głosowali na mnie? Ja startując wyraźnie mówiłem, że jestem sympatykiem Wspólnoty Ziemi Szydłowieckiej. Nie wypominam Państwu zasiadającym w radzie, którzy startowali ze Wspólnoty Ziemi Szydłowieckiej, a dziś są w koalicji rządzącej. Moje pytania, moje interpelacje, moja troska o Straż Miejską nie była bez powodu. To nie był jakiś cel do osiągnięcia, ja się kieruję dobrem miasta, bo brak Straży Miejskiej jest widoczny, brakuje nam jej. Jeżeli Państwo uważacie inaczej, to jest to Wasze prawo. Radny Tadeusz Rut mówi, że w poprzedniej kadencji obrażano Panią Jakubczyk, ale ja będąc jeszcze w Państwa ugrupowaniu też nasłuchałem się ciekawych historii, ale nie będę ich przytaczał. To jak Wy obrażaliście poprzednią władzę to nawet nie przystoi powtarzać na tej mównicy. 

To były „sprawy różne” na koniec 2016 roku….