Azyl P. powstał i grał jeszcze przed moimi narodzinami. Mimo wszystko był to zespół, który grał w głośnikach w moim domu bardzo często.  Tworzyli go ludzie, którzy w moim życiu również często się przewijali. Moi rodzice znali się z muzykami Azylu P., moja mama chodziła do jednej klasy z Andrzejem Siewierskim i Marcinem Grochowalskim. Znałem ich ze zdjęć, z opowieści, ze wspólnych spotkań. 

Początki muzycznej fascynacji

Kasety „Nalot” i „Live” zajmowały bardzo ważne miejsce na mojej półce z muzyką, którą zacząłem interesować się około 1994/95 roku. Ta pierwsza oryginał, a druga przegrywana (może już setny raz), z fatalnym dźwiękiem i może dlatego bardzo ważna. W niedalekiej przyszłości mam zamiar sprawdzić czy piwnica u moich rodziców nadal skrywa te kasety. 

Gdziekolwiek nie byłem poza Szydłowcem i ktoś pytał skąd jestem i z czego znane jest moje miasto włączałem nagrania Azylu. Mała Maggie, Oh Lila czy Kara Śmierci te zawsze miałem pod ręką. 

Rock na Zamku

Kolejne bliższe spotkanie z Azylem nastąpiło przy okazji pierwszego „Rock na Zamku”. Wówczas istniał już portal Nasz Szydłowiec i już po koncercie przeprowadzałem dość obszerne wywiady z Darkiem Grudniem i Marcinem Grochowalskim. Dużo się wtedy dowiedziałem,a najważniejsze, że od samych uczestników tego sukcesu z lat 80-tych. 

No właśnie – lata osiemdziesiąte, bo o nich również warto wspomnieć. Być może czyta ten tekst ktoś kto o sukcesach Azylu P. nie wie zbyt wiele, a jest ciekaw. Zespół powstał w Szydłowcu w 1982 roku, a pierwszy prawdziwy sukces przyszedł w 1983, kiedy to wspólnie z zespołem Klaus Mitffoch otrzymali drugą nagrodę na Ogólnopolskim Turnieju Młodych Talentów. Nagrodą było nagranie singla z czterema piosenkami. Azyl nagrał wówczas Chyba umieram, Twoje Życie, Kara śmierci i Och Lila. Grali wiele koncertów na naprawdę ważnych festiwalach w całej Polsce. Co najważniejsze cieszyli się ogromną popularnością, czego dowodem powinny być sukcesy na najpopularniejszej polskiej Liście Przebojów „Trójki”. Do pierwszej dziesiątki tego zestawienia dotarły utwory: Chyba umieram, Kara śmierci, Mała Maggie i Och Lila. Dwa ostanie zdobywały nawet miejsca na podium. 

Dla mnie osobiście są to jedne z ważniejszych piosenek polskiego rocka, choć oczywiście nie jestem do końca obiektywny. Tym bardziej, że większość azylowych kawałków znam na pamięć i nawet nie wiecie jak ogromną frajdę sprawił mi Azyl P. kiedy rok temu mogłem wydzierać się pod sceną podczas ich pierwszego w moim życiu występu na żywo. 

Marzenia i szacunek

Chciałbym, aby Azyl P. jeszcze zaistniał, choć wiem, że będzie to bardzo trudne. Nie ma już Andrzeja, nie żyje od 2007 roku. W tym roku prawdopodobnie nie wystąpi z zespołem Jacek Perkowski zajęty wieloma innymi projektami. Są Darek i Marcin, a także wokalista Marcin Czyżewski, który podczas ubiegłorocznego Festiwalu im. Andrzeja Siewierskiego zmierzył się z tym trudnym według mnie repertuarem. Czy sobie poradził czy nie, to kwestia do indywidualnej oceny. W mojej ocenie wypadł naprawdę nieźle, choć przyznam szczerze, że obawiałem się. Marcina Czyżewskiego widzę raczej w spokojniejszym repertuarze, mają mimo wszystko w pamięci to, że niegdyś był on wokalistą Oddziału Zamkniętego. 

Mam ogromny szacunek do osiągnięć Azylu P. Dziś nagrywanie i wydawanie piosenek, kręcenie teledysków i pokazywanie swojej twórczości światu jest zdecydowanie łatwiejsze niż w 1982 roku. Mamy dostęp do ogromnej ilości technologii, możliwości promocyjnych itp. Wtedy tego nie było, a dali radę. Wybili się z małego przecież Szydłowca. Bez kompleksów wkroczyli na duże rockowe sceny w Polsce. 

Niespełniony sen o karierze

Darek Grudzień powiedział kiedyś, że ich kariera skończyła się w momencie w którym tak na dobrą sprawę powinna się dopiero zaczynać. Zgadzam się z nim w zupełności, przecież innym się udało wspominając w tym miejscu chociażby: Oddział Zamknięty, Lecha Janerkę czy Lady Pank. U nich wszystko zagrało, a Azyl P. skazany został na niepowodzenia. Zamieszania w personaliach, choroba Marcina Grochowalskiego, lata niebytu, nieudany powrót w latach 90-tych, tragiczna śmierć Andrzeja Siewierskiego, aż do ubiegłorocznego koncertu. Tego, który miał być dużym sukcesem, z powrotem Azylu do nagrywania i koncertowania. Czekaliśmy rok i nie wrócili, choć ja mam ogromną nadzieję, że za 10 dni usłyszymy jakiś nowy kawałek. Taki w azylowskim klimacie, z fajną melodią i mocnymi gitarami. A jeżeli nie ma niczego nowego to zagrajcie panowie chociaż te „Buty czerwone” na które tak wielku czekało rok temu 🙂

Legenda? Z pewnością szydłowiecka!

Z nazywaniem Azylu P. legendą polskiego rocka wielu może się nie zgadzać, ale tak należy ich nazywać. Są legendą Szydłowca, jego żywą historią, która sprawiła, że nasze miasto wielu kojarzy, dzięki tym chłopakom sprzed szydłowieckiego bloku. Należy im się miejsce w historii Szydłowca, może tytuły honorowego obywatela Szydłowca, może ławka w parku Andrzeja Siewierskiego, a może jakiś inny sposób uhonorowania ich działalności i sukcesów. Mam wrażenie, że muzycznie jeszcze długo nikt w Szydłowcu nie zbliży się do nich. 

Takim pomnikiem pamięci Andrzeja Siewierskiego i Azylu P. jest właśnie „Rock na Zamku”, według mnie druga najważniejsza rozrywkowa impreza w Szydłowcu po święcie miasta czyli szydłowieckich Zygmuntach. Apeluję do wszystkich ludzi, którzy są decyzyjni w temacie organizowania takich imprez. Nie pozwólcie, aby „Rock na Zamku” kiedyś się skończył, organizujcie go każdego roku, pomagajcie finansowo (oczywiście z każdą edycją mocniej), bo naprawdę warto. Tego typu imprezy w Szydłowcu, który w regionie znany jest z tradycji dobrego rock’n’rolla, są bardzo potrzebne. 

Już 17 lipca na szydłowieckim Zamku Azyl P. znów zaśpiewa „dajcie mi azyl” i „idzie ulicą mała Maggie”, a kto z Was założy na tę okazję „buty czerwone”?

_____________________________________________________________________________

Felietony „Środek Tygodnia” to autorski panel Marcina Banaszczyka redaktora naczelnego portalu www.naszszydlowiec.pl 

Będą w nich poruszane tematy dotyczące Szydłowca, z przymrużeniem oka, czasami na poważnie, krytycznie i chwaląco. W zależności od osobistej opinii autora na dany temat. 

Felietony mają to do siebie, że powinny zainteresować czytelnika, dlatego dajemy Wam możliwość podsuwania tematów.

Podsyłajcie je na maila redakcja.naszszydlowiec@gmail.com lub całkowicie anonimowo na Ask.FM 

Portal Nasz Szydłowiec zaprasza również innych, którzy mają ochotę wyrazić swoje zdanie na temat Szydłowca w swoim osobistym artykule. Dla każdego znajdzie się miejsce. W tym temacie również zapraszamy do kontaktu mailowego. 

ps. już niebawem kolejne nowości na portalu Nasz Szydłowiec. Nowe formy artykułów, komunikacji społecznej i nowinki techniczne. Śledźcie www.naszszydlowiec.pl oraz www.facebook.com/NaszSzydlowiecPortal