Pan Cielecki znany jest z zamiłowania do historii Armii Krajowej, dlatego też nie powinien dziwić nikogo pomysł, który narodził się w jego głowie. Stanisław Supłatowicz, Sat-Okh, polski indianin, walczył w szeregach AK, a zaprzysiężony został na ziemi szydłowieckiej. Miał tutaj swoich przyjaciół, wojennych kompanów, których po wojnie odwiedzał. 

Pomysł ciekawy i intrygujący

Możliwe, że już o tym mówiłem, ale gdy pierwszy raz usłyszałem o pomyśle pana Wiktora to uśmiechnąłem się pod nosem z delikatnym niedowierzaniem. Mimo wszystko później pomysł wydał mi się całkiem ciekawy, intrygujący. Zacząłem zastanawiać się co może pomyśleć turysta przemierzający Polskę np. z Gdańska do Krakowa, w momencie kiedy będzie przekraczał „indiański odcinek” krajowej siódemki? Obserwowałem zapał jaki przedstawiał nam pan Cielecki w sposobie promocji postaci Supłatowicza, upór z jakim pukał do różnych urzędnowych drzwi. Wszystko to jest godne pochwały. W ostatnim czasie stojąc na budowie drogi S7 w Szydłowcu nagrał film i dało się wyczuć, że jest pewny, że jego pomysł 30 sierpnia zostanie przez radę miejską w Szydłowcu zrealizowany. 

Niestety finał sprawy jaki był wielu z Was widziało na video opublikowanym na portalu. „Indiańskiej Drogi Stanisława Supłatowicza” w Szydłowcu nie będzie. Póki co, ponieważ sprawa nie jest jeszcze zamknięta. 

Radni nieprzygotowani

Skupię się w tym momencie na samej sesji podczas której miała zostać podjęta uchwała dotycząca nadania wyżej wymienionej nazwy. W momencie kiedy odczytywano projekt uchwały wszystko szło jak należy, na sali posiedzeń spokojna atmosfera. Sam byłem pewien, że skoro punkt został włączony w porządek obrad, to posiadająca większość rządząca koalicja przegłosuje sprawę w kilka chwil. Z tyłu głowy miałem jednak jakąś niepewność, najpierw zauważyłem, że na sali nieobecny jest Wiktor Cielecki jedyny wniskodawca w tej sprawie, następnie na schodach spotkałem się z panem Markiem Sokołowskim, znanym z zainteresowania szydłowiecką historią. 

Przeczucie nie było błędnę. Zanim przewodniczący Marek Koniarczyk otworzył dyskusję, przewodniczący Komisji Infrastruktury wnioskował o zmianę nazwy na „Indiańską Drogę Sat – Okha”. Wszyscy radni koalicji jak zaprogramowani podnieśli ręce za wnioskiem radnego, a radni opozycji przeciw. Otworzyła się dyskusja. 

Najpierw radny Maciej Kapturski w sposób rzeczowy, z sarkazmem wyjaśniał dlaczego według niego nadanie tej nazwy drodze S7 jest błędem, kolejnym na mównicy był Kamil Szpunar, historyk, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, który z punktu widzenia historyka i jak sam wspomniał po rozmowach z rzeczowymi osobami wyjaśniał, że Stanisław Supłatowicz wcale nie musi być właściwym patronem siódemki, że to postać kontrowersyjna, gawędziarz itp. Kilka słów do dyskusji dołożył Marek Sokołowski (społecznik, dziennikarz, przedsiębiorca), który wyraził obawy o to, że radni mogą żałować swojej decyzji, a Szydłowiec stanie się „indiańskim skansenem”. Pełne wypowiedzi wszystkich biorących udział w dyskusji TUTAJ

Po tych przemówieniach większość na sali mówiąc kolokwialnie „zgłupiała”. Żaden radny opozycji nie podniósł ręki, by obronić pomysł Wiktora Cieleckiego, a przecież kilka minut wcześniej w tempie błyskawicznym podnieśli ręcę, by za tym pomysłem zagłosować. Nie było jak już wspomniałem wcześniej pana Cieleckiego, który dopiero dziś na swoim facebooku zamieścił swoje stanowisko w tej sprawie. TUTAJ możecie przeczytać.

Sprawa trochę podupadła. Okazało się, że rada miejska nie była przygotowana do podjęcia tej uchwały i niestety to nie pierwszy tego typu przypadek w tej kadencji. I może to dobrze, że uchwały po wysłuchaniu kilku stanowisk nie podjęto. Dlaczego? Ano dlatego, że na sygnał w tej sprawie czekało TVN24, które przez mojego serdecznego kolegę zainteresowało się tą sprawą. Myślę, że gdyby podjęto tę uchwałę przekaz w Polskę nie poszedłby zbyt pozytywny. 

Gdyby nie historyk?

Mam jednak jakieś dziwne przekonanie, że niewiele brakowało, by radni tę uchwałę podjęli. Wystarczyłby brak przemówienia Kamila Szpunara i jestem pewny, że radni nie zawahaliby się. Słowa radnego Kapturskiego i Marka Sokołowskiego nie dotarłyby do nich. Wygrałaby w tym miejscu ta beznadziejna w naszym mieście „polityka”. 

To z imieniem, czy bez imienia?

Na koniec chciałbym jeszcze dodać, że nie rozumiem sensu wypowiedzi burmistrza Artura Ludwa, który w swoim przemówieniu stwierdził, że „nadanie tej nazwy ma przedewszystkim znaczenie marketingowe, to nie ma być wyróżnienie osoby zasłużonej dla Szydłowca…”. W takim razie panie burmistrzu, albo ja jestem głupi, albo mamy tutaj jakieś niejasności. Skoro nie mieliscie na celu kogokolwiek wyróżniać, to po jakiego diabła chcieliście nadać tej drodze konkretne imię, z imienia i nazwiska? Pańskie słowa to kwintesencja braku przygotowania, do podjęcia tej uchwały przez szydłowieckich radnych. Prawda jest taka, że Ci którzy argumentowali swoje stanowiska podczas sesji zagięli Was pod każdym względem w tej sprawie. Ale to na marginesie, bo wierzę, że do kolejnej uchwały będziecie przygotowani na „tip-top”. 

Rozwiązania są proste i nowoczesne

Jeszcze raz tytułem końca, bo znów jest za długo. Niezmiennie obstawiam za tym, aby tak ważna kwestia dla rozwoju Szydłowca, ważna dla jego mieszkańców, dla postrzegania nas w Polsce, została skonsultowana ze społeczeństwem. Każdy ciekawy (a za taki uważam pomysł pana Cieleckiego) jest warty rzetelnej analizy, rzetelnego przygotowania i przedyskutowania. I nie mydlcie oczu, że odbyło się jakies posiedzenie komisji, w PIĄTEK(!), o godzinie 11(!), na którym pojawiło się 5(!) osób. Czy w ten sposób odbywają się konsultacje społeczne w 21. wieku? W godzinie, kiedy ludzie pracują, opiekują się dziećmi, albo stoją w kolejce w Powiatowym Urzędzie Pracy? W dzień, kiedy Ci którzy mogą sobie na to pozwolić biorą urlop i jadą na dłuższy weekend gdziekolwiek przed siebie, bo pogoda sprzyja? Litości. Podpowiem Wam. Mając na myśli konsultacje, wcale nie trzeba zwoływać zebrania o 11(!) w Piątek(!). Nie musi być to również w godzinach popołudniowych, gdzie ludzie wówczas też mają inne ciekawsze zajęcia. Nie trzeba nawet organizować referendum. Wystarczy FACEBOOK, ten prosty w obsłudze facebook, którego wszyscy tak strasznie się boicie. A Urząd Miejski facebooka posiada – przypominam.

Wstawiacie grafikę z Supłatowiczem i drogą S7. Piszecie w opisie w czym rzecz, kim gość był, co robił w Szydłowcu, dlaczego warto nazwać jego imieniem szydłowiecki odcinek S7. Robicie ankietę, albo pytacie w opisie. „Czy podoba Ci się pomysł, aby szydłowiecki odcinek drogi S7 nazwać „Indiańską Drogą Stanisława Supłatowicza”?”. Dwie opcje do wyboru: TAK. NIE. No i może trzecia: NIE WIEM. Voila. Zrobione. Trudne? Skoro tak, to lepiej podać się do dymisji. Serio. 

Wystarczy rzetelne przygotowanie i nikt nie miałby problemów. Rzetelne, bo temat naprawdę warty uwagi i naprawdę bardzo ważny w wielu kwestiach dla Szydłowca!

ps. nie, nie zjadłem wszystkich rozumów. To też serio. 

pozdrawiam 

Marcin Banaszczyk

_____________________________________________________________________________

Felietony „Środek Tygodnia” to autorski panel Marcina Banaszczyka redaktora naczelnego portalu www.naszszydlowiec.pl 

Będą w nich poruszane tematy dotyczące Szydłowca, z przymrużeniem oka, czasami na poważnie, krytycznie i chwaląco. W zależności od osobistej opinii autora na dany temat. 

Felietony mają to do siebie, że powinny zainteresować czytelnika, dlatego dajemy Wam możliwość podsuwania tematów.

Podsyłajcie je na maila redakcja.naszszydlowiec@gmail.com lub całkowicie anonimowo na Ask.FM 

Portal Nasz Szydłowiec zaprasza również innych, którzy mają ochotę wyrazić swoje zdanie na temat Szydłowca w swoim osobistym artykule. Dla każdego znajdzie się miejsce. W tym temacie również zapraszamy do kontaktu mailowego. 

ps. już niebawem kolejne nowości na portalu Nasz Szydłowiec. Nowe formy artykułów, komunikacji społecznej i nowinki techniczne. Śledźcie www.naszszydlowiec.pl oraz www.facebook.com/NaszSzydlowiecPortal