Bartosz Orlicki z Sabaki Niewirna, Rafał Orlicki ze Swobodnej, Mateusz Jarzyński i Paulina Lewek z Magister Ninja, Kamil Bednarek oraz burmistrz Andrzej Jarzyński, oni odpowiadali na moje pytania.

Z przedstawicielami trzech pierwszych zespołów rozmawiałem tuż po ich występach, z Kamilem Bednarkiem udało zamienić się kilka słów przed koncertem, natomiast z burmistrzem Andrzejem Jarzyńskim porozmawialiśmy po zakończeniu koncertu, chwilę przed północą.

O Szydłowcu, o muzyce, o nowych płytach, o przeżyciach które towarzyszyły artystom na szydłowieckiej scenie, o przyszłości ,zapraszam przeczytajcie – „Zygmuntowskie Rozmowy”.

Bartosz Orlicki – SABAKA NIEWIRNA

Jak Wam się grało na swojej szydłowieckiej scenie?

Bartosz: Grało nam się bardzo dobrze, choć spodziewaliśmy się, że skoro gramy tak wcześnie to niewielu ludzi pojawi się podczas naszego wystepu na zamku. Było jednak inaczej, co było dla nas sporym zaskoczeniem.

Czy z Twojej perspektywy widać było jakieś oznaki niezadowolenia, że gracie? chodzi mi o bardziej dojrzałą publiczność, nie gracie wszak zbyt łagodnej muzyki.

Bartosz: Ciężko powiedzieć, bo nie sięgałem raczej wzrokiem tak daleko od sceny, ale chyba było w porządku skoro pojawiali się ludzie w różnym wieku, więc raczej nasza muzyka ich nie raziła. Pod sceną natomiast widać było, że nasze granie jest bardzo sympatycznie odbierane.

Jak sądzisz czy ten koncert jako całość będzie w jakiś sposób spójny muzycznie? czy style które wykonują wszystkie zespoły nie są zbyt różnorodne?

Bartosz: Myślę, że mimo wszystko my tutaj jesteśmy kapelą, która najbardziej odstaje od nurtów muzycznych, które pasowałyby do takiej imprezy, reszta chyba jest ok. Cieszymy się jednak, że zostaliśmy zaproszeni przez władze miasta z którego pochodzimy. Generalnie gramy z kapelami, które graja mocniejszą muzykę, ale nie chcemy się również zamykać na innych odbiorców. Muzyka jest dla wszystkich.

Kiedy kolejny koncert w Szydłowcu?

Bartosz: Na razie nie mamy jeszcze w planach. Zobaczymy, może jeszcze na jesieni, może w przyszłym roku?

Rafał Orlicki – SWOBODNA

Jak samopoczucie po koncercie Rafał?

Rafał: Oj, to był koncert z największą tremą z jaką grałem dotychczas. Tłum ludzi reagujących bardzo żywiołowo, no i świadomość, że gra się na tak ważnej imprezie w swoim mieście momentami paraliżowała.

Ostatnio dość często gracie w fajnych miejscach, ze znanymi kapelami, są to jednak najczęściej koncerty w klubach. Czy da się je jakoś porównać z tym dzisiejszym, plenerowym?

Rafał: Daj spokój! nie ma w ogóle co porównywać, w klubie liczy się ludzi w setkach, tutaj podejrzewam było grubo ponad tysiąc ludzi. Coś niesamowitego, grać przed tak dużą publicznością.

A jaka wasza piosenka według Ciebie została najlepiej dziś przyjęta przez publiczność?

Rafał: Przyznam szczerze, że nie zwróciłem uwagi jak który kawałek został przyjęty. Muszę chyba wszystko zgonić na tremę 🙂 Generalnie podczas każdej piosenki grało nam się świetnie.

Kiedy doczekamy się płyty zespołu Swobodna?

Rafał: Ciesze się, że o to pytasz bo jest to bardzo ważne zadanie dla zespołu, które chcemy zrealizować. Ciężko jednak przewidzieć , kiedy to będzie, można powiedzieć, że co roku próbujemy w tym roku 🙂

Paulina Lewek i Mateusz Jarzyński – MAGISTER NINJA

Graliście dziś w Szydłowcu po raz trzeci, powiedzcie który z tych występów był dla Was największym przeżyciem?

Mateusz: Chyba wszystkie były fajne, jednak to dziś udało się wszystko. Jak graliśmy na Prawie Reggae otwieraliśmy koncert, co powoduje pewien dyskomfort, na WOŚP była fatalna pogoda, która nie przywiodła na zamek tylu ludzi co dziś. Bo dzisiejszego wieczora i pogoda i frekwencja wśród publiczności była na najwyższym poziomie.

Była trema?

Paulina: No pewnie, zawsze jest trema przed każdym występem 🙂 chociaż, gdy widzieliśmy ten tłum pozytywnie reagujących ludzi na nasze granie to z każdą minutą ta trema gdzieś umykała i dawaliśmy się ponieść fajnym emocjom.

Mateusz, jak Tobie grało się przed którą świetnie znasz? pochodzisz przecież z Szydłowca.

Mateusz: Było świetnie, fajnie jest widzieć wśród publiczności wiele znajomych twarzy. Była jednak delikatna trema z tego powodu, wiadomo przecież że przed swoimi człowiekowi najbardziej zależy, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Na szczęście to co się działo dziś wśród publiczności to totalna jazda, którą będę wspominał do końca życia.

Jedna płyta Magister Ninja już jest, kiedy kolejna?

Mateusz: Mamy nadzieję, że w ciągu tego miesiąca wszystko będzie gotowe i będziesz mógł w ręku trzymać naszą nową płytę. Praktycznie już kończymy, więc jeszcze tylko trochę cierpliwości.

A jeśli chodzi o muzykę, jak ta płyta będzie wyglądała? dalej ta sama mega pozytywna energia?

Mateusz: Oczywiście, tym bardziej że zależy nam na wypracowaniu swojego stylu. W porównaniu do pierwszej płyty mamy jednak w składzie kilka nowych osób, które z pewnością dorzuciły do tej płyty coś od siebie. Nie zabraknie również eksperymentów, ale mamy nadzieję że udanych. Dziś zagraliśmy kilka nowych kawałków, które moim zdaniem przyjęły się dość fajnie.

Paulina powiedz na koniec, bo z pewnością wielu to ciekawi jak tak drobna dziewczyna wywija tak świetnie na tych bębnach? przyznaj, że jest to niespotykany widok?

Paulina: Z pewnością nie spotykany, ale cóż ja mogę powiedzieć więcej? trzeba ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, bez ćwiczeń i pracy nad sobą za wiele się nie osiągnie.

KAMIL BEDNAREK

Kamil czy udało Ci się przez te kilka godzin od których tu jesteś zobaczyć coś w Szydłowcu?

Kamil: Było to niestety ciężkie zadanie, wczoraj graliśmy koncert i niestety większość czasu musiałem odpoczywać i zregenerować głos. Udało mi się zobaczyć tylko zamek na którym się znajdujemy, fajne miejsce tym bardziej że ja uwielbiam zamki, ponieważ jak byłem młodszy bardzo mnie zamki interesowały.

Powiedz, a czy słyszałeś jak brzmi dźwięk na dziedzińcu szydłowieckiego zamku?

Kamil: Powiem szczerze, że przodów niestety nie słyszałem ponieważ w tym czasie jak wspomniałem wcześniej odpoczywałem. Jednak kiedy się obudziłem ucieszyłem się, bo słyszałem dużo basu a ja uwielbiam jak jest dużo basu.

Wspomniałeś o swoim głosie, pozwól że zapytam bo w mediach dużo mówiło się o twoich problemach z głosem, jak to jest naprawdę? Twoje zaniedbanie?

Kamil: Tak, nie zdawałem sobie sprawy że przy takiej ilości koncertów głos może ulec takim podrażnieniom. Doprowadziłem do tego, że wytworzyły się polipy, ponieważ jak się okazało śpiewałem zbyt siłowo, piłem zimne napoje itp. Na szczęście jest już po operacji i wszystko jest już ok.

Jakich reakcji spodziewasz się po szydłowieckiej publiczności?

Kamil: Mam nadzieję, że będzie się ludziom podobał mój występ, że pokochają muzykę reggae. Na pewno niektórzy będą mieli z nią styczność po raz pierwszy, inni być może już są zagorzałymi fanami tej muzyki. Mam nadzieję, że wytworzy się fajna energia i wszystko będzie ok.

Tego, że brałeś udział w popularnych programach telewizyjnych nie sposób pominąć. Powiedz jak wspominasz Mam Talent?

Kamil: Wiesz co, będę wspominał ten program do końca życia chyba dobrze, ponieważ dzięki niemu wszystko wybuchło, mogę spełniać swoje marzenia. Był to ważny krok jeżeli chodzi o moją twórczość czy o moje życie, wszystko się po pierwszym programie zmieniło. Najbardziej uciążliwy jest jednak brak prywatności, jest tak że jak się ma to się jej nie docenia, dopiero jak się straci prywatność uświadamiamy sobie ile dla nas znaczyła. Oczywiście ja chciałem być artystą, chciałem grać na dużych scenach i mieć dużą publikę, ale czasami chce się po prostu odpocząć w rodzinnej oazie spokoju.

A Bitwa na głosy? mnie nurtuje jedna rzecz, jak ty to robisz że z każdej piosenki potrafisz zrobić kawałek reggae ? jak ogarniasz w ogóle tak duży zespół ludzi?

Kamil: Powiem Ci szczerze, że to nie było łatwe zadanie sam wybór piosenek nie był łatwy. Jeszcze trudniej jest zapanować nad taką grupą, tym bardziej że oprócz dwóch osób które miały styczność z reggae inni nigdy nie poruszali się w tym rodzaju muzyki.

Dwa telewizyjne programy i dwa ogromne sukcesy , spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

Kamil: Obaj dobrze wiemy, że każdy zawsze spodziewa się jakiegoś sukcesu w tym co robi, nie inaczej było ze mną. Choć oczywiście tego, że będzie tak dobrze nigdy nie zakładałem, głównie w Bitwie na Głosy bo scalić tyle charakterów, tyle różnych głosów w jeden zespół wydawało mi się niewykonalne. Na szczęście stworzyliśmy mega fajną grupę.

Powiedz Kamil, czy Jamajka na której byłeś jest tak słoneczna i przesiąknięta muzyką reggae jak się o niej mówi?

Kamil: Chyba nie do końca tak jest. Jamajka jest słoneczne, jest oczywiście piękna. Jeżeli chodzi o muzykę to obecnie raczej króluje dancehall, widać że oni dzięki muzyce odreagowują swoje życie, swoje niepowodzenia, czasami muzyka jest dla nich wszystkim.

Ciężkim przeżyciem było, gdy najpierw widzieliśmy jak ktoś wsiada do luksusowego auta, a za rogiem spotykaliśmy człowieka który nie miał co zjeść i praktycznie był bez ubrań, bez żadnych perspektyw. Te skrajności były bardzo widocznie. Szokiem dla nas było również to , że w biały dzień słyszeliśmy tam strzały, dla nas do tamtego czasu coś niewyobrażalnego.

Jak widzisz Jamajka to nie tylko reggae i Bob Marley, choć oczywiście rastamanów spotykaliśmy 🙂

Będzie dziś w Szydłowcu kolorowo?

Kamil: Musi być, jest klimatyczne miejsce, jak słychać ludzie reagują żywiołowo, będzie fajny koncert!

ANDRZEJ JARZYŃSKI – burmistrz Szydłowca

Panie burmistrzu czy według Pana te Zygmunty przejdą do historii miasta?

Burmistrz: Były to oczywiście Zygmunty historyczne bo dziesiąte, ale przede wszystkim były radosne, szczęśliwe, entuzjastyczne. Dzisiejszy finał czyli koncert „Muzycy dla Zygmunta” na dziedzińcu zamkowym to świetne podsumowanie tego dnia.

A co Pan czuł jako gospodarz miasta, gdy patrzył Pan na swoich mieszkańców bawiących się tak świetnie?

Burmistrz: Jestem dumny z tych ludzi, dlatego że potrafili docenić wszystkie cztery zespoły. Szczególnie te nasze szydłowieckie Swobodną i Sabakę Niewirną, ale i te zza miedzy czyli Magister Ninja z Mateuszem dla którego z pewnością było to ważne osobiste przeżycie, no i oczywiście wspaniały występ Kamila Bednarka, który mieszkańcy Szydłowca z pewnością długo będą pamiętać.

Baliśmy się dziś o pogodę i co za tym idzie o frekwencję, ale proszę zwrócić uwagę od wczesnych godzin porannych na ulicach Szydłowca tłumy ludzi, to raduje.

A czy zastanawiał się Pan może już czy Zygmunty przetrwają, gdy Pan nie będzie już burmistrzem?

Burmistrz: Nie mogę odpowiedzieć za przyszłość. Nie da się jednak ukryć, że to co robimy to tworzenie historii tego miasta po to żeby inni godnie ją odczytywali, jak ją napiszemy tak oni będą odczytywać. Jeśli udało nam się przez te dziesięć lat coś zbudować, coś co jest naprawdę takim kreatywnym świętem, gdzie każdy ma dla siebie miejsce bo i przedszkolaki i dorośli i stowarzyszenia i rycerze i muzycy itd. szkoda było by to stracić.

Co inni będą robić? trudno mi powiedzieć.

Jakie będą XI Szydłowieckie Zygmunty? czy będzie to kolejne zwycięstwo , jak te tegoroczne?

Burmistrz: Mam nadzieję, że tak. Proszę jednak zwrócić uwagę, że X Zygmunty robiliśmy przy bardzo pięknym połączeniu z realizowanym projektem kluczowym. Z końcem tego roku będziemy mieli gotowe trzy obiekty. W roku 2013 wchodzimy w rewitalizację szydłowieckiego zamku, oczywiście będą jakieś przeszkody, ale nie sądzę by zaszkodziły temu entuzjazmowi który towarzyszy nam wszystkim podczas święta naszego miasta co roku.

Panie Burmistrzu, czyli XI Zygmunty na szydłowieckim Zamku?

Burmistrz:XI Szydłowieckie Zygmunty na zamku, nad fosą, na Rynku, w Szydłowcu i jeżeli mogę już dziś, zaprośmy Marcinie naszych mieszkańców za pośrednictwem naszszydlowiec.p za rok na kolejne święto Szydłowca.