Temat szydłowieckiej karetki „S” czyli karetki specjalistycznej i jej likwidacji ciągnie się od sierpnia 2020 roku i co jakiś czas w różnej formie wraca do dyskusji publicznej.

Sprawa być może nie byłaby tak szeroko komentowana, gdyby nie to, że w lipcu 2020 roku o zamiarze likwidacji karetki „S” poinformowali media lokalne pracownicy szydłowieckiego pogotowia.

Możecie zapoznać się z tematem w artykule –

W Szydłowcu karetka bez lekarza. Póki co nie wiadomo dlaczego?

Jedną z tych osób był Zbigniew Gonciarz, lekarz, ówczesny kierownik stacji pogotowia ratunkowego z Szydłowca, który w ostatnim czasie znów spotkał się z nami, aby porozmawiać na temat sierpniowej likwidacji.

Powodem dla którego odezwał się do nas Zbigniew Gonciarz, była według niego niedawna odpowiedź starosty szydłowieckiego Włodzimierza Górlickiego na kilka pytań, które do niego wysłaliśmy.

Pisaliśmy o tym na portalu –

Starosta odpowiada na nasze pytania dotyczące bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców

Zbigniew Gonciarz już na wstępie naszej rozmowy mówi: „Odpowiedź starosty szydłowieckiego na pytania portalu Nasz Szydłowiec nie oddają prawdziwego stanu sprawy i stanowią znamiona manipulacji faktami. Starosta powołuje się na rozmowy z wojewodą mazowieckim o powstanie w gminie Orońsko karetki podstawowej stacjonującej tam 12 godzin, od 7 do 19. Zwiększy to jedynie bezpieczeństwo medyczne w Orońsku, bo w Szydłowcu w stanach zagrożenia życia nadal będzie wyjeżdżała karetka podstawowa dwuosobowa.”

Zbigniew Gonciarz praktycznie w całości nie zgadza się z tym o czym informował ostatnio starosta szydłowieckiego. Lekarz twierdzi, że dla niego cały czas niezrozumiała jest decyzja, która doprowadziła do likwidacji karetki „S”.

Z rozmów z mieszkańcami Szydłowca wiemy, że oni (Ci z którymi rozmawialiśmy) również nie rozumieją tej decyzji, a także mają mętlik w głowie, czytając informacje starosty, a później całkowicie inne stanowisko tych, którzy likwidacji byli przeciwni.

Faktem jest, że na dziś nie ma karateki podstawowej w Orońsku, która według mnie powinna powstać w dniu likwidacji karetki „S” w Szydłowcu, to jedyne logiczne rozwiązanie, aby mówić o zwiększeniu bezpieczeństwa. Póki co zapewnienia starosty nie mają pokrycia w faktach, bo karetki w Orońsku jak wspomniałem nie ma. Nie można likwidować karetki w jednym miejscu, aby powstała w drugim. Według mnie nic nie przeszkadzało, aby powołać karetkę „P” w Orońsku bez likwidacji karetki „S” w Szydłowcu.” – tłumaczy swoje stanowisko Zbigniew Gonciarz.

Kiedy pytamy co tak naprawdę jest według niego problemem w tej sprawie, odpowiada:

Starosta pomija niewygodne fakty. Mówi, że karetka podstawowa w Szydłowcu składa się z 2 osób, a karetka specjalistyczna z 4 lub 3, ale pan starosta nie wie, że przy reanimacji każda para rąk jest bezcenna. Skuteczność reanimacji jest zdecydowanie wyższa jeśli jest prowadzona w cztery osoby. Świadczą o tym badania przeprowadzana w różnych państwach z których wynika, że reanimacja w cztery osoby jest o około 60% skuteczniejsza. W związku z powyższym zgoda zarządu na likwidację karetki czteroosobowej z lekarzem jest na pewno obniżeniem bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców powiatu szydłowieckiego” – stwierdza Gonciarz.

Wtedy pytamy czym podpiera swoje stanowisko, dlaczego uważa, że obecna sytuacja obniża nasze zdrowotne bezpieczeństwo?

To bardzo proste. Dowodem na to jest to, że w sąsiednich powiatach, w Iłży i Przysusze samorządy i dyrekcje utrzymują karetki specjalistyczne, a dobrze wiemy, że tam są szpitale, a u nas nie. Poza tym kolejnym niewygodnym faktem pominiętym przez starostę to możliwości podejmowania decyzji leczniczych przez dwuosobowy zespół ratowników medycznych. Z ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym wynika, że ratownik medyczny w sytuacji wyrażenia zgody przez pacjenta na hospitalizację musi każdego chorego nawet z bólem gardła przetransportować do szpitala. W sytuacji, gdy w karetce znajduje się lekarz, może on po zbadaniu pacjenta pozostawić go w domu. Ma to ogromne znaczenie w mieście w którym nie ma szpitala. Przypomnę bo może nie każdy wie, że najbliższy szpitalny oddział ratunkowy znajduje się w Radomiu, jest to około 40 kilometrów. Szpital w Skarżysku – Kam. decyzją dyrektora od dnia 13 marca 2020 roku nie przyjmuje pacjentów z powiatu szydłowieckiego do odwołania” – cały czas krok po kroku swoje stanowisko tłumaczy były kierownik stacji pogotowia ratunkowego w Szydłowcu.

Pytamy jak to obecnie wygląda? Mamy sytuację z koronawirusem, ile czasu więc trwa przekazanie pacjenta?

Każdy transport chorego do szpitala zajmuje minimum dwie godziny, ale w dobie pandemii koronawirusa wszystko się przedłuża. Należy dodać, że łączny czas nieobecności karetki podstawowej w Szydłowcu wynosi około 3 godzin lub dłużej. W tym czasie teren Szydłowca może liczyć na pomoc karetki z Iłży lub Przysuchy, która jeżeli będzie wolna to dojedzie do nas w 25-30 minut. Pacjent z zatrzymaniem krążenia jest bez szans na skuteczną pomoc.  Sytuacja byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby w Szydłowcu był szpital, w takim przypadku ratownicy stosunkowo szybko przekazaliby pacjenta i byliby dostępni do następnego zgłoszenia. Przypomnę, że zarówno w Iłży i Przysusze nie zlikwidowano karetki „S”, a mają tam szpitale. To bardzo ważne, aby to podkreślić. Brak szpitala w Szydłowcu i tak daleki transport pacjenta w dwie osoby to często ekstremalne sytuacje, ponieważ stan pacjenta może pogorszyć się w transporcie, a wtedy z tyłu mamy tylko jedną osobę, bo druga musi prowadzić karetkę” – mówi Zbigniew Gonciarz.

Zbigniew Gonciarz jest bardzo zaangażowany w tę sprawę. Jak wspomnieliśmy powyżej lekarz cały czas nie rozumie podjętej decyzji i próbuje dotrzeć do źródeł tej decyzji i sprawdzić czy wszystko zostało zrobione jak należy.

Cały czas ma jeszcze wiele do powiedzenia:

Przytaczane przez starostę szydłowieckiego informacje, że dostępna jest karetka całodobowa, są nieprawdziwe. Ta karetka jest dostępna w dni robocze od 18 do 7 rano, a po za tym wyjeżdża z samym lekarzem lub tylko z pielęgniarką np. do zastrzyków. W stanach zagrożenia życia dyspozytor medyczny nie zadysponuje tej karetki tylko karetkę podstawową Zespołu Ratownictwa Medycznego dwuosobową. W ty miejscu należy przypomnieć skandaliczne według mnie okoliczności w jakich została podjęta decyzja o likwidacji karetki „S” w Szydłowcu. Z dokumentów, które udało mi się zdobyć wynika, że wnioski i plany z tym związane pojawiły się już w 2019 roku. Pierwsza próba usunięcia karetki specjalistycznej miała miejsce już na początku 2020 roku. Pierwszy termin w którym miało dojść do likwidacji karetki „S” w Szydłowcu to 1 kwietnia 2020 roku. Po mojej interwencji w ministerstwie zdrowia decyzja o likwidacji została wycofana. W maju 2020 roku odbyła się Rada Społeczne przy SPZZOZ w Szydłowcu na której dyrektor Andrzej Piotrowski nie wspomniał o próbach likwidacji karetki specjalistycznej. W tym samym miesiącu poinformował mnie ustnie, że i tak zlikwiduje karetkę „S” w Szydłowcu. 22 czerwca w piśmie do Starostwa Powiatowego dyrektor poinformował, że nie wnosi uwag do planu Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie, czyli do likwidacji karetki. Bardzo szybko bo 24 czerwca pani wicestarosta Anita Gołosz w piśmie do Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie informuje, że Starostwo Powiatowe w Szydłowcu nie wnosi uwag do planu likwidacji karetki „S”. Zarówno dyrektor SPZZOZ w Szydłowcu jak i wicestarosta nie poinformowali i nie zwrócili się o opinię w tej sprawie do Rady Społecznej, ani do wydziału zdrowia w powiecie, ani związków zawodowych pracowników Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szydłowcu. W moim odczuciu likwidacja karetki specjalistycznej w Szydłowcu została dokonana w podejrzeniu zmowy i w ukryciu przed opinią publiczną. Dziwne jest to, że do chwili obecnej: starosta, wicestarosta i dyrektor nie wystąpili do żadnej instytucji w celu przywrócenie karetki „S”, jedyne co robią to uparcie bronią swojego stanowiska co jest ewenementem w skali kraju. Próba likwidacji karetki „S” np. w Gliwicach spowodowała protest górników, którzy wraz z samorządem i starostą udali się do wojewody śląskiego czego efektem była bardzo szybka decyzja o przywróceniu tam karetki „S” – bardzo szczegółowo przedstawia swoją perspektywę Zbigniew Gonciarz.

Informacje o konkretnych krokach, a także nieznanych nam dotąd faktach, przedstawia nam w kolejnej wypowiedzi.

Istnieją zeznania świadków i dokumenty, że decyzja wojewody mazowieckiego została podyktowana złożeniem fałszywych wniosków o braku obsady lekarskiej przez dysponenta Zespołu Ratownictwa Medycznego. Została o tym poinformowana prokuratura rejonowa w Radomiu, informacja dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa tj. poświadczenie nieprawdy w pismach urzędowych i narażenie na utratę zdrowia i życia mieszkańców powiatu szydłowieckiego. Aktualnie jest prowadzone dochodzenie w tej sprawie. O całej sytuacji poinformowany został wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz wiceminister zdrowia ds. ratownictwa medycznego” – mówi Zbigniew Gonciarz, twierdząc też, że nie odpuści tej sytuacji i postara się ją wyjaśnić.

Jak wspomnieliśmy wyżej to, że Zbigniew Gonciarz pojawił się w redakcji portalu „Nasz Szydłowiec” to reakcja na ostatni artykuł w tej sprawie i odpowiedzi starosty szydłowieckiego na nasze pytania. Na zakończenie spotkania Zbigniew Gonciarz poprosił nas o to, aby zamieścić kilka słów do mieszkańców powiatu szydłowieckiego, które chciałby im przekazać wraz z kontaktem do siebie.

„Drodzy mieszkańcy powiatu szydłowieckiego, mając do wyboru, w sytuacji zagrożenia życia na pewno wybralibyście karetkę czteroosobową z lekarzem, która funkcjonowała bardzo dobrze w Szydłowcu przez ostatnich 60 lat. Zostaliście pozbawieni nieuczciwie tego wyboru. Proszę o informowanie mnie o wszelkich nieprawidłowościach od dnia 1 sierpnia 2020 roku do chwili obecnej i w przyszłości, o działaniu ratownictwa medycznego w Szydłowcu. W tym o np. czasie dotarcia karetki ZRM do osób nieprzytomnych i innych stanów zagrożenia życia. Wszystkie zgłoszenia będę przekazywał do prokuratury. Podaje telefon kontaktowy do mnie: 574 – 335 – 939.” 

Kiedy myśleliśmy, że temat likwidacji karetki „S” i bezpieczeństwa zdrowotnego na terenie powiatu szydłowieckiego po ostatnich odpowiedziach starosty na nasze pytania jest już zamknięty, Zbigniew Gonciarz, lekarz medycyny, był kierownik stacji pogotowia ratunkowego w Szydłowcu sprawił, że do tematu wróciliśmy.

Co więcej, jeżeli wszystko co mówi okaże się faktem, to jeszcze nie raz ten temat powróci do opinii publicznej.